Azriel nadal trzymając w rękach włosy dziewczyny, odwrócił głowę w stronę mężczyzny.
- Nic nie musi jej się stać. - powiedział pewnie. - O ile powiecie mi, gdzie jest księga.
- Nic o niej nie wiemy! - krzyknęła kobieta. - Proszę zlituj się nad nią. - wskazała na młodą, dziewczynę, którą lekko przytrzymywał Azriel. - Ona nie zrobiła nic złego!
- Gdzie jest księga! - krzyknął zniecierpliwiony, odpychając dziewczynę i ruszając w stronę strasznej kobiety. - Gdzie jest ta księga!? - powtórzył pytanie, a jego głos mógł zamrozić nawet ogień.
- Skąd mamy to wiedzieć? - spytała cicho. - Należała do twojej rodziny.- wskazała na niego.
Mężczyzna złapał ją mocno za gardło unosząc do góry.
- Ale twój przeklęty przodek ją wykradł. - mruknął. - I obiecuję, że jeśli teraz jej nie dostanę to wszyscy w tym domu za to zapłacicie.
W jednej chwili rudowłosa, dziewczyna stojąca za nimi, widząc, że ten chciał zabić jej matkę, złapała pierwszą lepszą rzecz, którą miała pod ręką. Tą rzeczą okazał się stary, metalowy świecznik. Nie wiele myśląc podbiegła w stronę Azriela i z całej siły uderzyła go wielkim świecznikiem prosto w głowę. Mężczyzna w szoku puścił kobietę i gdy zdał sobie sprawę, co się stało, odwrócił się powoli do stojącej za nim rudowłosej nastolatki. Dziewczyna spojrzała na świecznik w jej ręce i powoli zaczęła odsuwać się w tył. Nagle została mocno przyciśnięta do ściany i zamknęła oczy ze strachu, co się z nią teraz stanie. Myślała, że to już jej koniec. Że za to co zrobiła, on ją zabije. Chciała tylko ratować swoich rodziców, którzy byli w niebezpieczeństwie.
- To był największy błąd, jaki zrobiłaś Ario Williams. - powiedział przez zęby zdenerwowany chłopak. - Możesz mieć pewność, że twoje życie od dnia dzisiejszego zamieni się w piekło.
Puścił ją, po czym wyszedł wściekły z mieszkania. To był pierwszy raz, gdy zostawił swoje ofiary przy życiu. Zostawił ją przy życiu, choć za to co zrobiła już dawno powinna zginąć.
Aurora spojrzała na swojego zamyślonego ojca i po chwili lekko, go szturchnęła. Mężczyzna jakby wybudził się z transu i szybko spojrzał na swoją córkę.
- Wybacz kochanie. - powiedziała, lekko się uśmiechając. - Zamyśliłem się. Wracając. - westchnął. - Nie mam być z czego dumnym, bo twoja matka nie miała ze mną łatwego życia. Na początki na pewno mnie nienawidziła. Uprzykrzałem jej życie pod każdym możliwym względem. Czasami ostro przesadzałem. - przyznał, na co Aurora uniosła brwi do góry. - Z takich rzeczy się swojemu dziecku spowiadać nie będę. - powiedziała, na co ona parsknęła śmiechem.
- Naprawdę musiała mieć z tobą nie za łatwo. - powiedziała, na co on skinął głową w potwierdzeniu.
- Mówiąc prawdę, dziwię się, że wszystko tak się potoczyło. - powiedział. - Nawet nie wiem kiedy. Po prostu, na samą myśl, że ktoś chcę ją skrzywdzić, czułem jakbym miał przez to wymordować cały świat. Nigdy nie sądziłem, że kiedyś to poczuje. Nigdy nie sądziłem, że zakocham się. A na pewno nie sądziłem, że pokocham właśnie Arię i ona była tego samego zdania. - uśmiechnął się. - Nasze relacje od samego początku były skomplikowane, ale to właśnie ją pokochałem. Była jedyną kobietą, którą w swoim życiu obdarzyłem tym uczuciem. Głupia, rudowłosa nastolatka, którą spotkałem z zamiarem wymordowania jej rodziny. . Dziewczyna, która zwróciła na siebie uwagę. Którą chciałem nastraszyć i wykończyć psychicznie. - pokiwał głową zamyślony. - Skończyło się tak, że była dla mnie całym światem. Niektórzy mówili, że ma prawdziwy dar, bo rozgrzała serce demona takiego jak ja. Inni mówili, że jest nie bywale głupia, wierząc, że ja potrafię ją pokochać. Lecz ona nie słuchała nikogo. Nie przejmowała się opinią innych i po prostu ze mną została. - zaciął się, ponieważ wspomnienia o dziewczynie były dla niego zbyt bolesne.
CZYTASZ
I just feel you | Kol Mikaelson
FantasyAurora wraca do Mystic Falls, aby zamieszkać z rodziną. Wyjechała po śmierci rodziców, ale musi zobaczyć siostrę i brata. Co się wydarzyło w jej życiu? Czy odzyska utracone wspomnienia? Kogo spotka? Czy wreszcie dowie się prawdy o sobie? Dziewczyn...
Rozdział XXII
Zacznij od początku