- Mimo wszystko cieszę się, że gdzieś wychodzisz. Przebywanie ze znajomymi dobrze ci zrobi. - Podszedł i poklepał mnie po ramieniu, po czym wyszedł.
Szczerze. Nie byłem zbyt przekonany na to wyjście. Gdyby nie to, że to Denki mnie zaprosił, najpewniej bym nie przyszedł. On po prostu jest..najbardziej znośny z nich wszystkich, okej?
Po kolejnych 10 minutach przeszukiwania swojej szafy, w końcu udało mi się znaleźć odpowiednie ubrania. Założyłem czarne rurki, takiego samego koloru trampki, szarawy, trochę przyduży sweter z białym kołnierzem, na który zarzuciłem czarną kurtkę. Postanowiłem też trochę ogarnąć moją wiecznie i roztargniętą fryzurę. Na cienie i wory pod oczami nic nie mogłem poradzić, poza tym były one moją cechą charakterystyczną, może niezbyt atrakcyjną, bo wyglądałem jakbym nie spał przez tydzień (co może i było prawdą).
- Toshi, masz gościa! - Krzyknęła z dołu moja siostra, która opuściła pokój, gdy tylko zacząłem się przebierać.
Zszedłem na dół. Przy wejściu stał Kaminari, który witał się z Eri, głaskając ją po główce. Miał na sobie czerwoną koszulę, ciemną, jeansową kurtkę i takiego samego kroju spodnie, oraz żółte trampki. Wyglądał naprawdę dobrze..w sensie jego strój..był bardzo fajny. Tak fajny, że na chwilę zagapiłem się na żółtowłosego.
- Cześć, Shinsou! - Chłopak przywitał się ze mną swoim promiennym uśmiechem, po czym do mnie podszedł. - Um..zanim pójdziemy. Mam coś dla ciebie! - Powiedział i wyciągnął z kieszeni mały breloczek. Breloczek w kształcie kotka. Fioletowego kotka. Spojrzałem na chłopaka. Na jego twarzy dostrzegłem mały rumieniec. - Gdy zobaczyłem go w sklepie, pomyślałem o tobie i jakoś tak..proszę! - Podał mi do ręki ozdobę i szybko się odwrócił. - A to dla ciebie Eriś! - Wyciągnął z kieszeniu drugi, nieco mniejszy breloczek, na którym był biały kotek z czerwonymi oczkami. Dziewczynka pisnęła i przytuliła chłopaka.
- Dziękuję, jest śliczny! - Powiedziała, wciąż przyglądając się podarunkowi, a chłopak pokazał wszystkie zęby w uśmiechu. Ja również lekko się uśmiechnąłem spoglądając na mój prezent. Był uroczy. Tak jak Kaminari.
___
Denki pov
Chodziłem po alejkach, starając się znaleźć swoje ulubione napoje. Co to za impreza bez fanty i piccolo?! Zgadza się! Żadna! Shinsou za to chodził po alejkach z sokami. Soki są nudne, takie nieciekawe i oklepane, ale słyszałem, że grupa kucharska ma zamiar zrobić poncz! Mam nadzieję, że żaden baran się zbytnio nie upije. W sensie, że ja się nie upiję.
Gdy znalazłem już poszukiwane picie, udałem się do kasy. Ledwo starczyło mi pieniędzy, w dodatku babka rzuciła typowym tekstem każdej kasjerki, ,,mogę być winna grosika?". Jakbym miał zarządać zwrotu wszystkich grosików, które te z pozoru miłe panie są mi winne, nasze problemy finansowe natychmiast by zniknęły. Byłbym ustawiony do końca życia! Ba! Moje wnuki jeszcze będą z tego żyć!
- Kupiłeś już wszystko? - Zapytał mój towarzysz, na co twierdząco i energicznie skinąłem głową.
- Tak! Możemy już iść do Kirishimy!
Ruszyliśmy w drogę. Ok. 14.30 dotarliśmy na miejsce, byliśmy trochę wcześniej, ale lepiej to, niż się spóźnić! Gospodarz otworzył nam drzwi i przywitał nas szczerym jak i jednocześnie wymuszonym uśmiechem, wciąż nie było z nim najlepiej, mam nadzieję, że po dzisiejszym dniu to się zmieni. Weszliśmy do środka, jak przypuszczałem, byliśmy pierwsi. Odłożyliśmy nasze zakupy i usiedliśmy wspólnie w salonie czekając na resztę.
Dom Eijiro był sporo większy od mojego mieszkania, ale był raczej średnich rozmiarów domkiem z własnym tarasem i ogródkiem. Był bardzo kolorowy i pełen życia. Tak jak czerwonowłosy! No może nie aktualnie, ale zazwyczaj już tak!
CZYTASZ
𝐘𝐎𝐔𝐑 𝐋𝐎𝐍𝐄𝐋𝐘 ➡️ Shinkami
Fanfiction,, - Aż tak bardzo kochasz samotność? - ..To dzięki niej odnajduję spokój i szczęście. - Więc pozwól.. pozwól mi być twoją samotnością." Gdzie Shinsou w czasie festiwalu sportowego UA zajmuje zaszczytne 5 miejsce i zostaje prz...
Rozdział VI
Zacznij od początku