Gdy Usagi, odwzajemniła jego uczucia miał wrażenie, że świat oszalał ze szczęścia wraz z nim. Obiecał sobie, że nigdy nie pozwoli sobie odebrać ukochanej, dlatego to, co zrobił porywacz było dla niego złamaniem wszystkich jego zasad, a także naruszeniem jego terytorium. Poprzysiągł, że kto tylko spróbuje tknąć jego kobietę, będzie się liczył z poważnymi konsekwencjami i tutaj nie będzie miejsca na jakąkolwiek litość!
— Odnajdę cię, choćby nie wiem co… — rzekł pewien swego. — Niebawem będziesz ze mną kochanie… — spojrzał teraz na to, co utworzyło się z jego energii.
Był to krwisto-czerwony motyl płonący żywym ogniem. Seiya wstał szybko z dywanu, podchodząc do biurka. Wyciągnął z szuflady kilka kartek i długopis. Na jednej kartce szybko coś napisał i zgiął w pół. Tak samo złożył resztę kartek następnie, wkładając je wszystkie do koperty razem z długopisem.
— Znajdź ją… podążaj za blaskiem… — polecił stanowczo, patrząc na owada z powagą. Wyciągnął do niego kopertę, która po chwili zniknęła wraz z motylem.
Seiya usiadł z powrotem na dywanie, zakładając ręce na torsie. Musiał czekać. Siłował się na spokój, co nie było łatwe. Mógłby użyć telepatii, która byłaby szybszym rozwiązaniem, ale skoro Usagi miała zablokowaną moc, to niestety nie było to możliwe. Miał nadzieję, że motyl niebawem wróci z wiadomością. Bardzo martwił się o ukochaną. Świadomość, że mógłby ją stracić, rozrywała jego serce. Brunet nie był nawet świadomy tego, że tuż za drzwiami na korytarzu czekają zatroskani przyjaciele.
***
Tymczasem na pałacowym korytarzu tuż przy drzwiach do komnaty złotowłosej byli obecni wszyscy przyjaciele oprócz Akinary, Toru, Akiry, Zary i Kakyuu która, niedawno wróciła z ważnego spotkania. Cała piątka postanowiła udać się do pracowni medyczki, aby spróbować innego sposobu poszukiwań. Brunetka zaproponowała, że użyje zaklęcia, którego używała do poszukiwań starszego syna, używając do tego również swojego kociołka, w którym powinien się pokazać jakiś obraz. Zara żywiła nadzieję, że skoro nie pomogło przy Jiro, to może uda się z Usagi.
Venus właśnie próbowała nasłuchiwać dźwięków za drzwiami. Chciała przynajmniej usłyszeć kroki bruneta świadczące o tym, że już do nich wychodzi i nareszcie będą mogli działać. Jednak nic takiego się nie stało. Dla wszystkich to czekanie było dobijające.
— Biedny… — Minako odezwała się ze współczuciem do wszystkich obecnych. Gdy tylko przyłożyła ucho do drzwi, to usłyszała jakieś szmery i stłumiony głos bruneta. — Biedak gada już sam do siebie… — dodała ze smutkiem, co mogło też zabrzmieć rozbrajająco.
Blondynka widziała miłość między jej przyjaciółmi całą sobą. Cieszyła się, że Usagi w końcu zrozumiała swoje uczucia. Nie musiała pytać, czy są już parą, bo to czuła! Jeśli chodziło o uczucia, to nic nie mogło jej umknąć. Dobrze wiedziała, co w tym momencie czuł brunet. Było jej go żal. Miała nadzieję, że jej przyjaciółka się szybko odnajdzie. Minako spojrzała na każdego z osobna, widząc na twarzach przyjaciół zdenerwowanie. Także po Taikim, Galaxi i Haruce, którzy dołączyli do wszystkich kilka chwil temu; zauważyła, że wiadomość o zaginięciu Usagi nimi wstrząsnęła!
— Lepiej mu nie przeszkadzać… — srebrnowłosy odsunął delikatnie, ale też stanowczo dziewczynę od drzwi, wiedząc, że to nic nie pomoże. Minako spojrzała na niego z wyrzutem, bo przecież mogłaby usłyszeć coś przydatnego!
Yaten znał przyjaciela i wiedział, że był teraz za bardzo rozdrażniony, aby mu przeszkodzić. Kto by, choć wystawił nos zza tych drzwi, mógłby dostać od niego burę albo usłyszeć coś nieprzyjemnego. Chciał tego oszczędzić Aino. Domyślił się, że brunet coś kombinuje i póki nie wyjdzie z pomieszczenia, to nikt nic nie zrobi.
Krótkowłosa czarodziejka raczej wyglądała teraz, jak bomba, która miała zaraz wybuchnąć. Tak, w Haruce, aż się zagotowało, gdy tylko dowiedziała się o całym zdarzeniu! Gdyby nie jej morskowłosa partnerka, to by już dawno wparowała do komnaty Kociątka, aby wyciągnąć jakiekolwiek informacje od Kou. Michiru cały czas uspakajała ukochaną, głaszcząc ją po ramieniu. Ciągle zapewniała ją, że złotowłosa się znajdzie. Bardzo się ucieszyła, że jej życiowa towarzyszka wróciła z misji, ale też wiedziała, jaka będzie jej reakcja, na te złe wieści.
Nikt z zebranych nie wiedział, jaki Seiya ma plan? Stali na korytarzu, czekając, aż przyjaciel wyjdzie z komnaty i ich poinformuje co i jak? Gdy tylko opuścił salę wszyscy poszli, za nim zaciekawieni jego pomysłem odnalezienia Usagi. Zaczęli się już niecierpliwić, ale nie mieli innego wyjścia jak tylko czekać.
Galaxia stojąca przy ścianie była pogrążona w zadumie. Zastanawiała się, kto mógł być tak odważny i taki głupi zarazem, aby porwać Usagi? Na myśl przyszło jej, że to mógł być ktoś z Astra tenebras i miała nadzieję, że się myli. Ci buntownicy byli maszynami do zabijania i wiedziała, co by to znaczyło dla dziewczyny. Jeśli rzeczywiście, to byli oni, to musieli szybko działać, bo złotowłosa mogła nie mieć dużo czasu. Drugim podejrzanym mógł być ten cały Akio! Ale co on by mógł mieć do księżniczki? Może to zemsta za to, że go pokonała? — pomyślała. Galaktyczna wojowniczka dalej nie ufała temu mężczyźnie. O tym, że rozmawiała z Cząstką Chaosu też nikomu nie wspomniała. Obawiała się o życie Usagi i o to, że mogłaby być oskarżona o zdradę za samo to, że miała jakiś kontakt z tym mężczyzną. Niby chciał teraz pomóc, ale powodu ataku na galaktyki nie wyjaśnił. Wszyscy wrócili i przeżyli jednak, ta wojna dla niej była niewybaczalna!
Taiki przez cały czas próbował wesprzeć Ami. Wiedział, że ostatnio pracowała nad nowym programem, który miał za zadanie wskazanie lokalizacji w najciemniejszych zakątkach wszechświata. W razie poszukiwań mógłby zadziałać, ale najwidoczniej czegoś mu jeszcze brakowało, skoro się nie sprawdził. Szatyn pomógł nawet w rozszerzeniu jego zasięgu, jednak, jak widać nawet, to nie pomogło w odnalezieniu Usagi. Widział, jak niebieskowłosą to dręczy. Nie lubiła się mylić. Obiecał sobie, że potem sprawdzi program jeszcze raz i znajdzie przyczynę, dla której nie zadziałał.
Ami myślała, że program się sprawdzi, a tymczasem zawiódł. Chciała stworzyć coś na wszelki wypadek, który niespodziewanie nadszedł, gdy przyjaciółka zniknęła. Nie znosiła pomyłek, a tym bardziej takich, od których zależało czyjeś życie! Chyba pierwszy raz w życiu poczuła złość na samą siebie. Zawsze cokolwiek by nie wymyśliła, było niezawodne, a teraz? Zawiodła się sama na sobie.
— Ile do cholery to jeszcze potrwa?! — Haruka niewytrzymała, zaczynając się irytować. Nie znosiła takiego czekania. — Co on tam robi? Medytuje poprzez jogę czy co?! — zgromiła zgromadzonych spojrzeniem, oczekując odpowiedzi. Przyjaciele popatrzyli jedynie na nią z politowaniem, spodziewając się, że krótkowłosa długo nie ustoi w miejscu.
— Uspokój się, bo cię jeszcze usłyszy… — Setsuna postanowiła się odezwać. — Seiya widocznie ma jakiś sposób odszukania Usagi, a my musimy być cierpliwi… — orzekła z całą pewnością.
— To za długo trwa, a my nie mamy czasu… — Haruka powiedziała już spokojniej. Wiedziała, że czasami nerwy ją ponoszą, ale w takiej sytuacji nie potrafiła inaczej. — Czy święty ogień coś pokazał? — rzuciła pytaniem w kierunku stojącej przy ścianie Rai. Tak, jak wszyscy stała naprzeciwko komnaty przyjaciółki. Wyglądało to tak, jakby przyjaciele czekali na rozstrzelanie.
— To, co zawsze… — odparła brunetka.
— Znaczy się co dokładnie? — krótkowłosa chciała wiedzieć.
— Śmierć Usagi… — ognista czarodziejka była tym wszystkim coraz bardziej zmęczona. Ogień pokazywał jedno, i to samo, a ona nie wiedziała, jak ma temu zaradzić.
Haruka momentalnie zbladła. Wiedziała, co ogień wcześniej pokazywał, ale usłyszawszy to po raz kolejny, jeszcze bardziej wzbudzało strach i obawy tym bardziej w sytuacji, w której właśnie się znajdowali. Makoto i Hotaru wstrzymały oddech, wiedząc, że sytuacja sprzyja spełnieniu się wizji. Minako i Ami spojrzały na siebie ze łzami w oczach, czując bezsilność. Taiki i Yaten nie przyjmowali w ogóle tej informacji do świadomości. W tym momencie cieszyli się, że Seiya tego nie usłyszał, bo to, tylko by spotęgowało jego wściekłość. Michiru i Setsuna nie wierzyły w śmierć przyjaciółki. Uspakajały się tym, że wielokrotnie Usagi była w sytuacji, kiedy miała zginąć. Ogień też wiele razy pokazywał zagrożenie wokół złotowłosej. Były przekonane, że księżniczka i tym razem wyjdzie z tego bez szwanku, tak jak zawsze. Natomiast Galaxia prosiła w duchu o to, aby złotowłosa była cała i zdrowa.
***
CZYTASZ
Astra tenebras
FantasyPo walce z chaosem wszystko wraca do normy. Ale czy na długo? Okazuje się że jest inna przeszłość i przyszłość. Pojawi się nowy wróg który zapragnie władzy i śmierci Usagi. Czy Seiyi uda się zdobyć serce Usagi i czy zdoła ochronić ukochaną przed złe...
Astra tenebras 56
Zacznij od początku