Ledwo zszedłem z łóżka. Założyłem bokserki i za dużą bluze Leva.
Muszę wziąć coś przeciwbólowego bo umrę kurwa

Połknąłem tabletkę i zrobiłem sobie kawe którą popijałem stojąc przy blacie. Przy okazji odpaliłem papierosa. Chyba nie umiem już bez nich żyć... Teraz tylko czekać na raka

Po schodach zszedł Kuroo

-Hej Yakkun- przywitał się

-Hejka. Coś się stało?- zapytałem najmilszym tonem na jaki było mnie w tej chwili stać

-Nie... Nic... Tylko Kenma dalej się do mnie nie odzywa. Zrobiłem coś źle?- usiadł przy blacie przecierając zmęczoną twarz dłońmi -gadałeś z nim może?- dopytał

-Tak ale nie mówił nic- stwierdziłem. Przecież nie powiem mu jak bardzo rani blondyna swoją miłością do Misaki. Kuroo też zasługuje na szczęście

-Kurwa martwie się. Nigdy nie było tak źle. A jak coś sobie zrobi? Nie moge go stracić- spojrzał na mnie
W jednym momencie zmartwienie zmieniło się na jakiś dziwny uśmiech

-Aż tak źle?- zaśmiał sie

-Nie mam pojęcia o czym mówisz- moje policzki lekko mnie zaszczypały

-Mhmm z pewnością- zakpił
-Powinniście spróbować- dodał

Zachłysnąłem sie kawą

-C-co?- pisnąłem

-Totalnie. Serio każdy widzi jak się przy sobie zachowujecie oprócz was? Czy serio tak to wygląda z perspektywy zakochanego?- zapytał

-Nie wiem serio. Jeśli chce niech sie o mnie stara. Ja totalnie nie umiem wyznawać co czuje- zgasiłem niedopałek papierosa -a teraz sorki ale ide sie kąpać. Umrę zaraz- wyminąłem go

Kurwaa moje policzki. Moje serce... Moje wszystko! Damnnn serio kolejna osoba mi to mówi

Wszedłem cicho do pokoju starając się nie obudzić szarowłosego. Chwyciłem jakieś spodenki i bluzę oraz kosmetyczke i udałem się w stronę łazienki. Na szczęście nikogo w niej nie było

Po chwili siedziałem już w wannie pełnej gorącej wody rozmyślając o wszystkim

***

Siedziałem tu dobrą godzinę. Ciekawe czy Lev się już obudził. W pełni ogarnięty wyszedłem z pomieszczenia

Haiby nie było już w pokoju co oznacza że wstał

No shit sherlock

Walnąłem na łóżko rzeczy i chwyciłem swój telefon na którym jak zawsze były powiadomienia z grupki 

Zignorowałem to. Postanowiłem zobaczyć co z Kenmą. Nie jadł nic. Naprawdę martwi mnie jego stan 

Zapukałem do drzwi od pokoju blondyna

-Kto?- mruknął cicho

-Yaku- odpowiedziałem

-Wchodź- dodał

Chłopak leżał na łóżku zwinięty w kłębek w czarnym kocu odwrócony do ściany

-Kenma. Jak się czujesz?- usiadłem na skraju łóżka 

-Dobrze- nigdy nie słyszałem u kogoś tak nieszczerego i bolesnego tonu głosu

-Co się dzieje?- dopytałem przerażony -nie brałeś niczego znowu?- szepnąłem

-Nie- zignorował moje wcześniejsze pytanie

-Wiem że to zabrzmi typowo i chce żebyś wiedział że nie mam cie za psychola więc nie denerwuj się ale czy nie chciałbyś może pogadać z psychologiem?- mój głos lekko zadrżał. A co jak go wkurwiłem?

-Nie. Psycholodzy tylko pogarszają mój stan. Chce Kuroo a nie jakiegoś człowieka który mnie nie zna i ignorując wszystko przepisze jakieś gówniane leki- syknął

-Kuroo? Zawołać go?- zapytałem

-To bez sensu. Jest teraz pewnie z tą kurwą- warknął

Kurde rozumiem że jej nie lubi ale ona nic mu nie zrobiła... Zresztą o co mi chodzi? Sam mówiłbym tak pewnie o dziewczynie Leva jakby miał. Nie wyobrażam sobie jak duży to musi być ból

-Nie ma jej. Studiuje teraz ma wykłady jakieś pewnie- mruknąłem

-Zawołać go?- dodałem

-T-tak- szepnął

-W porządku. Jakby coś się działo to pisz czy cokolwiek- poklepałem go po ramieniu i skierowałem sie do salonu

Co dziwne Misaki u nas była

-Hej- przywitałem się

-Hej Yaku! Jak noga?- uśmiechneła się szeroko

-Już wogóle nie boli. Dzięki- odwzajemniłem uśmiech

-Stary zgadnij co- Kuroo nagle pojawił się przede mną

Spojrzałem na niego pytającym wzrokiem

-Mam dziewczynę! I to najlepszą na świecie!- pisnął podekscytowany całując jej usta

-Boże to gratulacje- uśmiechnąłem się szerzej

-Byłam w sklepie i była promocja na wódkę to kupiłam kilka butelek. Miłego najebywania się. Ja jako odpowiedzialny i mądry człowiek ide na uczelnie- cmoknęła Kuroo Jeszcze raz w usta i wyszła z domu

Zanim zdąrzyłem cokolwiek powiedzieć do czarnowłosego poczułem ręce kogoś opatulające mnie od tyłu

-Lev idioto! Wystraszyłeś mnie!- pisnąłem

-Oi sorki, sorki. Napijesz się ze mną, prawda?- dopytał

-No nie wiem romantyku- zakpiłem

-Znajdę lepszy tekst- zapewnił

-Okej. Nie zawiedź mnie- zaśmiałem sie

-Kuroo... Kenma chciał z tobą pogadać- tym razem słowa skierowałem do Tetsuro który przyglądał nam się z dziwnym uśmiechem

-He? Ze mną? Serio? Ej dobra boje się- podszedł do schodów -był zły czy coś?- dodał

-Nie... Chyba nie- mruknąłem

-Chodź już! Mam nowy tekst!- krzyknął szarowłosy

-Więc słucham- padłem na kanapę totalnie zapominając o bolącej dupie. Syknąłem głośno piorunując zielonookiego wzrokiem.

*
*
*
*
*
*
*

WIEM ZE CORAZ GORSZE TE ROZDZIALY ALE STARAM AIE ZEBY CORAZ CIEKAWIEJ BYLO. OGOLNIE MAM MEGA POMYSŁ NA IWAOI I BOKUAKE ALE JAK SKONCZE TĄ KSIAZKE TO BEDE PISALA OSASUNA JAK KIEDYS MOWILAM BO TEZ MAM NAWET FAJNY POMYSL. IDK DODAJE DRUGI ROZDZIAL BO PRAWIE SKONCZYŁAM TĄ KSIĄZKE. JAK SKONCZE TO OPIBLIKUJE JUZ WSZYSTKO JAK ZAWZZE. TO TYLE^^

Addictions destroy  Lev x Yaku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz