13. 𝓖𝓻𝓪

Zacznij od początku
                                    

-To nie jest dobry pomysł. - rzekł czarnowłosy wodząc po mnie wzrokiem. -jesteś pijana. Później będziesz tego żałować.

-Nie będę żałować. - odparłam kładąc dłoń na jego ramieniu.

-Ale ja będę. Czuję się jakbym cię wykorzystywał. Uwierz mi chcę tego ale musisz być trzeźwa i to ty musisz podjąć decyzję.

-Ale Nick..

-Nie ma żadnego Ale. Nie wiesz co robisz. Nie wiesz w co się właśnie pakujesz. Jutro rano kiedy sobie przypomnisz zaczniesz panikować. Jeśli będzie inaczej przyjdź do mnie a ja będę czekał. - mruknął puszczając mnie i wstając z łóżka. Jego ciepło zniknęło a mnie otoczyła przerażająca pustka. Zdezorientowana kiwnęłam głową i wykrzywiłam usta pod wpływem kolejnej fali bólu. Nicolas taksował mnie uważnym spojrzeniem. -Będziemy spać razem. Dam Ci zaraz coś do przebrania i na ból głowy. - powiedział i chwytając swoje rzeczy wyszedł z pokoju. Owinęłam się ciasno ramionami i westchnęłam cicho czując jak ucieka ode mnie ciepło Nicka. Jak ucieka jego zapach przypominający deszcz i dym.

****

Przetarłam dłońmi oczy i uniosłam się do siadu rozglądając się po pomieszczeniu. W innym pokoju nadal słychać było głośne śmiechy i rozmowy. Nicolas wyszedł ponad godzinę temu i wrócił tylko po to, żeby dać mi potrzebne rzeczy. Jego czarne oczy nie wyrażały nic poza bolesną obojętnością. Zupełnie jakbyśmy się nie znali. Leżałam na łóżku próbując wreszcie zasnąć lecz bezskutecznie. Podniosłam się wiec i wyszłam z pokoju. Nick i Kayl stali przy blacie i rozmawiali o czymś cicho, zaś reszta towarzystwa śmiała się właśnie w niebogłosy. Ash spojrzał na mnie i jak poparzony zerwał się z kanapy zataczając się na prawo i lewo. Do ręki wsadził mi kieliszek z wódką i ręką wskazał mi miejsce obok siebie. Usiadłam na kanapie i pochwyciłam ponaglające spojrzenie Asha. Jego oczy błyszczały jasno. Przechyliłam kieliszek z alkoholem i wypiłam zawartość jednym łykiem krzywiąc się przy tym. Blondyn uśmiechnął się wesoło i położył swoją rękę na moich plecach.

-Nick powiedział, że poszłaś spać ale ja wiedziałem, że twarda z ciebie zawodniczka. - mruknął puszczając mi oczko. -Będę miał chociaż partnerkę do picia bo te oto panie nie nadążają. - dodał spoglądając na Madi i Harper.

-Wypraszam sobie. To ty nie nadążasz. - powiedziała Madison.

-Wmawiaj tak sobie słońce. - odparł i polał każdej z nas po kieliszku. Zaczęliśmy rozmowę na jakiś luźny temat. W pewnym momencie czarnowłosy wyszedł z domu nie mówiąc do nikogo ani słowa. Zaszczycił mnie tylko pojedynczym ostrym spojrzeniem.

-Tobie już wystarczy Ash. - odezwała się Harper kiedy chłopakowi zaczął plątać się język. Blondyn zaśmiał się głucho i wlał sobie do ust kolejną dawkę alkoholu.

-Jestem niezniszczalny kochanie. Już o tym zapomniałaś? - zapytał z uśmiechem na twarzy. Rudowłosa pokręciła głową mrucząc coś pod nosem.

-Proszę cię. Idź już spać.

-Pamiętam jak leżeliśmy razem na łące. - rzekł zachrypniętym głosem. Harper popatrzyła na niego zdziwiona i wstała. Złapała go za ramię i pociągnęła. Ten jęknął ale wstał próbując złapać równowagę.

-Ruszaj się. Nie będę cię przecież nieść.

-A szkoda. Tak na to liczyłem. - powiedział.

-Wiem Ash, wiem. - powiedziała i zaprowadziła chłopaka do sypialni. Kayl usiadł obok Madison i przytulił ją do siebie.

-Gdzie razem zniknęliście? - zapytał chłopak.

-Pojechaliśmy do domu. Źle się czułam. - skłamałam a Kayl pokiwał głową w zamyśleniu.

Fallen AngelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz