Znów zadrżała, tym razem z zimna. Ubrała się w pierwsze lepsze ciuchy, którymi były czarne spodnie, tego samego koloru podkoszulek, a na wierzch zarzuciła sweter trój kolorowy.

Wzięła plecak i szybko zbiegła na dół. Zarzuciła kurtkę, buty na nogi i zamykając drzwi ruszyła spacerem do szkoły.

Do budynku weszła równo z dzwonkiem i od razu skierowała się do sali na trzecim piętrze. Szybkimi krokami pokonała po dwa schodki i chcąc zdążyć wpadła na kogoś.

- Najmocniej przepraszam.. - powiedziała Eliza patrząc na osobę, na którą wpadła.

- Nie szkodzi, skarbie. - zadrżała słysząc głos blond włosej psycholog.

Wspomnienia z nocy powróciły,  zamordowanie całej mafii, spotkanie twarzą w twarz z aniołami. Nie dała po sobie poznać, że rozpoznała kobietę, a jej widok lekko ją przeraził.

- Pani Savares.. dzień dobry i jeszcze raz przepraszam, ale muszę iść na matematykę.

I ominęła kobietę szybkim krokiem przemierzając korytarz. Zapukała do sali i po chwili weszła.

- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie. - powiedziała zamykając za sobą drzwi i podchodząc do swojej ławki.

- Dzień dobry Moon.. Spóźniłaś się. - szorstki głos kobiety po raz kolejny doprowadził ją do dreszczy, a słowa Nex wróciły do jej umysłu.

- Wiem, ciężka noc.. przepraszam raz jeszcze. - powiedziała ze wzrokiem wbitym w ławkę.

- Wracając, dziś ostatni termin poprawy sprawdzianu. Mam nadzieję, że każdy wie, kto ma go poprawić. Widzimy się dzisiaj po lekcjach. Przejdźmy teraz do tematu..

Na pozostałych lekcjach była prawie nieprzytomna, cudem nie zasnęła. Adrenalina zeszła, a jej miejsce zajmowało ogromne zmęczenie po nie przespanej nocy.

Siedząc na godzinie wychowawczej kartkowała zeszyt, by przypomnieć sobie materiał na poprawę.

- Jane.. z czego ta poprawa? - spytała nagle, poddając się.

- Logarytmy. Tylko mi nie mów..

- Nie powiem. Dzięki. - przerwała przyjaciółce w pół zdania i otworzyła zeszyt na odpowiednich lekcjach.

Dzwonek zabrzmiał zdecydowanie za szybko, a Eliza chcąc nie chcąc musiała udać się na ostatnie piętro budynku, prosto do sali czarnowłosej kobiety.

- Powodzenia Liz.

- Dzięki.. lecę.

Przekraczając próg sali dotarło do niej, że to spotkanie nie skończy się dobrze. Była jedyną na poprawie, co oznaczało sam na sam z szarooką.

- Siadaj i pisz. - ton głosu był twardy, wręcz rozkazujący.

Usiadła w ławce przed biurkiem i zaczęła pisać. Starała się nie patrzeć na nauczycielkę. Szło jej dobrze, dopóki ta nie syknęła wściekle.

- Masz tu siedzieć i ładnie pisać ten sprawdzian. Nie próbuj nawet ściągać, bo poniesiesz tego konsekwencje. - powiedziała stojąc obok ławki i przeszywając ją ostrym spojrzeniem.

- Zrozumiano?

- T.. tak, pani profesor.

Tak jak kobieta stała, tak zmieniła się w czarny dym i znikła. Eliza wypuściła drżący oddech i w pełni skupiła się na sprawdzianie.

Z zamyślenia wyrwało ją bolesne spotkanie ze ścianą i wkurzony wzrok szarych oczu. Chwilę później poczuła jak coś wyrywa się z jej ciała, a następnie pojawia się obok. I poczuła to znów, co spowodowało zawroty głowy.

- Czy ty jesteś, kurwa normalna?! - skuliła się pod ścianą, słysząc ostry i lodowaty głos pani Winter.

- Pytam się i oczekuje odpowiedzi!

Eliza patrzyła przerażona na kobietę, a gdy usłyszała inny głos zamarła w bezruchu.

- Oj Danielo, skarbie, nie denerwuj się tak. - ten głos był bardzo podobny do jej własnego.

- Zamknij się Lilith. - syknęła posyłając jej wściekłe spojrzenie.

- Łoł, Daniela, uspokój się.. - ten głos poznała, należał do Nex.

- Ja ci kurwa dam, uspokój się. Wytłumacz mi, jakim cudem jeszcze nie jesteś martwa.

Była zła to mało powiedziane. Eliza nie widziała jej jeszcze w takiej złości. Nie ukrywała tego, że najzwyczajniej się jej boi.

- O co ci chodzi? Nie widzisz, że to nic nie daje jak syczysz na wszystko. Dziewczyna się boi.

Teraz dopiero niebieskooka była w stanie zobaczyć dwie przezroczyste, ale za razem dobrze widoczne postacie. Doszła do prostego wniosku. Ta bardzo podobna do niej to Lilith, zaś druga to Nex.

- Zamilcz Lilith! Eliza do cholery jasnej, coś ty zrobiła!

- Ja.. ja nie.. - zaczęła się jąkać, starając się unikać wzroku czarnowłosej.

- Daniela przestań się bawić w podchody, tylko mów! - głos Nex stał się stanowczy, co wywołało ciarki u dziewczyny.

- Wczoraj, a właściwie już dziś w nocy, została zabita mafia. Po przekroczeniu progu budynku, jedyne co było czuć, to mrożący krew w żyłach chłód i roznoszący się zapach demona. - mówiła powoli i dobitnie każde słowo.

- Jaki masz problem? Mafia nie istnieje, a nic się wielkiego nie stało. - głos Lilith był.. dziwny.

- Nic wielkiego się nie stało? Anioły się stały! Taki masowy mord nie przeszedł im obojętnie koło nosa.

Kobieta zamilkła na chwilę i spojrzała po każdej z nich z osobna. Nabrała głęboki oddech i odezwała się głosem, którego Eliza jeszcze nigdy u niej nie słyszała.

- Któraś z was musi ponieść konsekwencje. Nie możemy pozwolić, aby to się powtórzyło, a co dopiero uszło płazem. Teraz ładnie się jedna z was przyzna i załatwimy to szybko.

Eliza już chciała otworzyć usta, gdy ręka Nex nakazała jej milczeć.

- Nie, nie uciszaj jej. Niech powie, która to zrobiła.

Cisza, która nastała, była złowroga. Atmosfera napięta, a w powietrzu wisiała obietnica długich cierpień, dla tej, która się przyzna.

- Nie utrudniajcie mi tego. Albo jedna się przyzna, albo wszystkie poniesiecie konsekwencje.

- Ha i co jeszcze! - Eliza na te słowa, prawie krzyknęła z przerażenia - Jesteśmy jednym ciałem, i jeśli jedna zostanie ukarana i tak wszystkie to poczują. Więc nie pieprz głupot demonie, że będzie to tylko kara dla jednej z nas.

- Lilith.. wiem, że to ty z Nex za tym stoicie. Powiew śmierci i twój zapach.. nie da się ich pomylić z nikim innym.

- Ale ja to zrobiłam w pełni świadomie...

Wszystkie spojrzały na milczącą do tej pory skuloną dziewczynę. Dwie ze współczuciem, jedna z obojętnością.

Daniela podniosła rękę i kreśląc coś w powietrzu, mruczała niezrozumiałe pod nosem.

- Nie znasz dnia ani godziny, gdy sprawiedliwość wyciągnie po ciebie swoje dłonie. Twoja kara zostaje powierzona losowi, a los w wymiarze kary nie zna sprawiedliwości... A teraz z łaski swojej, wynoś się z tej klasy.

Morning StarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz