,,Co jeśli to ma jakiś związek z Will'em?"-oczy Mike'a błysnęły.
,,Co masz na myśli?"
,,Pomyśl tylko, on znowu ma epizody, czyli Vecna musi żyć. Ustaliliśmy już, że zbiera siły. Co jeśli porwał Nastkę? Bez niej nie jesteśmy w stanie z nim wygrać."-chłopak ożywiony chodził po kuchni.
,,Idąc dalej tym tropem, może będzie chciał porwać więcej osób."
,,Nie sądzę, potrzebna mu jest tylko Nastka."
,,Jeśli to co mówisz się zgadza to ona jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie."
Mike spojrzał na siostrę, po czym prawie biegiem wyszedł na korytarz.
,,Ej, a ty dokąd? Poszukamy Nastki, ale musimy się jakoś zorganizować. Poczekaj jeszcze chwilę."-Nancy wyszła za chłopakiem i oparła się ramieniem o ścianę.
,,Dość mam waszej zasranej organizacji, nie mamy już czasu. Ona już teraz może nie żyć."-zanim Nancy się obejrzała, trzasnęły drzwi i Mike'a już nie było.
~~~~~~~~~
Las w Hawkins znajdował się na obrzeżach miasta. W jego centrum znajdowało się Jezioro Kochanków, z którego dna, aż do środka miasta rozciągało się chwilowo niedziałające przejście na drugą stronę.
Will, Lucas i Dustin wrzucili rowery w krzaki i dalej wąską ścieżką ruszyli pieszo. Pomimo, że był środek dnia w lesie było ciemno. W powietrzu unosił się duszny zapach, który utrudniał oddychanie.
,,Mike na pewno nie obrazi się, że szukamy Nastki bez niego?"-Will rozejrzał się dookoła ze strachem.
,,Będzie zły, ale tak chyba będzie lepiej."-Dustin odwrócił się do bruneta i spojrzał na niego nagląco-,,Pospiesz się, bo się wszyscy zgubimy."
Następne godziny wypełnione były tylko wykrzykiwaniem imienia zaginionej dziewczyny. W pewnym momencie Will usłyszał jakiś głos dochodzący z pomiędzy drzew. Zatrzymał się i popatrzył w tamtą stronę.
,,Coś się stało?"-Lucas podszedł do chłopaka i zapatrzył się w ten sam punkt.
,,Wydaje mi się, że coś tam słyszałem."
,,To pewnie jakieś zwierzę. Idziemy, bo zaraz zacznie się ściemniać i wtedy już nic i nikogo nie zobaczymy."-Dustin zwolnił, ale nie odwrócił się.
Lucas ruszył dalej ścieżką, jednak Will nie ruszył się z miejsca. Głos, który dochodził spomiędzy drzew, był coraz głośniejszy. Chłopak zboczył z drogi i zaczął przepychać się między ostrymi gałęziami i wystającymi korzeniami.
I nagle w lesie pojawiła się mgła, a dookoła zrobiło się tak ciemno, że chłopak prawie nic nie widział. Odwrócił się, ale nie zobaczył już ścieżki, ani przyjaciół. Wszystkie drzewa i krzewy były pozbawione liści, powyginane i spalone. Powietrze stało się tak gęste, że Will'owi zakręciło się w głowie. Między krzewami za jego plecami słychać było odgłosy tupania. Ktoś szedł w jego stronę. Ktoś duży i prawdopodobnie niebezpieczny. Chłopak odwrócił się i kilka kroków od siebie zobaczył wysuszoną, chudą sylwetkę Demogorgona. Oddech bruneta na chwilę się zatrzymał. Bestia zrobiła krok w jego stronę. Chłopak nie potrafił się poruszyć, paraliżował go strach.
Ten sam strach sprawił, że odwrócił się i zaczął uciekać tak szybko, jak tylko mógł. Jego ubrania rozdzierały konary i gałęzie. Co jakiś czas potykał się o korzenie, ale zaraz wracał do szaleńczego biegu. Czuł, że potwór jest coraz bliżej.
Nagle zobaczył znajome sylwetki. Resztkami sił dobiegł do Lucasa, Mike'a i Dustina. Cała trójka była niska, miała dziecięce twarze i prowadziła małe rowery. Will podbiegł do nich, ale żaden nie wydawał się wzruszony jego obecnością. Wszyscy za to wykrzykiwali jego imię. Dlaczego go ignorowali? Dlaczego wyglądali jakby byli dziećmi? Zupełnie jak w noc... Noc po jego zaginięciu. I nagle wszystko złożyło się w całość.
CZYTASZ
I wonder why ||Byler||
FanfictionOprócz dźwięku kropel deszczu uderzających o asfalt, słychać było jedynie oddechy dwóch chłopaków, leżących na ziemi, wdychających zapach miasta, trzymających się za ręce, żyjących w strachu przed tym, co się wydarzy, nie do końca zdających sobie sp...
There was this girl
Zacznij od początku