Rozdział 28 - Mnich Gu

Zacznij od początku
                                    

Gu Xiang zapytała.

- Mistrzu? Gdzie idziesz?

Wen Kexing machnął rękami.

- Ye Baiyi nie jest typem, któremu można ufać. Ta jego blada twarz może tylko oznaczać kłopoty. Pójdę zobaczyć, jak głupi mały Zhou robi coś przeciwko temu człowiekowi, a martwię się o niego.

Zniknął zaraz jak to powiedział, więc Gu Xiang nie mogła mu odpowiedzieć. Po powrocie do zmysłów w końcu zdała sobie sprawę, kim jest „głupi mały Zhou" i rozjaśniła się, gdy mruknęła.

- Teraz w końcu wiem, jak to jest kłamać bez mrugnięcia okiem. Mały, głupiutki Zhou... Mały, głupiutki... Jeśli naprawdę taki jest, ja jestem najlepszą dziewczyną na ziemi.

Może to było niefortunne, że nikt jej nie słyszał, w przeciwnym razie otrzymałaby komentarz na ten temat – może to postrzegała tylko jako auto ironiczny żart, ale na pewno było w tym trochę prawdy.

Ye Baiyi nie powiedział Zhou Zishu, w jakim celu sprowadził ich oboje tutaj o północy. Swoją błyskawiczną techniką qinggong wyglądało, jakby latał jak ptak. Zhou Zishu ze zdumieniem zdał sobie sprawę, że gdyby ten drugi mężczyzna nie czekał na niego celowo, to dawno nie zostałby po nim nawet kurz.

Gonili się w ten sposób przez długi czas, zanim Ye Baiyi zatrzymał się z rękami za plecami, z profilem skierowanym do Zhou Zishu. Ten ostatni nie miał pojęcia, dlaczego został doprowadzony na to puste skrzyżowanie, ale miał jeden pomysł. Stał kilka kroków dalej, w milczeniu przyglądając się mężczyźnie.

Ye Baiyi nie rozwinął tego tematu, pozostawiając to jego przyjrzeniu się.

Ten mężczyzna miał mocną posturę i zwykle, gdy ktoś ubierał się na biało, miał dookoła siebie niezrównaną eteryczną, elegancką aurę lub frywolne, pretensjonalne predyspozycje. Wyglądałoby na to, że część fizycznego ciężaru ich ciała została nieco zdjęta ze spojrzenia osoby z zewnątrz, ale tak nie było w przypadku Ye Baiyiego.

W nocy, wyglądał jak starożytna statuła Buddy i z jakiegoś powodu Zhou Zishu miał przeczucie, że broń mężczyzny musiała być naprawdę ciężka.

Bardzo ciężki miecz dopełniający jego niezachwianą postawę.

Po dłuższej chwili Ye Baiyi zapytał.

- Co odkryłeś?

Zhou Zishu był zaskoczony i schylił głowę.

- Proszę, wybacz okropnym oczom tego młodszego, bo w ciągu ostatnich kilku dni bardzo cię znieważyłem. 

Ye Baiyi, po chwili ciszy, nagle uderzył dłonią w lewe ramię Zhou Zishu ostrym i brutalnym ruchem; naprawdę nie było szans, by z nim rozmawiać.

Zhou Zishu, zaniepokojony, odleciał na kilka stóp, aby wykonać unik. Ye Baiyi natychmiast ruszył za nim z rozdętymi rękawami, zamierzając zablokować wszystkie ważne punkty akupunktury na jego ciele.

Zhou Zishu powiedział, że jego styl sztuk walki skłaniał się ku „twardej" drodze, a ponieważ on sam stracił połowę swojej podstawowej siły, nie mógł ryzykować bezpośredniej konfrontacji. Początkowo chciał użyć swojego zaawansowanego qinggong do unikania, ale potem odkrył, że to był błąd. Ataki jego przeciwnika był wszędzie w tym samym czasie i nie miał żadnego wpływu na utrzymywanie się w powietrzu w ten sposób. W tragicznym akcie kopnął nadgarstki Ye Baiyiego.

Ye Baiyi nie był speszony i złapał go za łydkę. Zhou Zishu wykręcił swoje ciało i użył tej siły, by odsunąć się i delikatnie upaść na ziemię. Kiedy stopy kultywatora dotknęły podłoża, jego wyraz twarzy zmienił się i przemówił powolnym, głębokim głosem.

✓ Faraway wanderers | Tłumaczenie PL ✓ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz