To chyba był stres.
- Na, co czekamy? - zapytał Adam, gdy już wszyscy zasiedli do stołu. - Zaczynajmy.
- Oooo.... - jego mama poderwała się z krzesła i zniknęła w korytarzu słysząc dzwonek do drzwi.
- O co chodzi? Ktoś jeszcze ma do nas dołączyć? - Adam wstał, by sprawdzić. Słysząc znajomy głos odwróciłam się za siebie.
Kinga!! No jasne. Rodzinka w komplecie.
Patrzyłam na zdziwionego czy zadowolonego Adama. Sama nie wiedziałam jego twarz w tym momencie była jak posąg. Nie pokazywała żadnej emocji.
- Dobry wieczór. - przywitała się ze wszystkimi tak słodko i niewinnie. – przepraszam za spóźnienie to wszystko przez ten śnieg. - Hej chłopaki zobaczcie, co dla was mam.
Wręczyła im dwie wielkie świąteczne ozdobione w mikołaje i renifery papierzane torby. Zuza kazała mi je od razu położyć pod choinkę, po czym usadawiła synów przy stole. Mi posłała przepraszające spojrzenie.
To będzie dopiero przemiły wieczór.
Kinga została posadzona obok Adama naprzeciwko mnie cóż za honor mnie kopnął. Adam siedział u szczytu stołu. Miał nas obudowie obok siebie. Nikt nie skomentował jej obecności.
- To tak bez modlitwy? - wypaliła nagle Kinga po tym jak Adam zaoferował byśmy częstowali się
potrawami.Boże, co za idiotka.
Przewróciłam jedynie oczami.
- Jeśli chodzi o nas proszę się nie krępować. - powiedziała lekko zmieszana mama. Jesteśmy katolikami tylko z tych wierzących, ale niepraktykujących.
- Dobrze to pomódlmy się. - mama Adama zerknęła na niego również lekko zmieszana.
O co tu chodzi?
Adam wstał nieznacznie kręcąc głową. My poszliśmy jego śladem. Cała ich rodzina zaczęła się modlić. Call nie wiedział zupełnie, co się dzieje. Zerkał na mnie, co chwila nie rozumiejąc tego, co oni robią i mówią.
Ja stałam ze wzrokiem utkwionym w biały okrągły talerz ze złotymi lamówkami. Kinga udawała świętą, żarliwie włączając się do modlitwy.Istna komedia.
Na sam koniec najgłośniej śpiewała kolędę.
Gdy tata Adama rozdał opłatek. Dyskretnie wytłumaczyłam Callowi o naszej tradycji z nim związanym.Krępującą dziwna sytuacja. Składanie życzeń komuś, kogo się nie zna.
Zuza rozładowała nieco sytuacje rozmawiając ze mną. Kontem oka zerkałam na Kingę i Adama. Szeptała mu coś do ucha, po czym pocałowała go centralnie w usta.- Co za dziewcze. - westchnęła cicho Zuza.- wywal ją drzwiami, wejdzie oknem. Taki typ. Nie wiem, co ona tu w ogóle dziś robi?
Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć. Adam podszedł do nas.
- Mogę? - zerknął na Zuzę, która od razu czmychnęła do mojej mamy. - czego powinienem ci życzyć?
- Niczego. Mam wszystko, co mi do szczęścia potrzeba. - odpowiedziałam. Adam uniósł jedną brew z nad okularów.
- Życzę ci byś znalazła miłość swojego życia.
Znalazłam stoi przede mną. Patrzy na mnie tymi swoimi maślanymi oczami.
– A ja, czego powinnam ci życzyć?
- Chcę tylko jednego.
- Czego?- zapytałam niepewnie.
CZYTASZ
Niegrzeczna Pani Prezes 2
ChickLitDrugi tom dylogi Niegrzecznej Pani Prezes. Julia i Call zostają parą. Początki związku zazwyczaj są proste i przyjemne. Czy tak będzie w ich wypadku. Adam były Juli będzie umiał to zaakceptować i odpuści. Czy jednak będzie nadal o nią walczył?
Rozdział 19
Zacznij od początku