Zatrzymał się na moich ustach natarczywie się na nie patrząc. Przejechał po nich palcem wskazującym zerkając chwilę w moje oczy. - Nawet nie wiesz jaka jesteś piękna.... Będziesz najpiękniejszą królową Demonów. - Pocałował mnie. Lecz nie zachłannie jak oczekiwałam ale delikatnie i czule. Odsunął się trochę szybciej oddychając . Spojrzałam w jego oczy. Wokół jego źrenic jarzyła się krwista poświata. Zadrżałam- Idealnie do siebie pasujemy - po tych słowach odsunął się i odwrócił. Stał tyłem. Najpierw zdjął czarną kamizelkę następnie koszulę. Odwrócił lekko głowę w moją stronę z półuśmiechem. - Zapamiętaj ten widok bo będzie on niezapomniany. - i zaczęło się. Jego plecy zaczęły krwawić po obu stronach wzdłuż kręgosłupa a sama skóra szarzeć. Jego mięśnie napinały się i powiększały. Wydobył z siebie dziki krzyk. Z ran na plecach wyrosły dwa wielkie czarne skrzydła. Piękne i błyszczące. Odwrócił się w moją stronę. Wokół oczu miał fioletowe żyłki a same tęczówki przybrały kolor bordowy. Krwista poświata nie zniknęła. Uśmiechnął się. Lecz nie był już to uroczy i hipnotyzujący uśmiech. Zamiast zębów miał kły. Nie tak jak ludzie wyobrażają sobie wampiry z dwoma kłami. Każdy ludzki ząb został zastąpiony kłem. Był to ktoś o wiele gorszy od wampira. Przechylił lekko głowę na bok przyglądając mi się. Ruszył pewnym krokiem w moją stronę. Gdy był odrobinę bliżej wyciągnął rękę przed siebie. Poczułam jak coś zaczęło mnie podduszać za szyję i unosić. Nie wiem jak to było możliwe skoro nikt mnie nawet nie trzymał. Czyżby to był on ? Próbowałam się wyrwać lecz na marne. Nie wiem kiedy, ale znalazł się nagle przy mnie odstawiając na ziemi. Przytrzymał mnie za ramiona patrząc w moje zapłakane oczy. - Jesteś moja - wysyczał niewyraźnie przejeżdżając swoim ostrym jak brzytwa paznokciem raniąc moje ramie.