Rozdział 4. Nowe role.

Zacznij od początku
                                    

— Za pięć dni wyjeżdżam na Miris w sprawie przyjęcia obiecania księżniczki Kasi — zaczął spokojnie — i księcia Orkoko.

Marta cierpliwie czekała na ciąg dalszy.

— Królowa chciała, abym poprosił cię, abyś została „Panną Przedstawicielką" — kontynuował.

— Ja?! — córka wytrzeszczyła na ojca brązowe oczy. — A co miałabym robić?

— Zadaniem Panny Przedstawicielki jest przedstawienie w jak najlepszym świetle księżniczki lub księcia — wyjaśnił pan Trubines.

— I niby jak mam to zrobić? — zapytała z niedowierzaniem ciemnowłosa. — Ale przecież znam ją zaledwie od kilku tygodni. Co mam niby powiedzieć? Znajdźcie kogoś innego.

— Mam powiedzieć królowej, że odmawiasz? — upewnił się. Jego głos stał się chłodny.

— Tak, odmawiam — warknęła dziewczyna i wstała od stołu. — To jest niedorzeczny pomysł — dodała, odwracając się w drzwiach.

Dziewczyna szybko pokonała drogę do swojego pokoju. Wciąż była pod wrażeniem niedorzecznej propozycji, jaką złożyła jej królowa, kładąc się do łóżka.

●●●

Nadszedł czas wyjazdu na Mikulis. Księżniczka z rodzicami, w towarzystwie czarodzieja-strażnika i gwardii przybocznej, jechali na małe prywatne lotnisko, skąd mieli odlecieć na Miris. Kasia bardzo się przejmowała i nie potrafiła przestać myśleć o tym, co ją czeka. Nie cieszyła się z perspektywy poznania nieznanego królewicza, z którym ma się związać na stałe.

Księżniczka odwróciła głowę na pytanie zadane panu Trubinesowi przez królową. Królowa Skowrońska miała na sobie brzoskwiniową suknię do kolan, a szyję zdobił naszyjnik z drobnych srebrnych perełek.

— Czy udało ci się namówić córkę na przyjęcie funkcji „Panny Przedstawicielki"?

— Tak, chociaż z początku nie była tym faktem zachwycona — odpowiedział pan Trubines.

— Cieszy mnie ten fakt — padła chłodna odpowiedź.

— Marta leci z nami? — zapytała zaskoczona Kasia.

— Tak, kochanie — odpowiedział jej ojciec. I ponownie zwrócił się do przyjaciela: — Czy Marta jest w drodze?

— Z tego, co mi wiadomo, powinna być na lotnisku zaraz po nas — odpowiedział.

●●●

Marta miała mieszane uczucia w związku z wyjazdem na Miris. Dziewczyna niechętnie jechała na tę planetę, ponieważ wiązały się z nią złe wspomnienia. Wysiadła z zielonej lototaksówki i spojrzała na niewielki, zielony budynek lotniska. Budowla wydawała się stara, ale zadbana, z dwiema kondygnacjami. Marta dostrzegła dziennikarzy za barierkami. Szczelniej opatuliła się czerwonym płaszczem, bo zerwał się silny wiatr. Ruszyła ku budynkowi.

Za dziewczyną z głośnym hukiem zamknęły się drzwi. Po wysokim, pustym holu poniosło się echo. Dwie kasjerki podniosły głowy, ale szybko powróciły do czytania czasopism. Czarnowłosa pospiesznie skierowała się do schodów prowadzących na perony.

●●●

Pół godziny później.

Marta czytała list, kiedy podeszła do niej Kasia i bez słowa usiadła naprzeciwko. Marta spojrzała znad listu i natychmiast go złożyła. W milczeniu czekała, co powie księżniczka.

— Marta, dlaczego w końcu zgodziłaś się zostać moją Panną Przedstawicielką? — zapytała ciekawa Kasia.

— Tak po prostu — Marta wzruszyła ramionami.

Czarodziejskie przygody księga 1. Adeptki Magii. (ZAKOŃCZONE).Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz