Chwilę stali przy wejściu, aż podszedł do nich młody mężczyzna. Miał rozerwaną bliznę na twarzy, rękawiczki na dłoniach, których inni członkowie obsługi nie mieli, a także złote okulary.
– Przepraszam – mruknął z lekką zadyszką. – Musiałem obsłużyć najpierw innych klientów.
– Nie szkodzi – stwierdziła uprzejmie Yuuki. – Przecież nie czekaliśmy nie wiadomo ile.
– Tędy. – Wskazał ręką.

Ranpo przyjrzał się jego dłoni i zobaczył, że brakuje mu dwóch palców. Mężczyzna poczuł się niekomfortowo i schował za siebie rękę. 
"Wiedział, że patrzę" pomyślał podejrzliwie Ranpo, ponieważ starał się być dyskretny. Miał delikatnie otwarte oczy i spokojnie obserwował kelnera.

Mężczyzna położył menu na stoliku, przy którym stały trzy krzesła i zostawił gości. 

Ranpo od razu zrozumiał w jakim miejscu są. Pomógł Mei i Yuuki zdjąć płaszcze, mimo że osobiście nie czuł się do tego zobowiązany, a potem również odsunął im krzesła. 
Westchnął i chwycił swój płaszcz, ale drobne dłonie Yuuki również pomogły mu zdjąć okrycie. Znowu się zarumienił, ale uprzejmie się uśmiechnął do kobiety.

– Yuuki, kim jest ten kelner? – zapytał podejrzliwie Ranpo.
– Co masz na myśli? – zdziwiła się i napiła wody z cytryną, która od razu stała na stole.
– On na pewno ma zdolność – stwierdził sucho.
– Tak, ma – mruknęła. 
– Skąd wiedziałeś? – zaciekawiła się Mei.

Mei zdążyła dowiedzieć się, że Ranpo w rzeczywistości nie ma żadnej zdolności, więc jej celem stało się, żeby też posiadać ultradedukcję. A od kogo się uczyć jak nie od samego użytkownika tej umiejętności?

– Ma rany, których raczej nie zdobywa się podczas wypadku, a do tego nosi rękawiczki. Coś w stylu Chuuyi – wyjaśnił i starał się nie przynieść Yuuki wstydu w takim eleganckim miejscu.
– Co jest jego zdolnością, ciociu? – zapytała Mei i delikatnie spojrzała na kobietę.
– Potrafi zniszczyć wszystko, czego dotknie wszystkimi palcami.
– Dlatego ma rękawiczki, rozumiem – mruknął spokojnie.
– Ale nie ma dwóch palców i tak ma rękawiczkę? – zdziwiła się Mei.
– To wynik szaleństwa. – Yuuki spojrzała na zbliżającego się mężczyzna. 
– Odciął je sobie w desperacji? – spytała Mei.
Yuuki mruknęła potwierdzająco i po chwili złożyli zamówienie.

– To twoja siostra, Yuuki? – zapytał mężczyzna, gdy spisał wszystko, co mu podali.
Mei zdenerwowała się. Poczuła, że nie może pozwolić na to, by ktoś myślał, że ktoś taki jak ona, jest siostrą Yuuki.
– Ja nie... – zaczęła głośno. 
– Tak, to moja siostrzyczka – powiedziała kobieta i atrakcyjnie się uśmiechnęła i ujęła Mei za ramiona.
Dziewczynka zarumieniła się.
– Rozumiem, jestem Renji, pracuję dla twojej siostry – oznajmił spokojnie i uśmiechnął się urzekająco.
– Nie jestem dzieckiem – powiedziała zdenerwowana Mei.
– Och, wybacz.

Zapadła chwilowa cisza. Ranpo chrząknął.
– To ty jesteś Ranpo, narzeczony Yuuki? Zawsze dużo o tobie mówiła – stwierdził zmieszany Renji.
– Cieszę się – rzucił Ranpo i odwrócił zażenowany wzrok.
Spojrzał od spodu na Yuuki z wyrazem twarzy "co ty o mnie mówiłaś?"

Renji zmieszany uciekł, żeby przekazać zamówienie i zostawił gości, widowiskowo wpadając w innego kelnera.

– Wiem, że popsuję nastrój – zaczęła Yuuki i zgarnęła uwagę Ranpo i Mei. – Ale dogadujesz się z kolegami w szkole? – Uśmiechnęła się.
– Tak, ale mówią, że jesteś milfem – mruknęła rozbawiona Mei.
– Bo nim jest – rzucił Ranpo.
– Nie jestem taka stara. – Yuuki spojrzała na niego z żyłką pulsującą na czole.
– Wybacz – powiedział z udawaną skruchą w głosie. – Ale jesteś prawie matką, więc milfem – dodał bardzo cicho.

Yuuki pomogła Mei wejść z powrotem do taksówki. Dziewczyna kompletnie czuła się jak księżniczka. Yuuki traktował ją jak członka rodziny i miała wrażenie, że będzie płakać. Nigdy nie przeżyła czegoś tak wspaniałego.

Chciała, żeby już każdy jej moment jej życia był tak przyjemny i niezapomniany.

Wysiedli, a ich oczy spoczęły na mężczyźnie w czerwonym płaszczu, znajomej brodzie i czapce.
Mężczyzna spojrzał na nich i po jego twarzy zaczął spływać pot. Mei i Ranpo rzucili sobie porozumiewawcze spojrzenia i po chwili zaczęli biec za uciekającym świętym Mikołajem.
– Gdzie się wybierasz? – zapytała Mei z przerażającym wyrazem twarzy.

Mei i Ranpo ciągnęli związanego mężczyznę do mieszkania. Gdy Yuuki otwarła drzwi, Ranpo i Mei zignorowali swojego więźnia i rzucili się na górę prezentów. 
– To dla nas? – podekscytowała się Mei.
– Tak. – Yuuki uśmiechnęła się i posadziła Mikołaja na krześle i położyła przed nim ciastka. – Ale czytajcie co jest napisane na kartkach.

Szybko powstał bałagan, a Yuuki usiadła obok ich więźnia. 
– Wybacz, szefie, uciekaj jak nie będą patrzeć – rzuciła cicho i ugryzła rozbawiona ciastko.
– Tak zrobię – mruknął zmieszany.

мiissтery | Ranpo EdogawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz