Gdyby zmrużyć oczy, położyć się na zmoczonej wieczornym deszczem trawie i spojrzeć na niebo obleczone aksamitnym granatem, z gwiazd świecących tak jasno, pozostałyby jedynie oddalone o wiele kilometrów kropki, niczym wzór na dziewczęcej spódnicy. Jaśniejące w oddali punkciki pozbawione kształtu oraz wyrazu, z pozoru wszystkie takie same. Można patrzeć na nie godzinami, lecz nie wyciągnąć żadnych wniosków. Nie odnaleźć najmniejszej różnicy. Kinga powoli przestaje zauważać detale. Aktorstwo, które przyniosło jej tyle dobrego, teraz staje się ciężarem. Monotonia dnia, obowiązków i marzeń, migoczących niewyraźnie na niebie sprawia, że Kinga decyduje się na ryzykowny krok. Chce otworzyć oczy i schwytać jedną z ostatnich gwiazd. okładkę wykonała @oneyellowbee