-Opracowałam nowy przepis na szarlotkę. Skosztujcie i powiedzcie mi jak smakuje.
Oboje wzięliśmy się od razu za próbowanie jej wypieku. Pani Williams zawsze starała się doskonalić swoje przepisy i nie było to dla mnie żadną nowością.
-Przepyszne- odparł chłopak.
Kobieta spojrzała na mnie.
-Dodałaś więcej cynamonu?
-Tak, lepiej niż poprzednia?
-Zdecydowanie. Możemy ją wystawiać u nas.
-Cieszę się. Jutro będę próbować udoskonalić babeczki jogurtowe- powiedziała z podekscytowaniem.
Posłała nam ciepły uśmiech, życzyła smacznego i wróciła za ladę, by obsługiwać klientów. Hayes zajadał się ciastem, a ja raczej powoli je konsumowałam.
-Mama Emily wydaje się naprawdę miłą kobietą.
-Jest nią. Jest przecudowna- odparłam z uśmiechem.- Zawsze nam pomagała.
-Mówiłaś już to- zaśmiał się.
-Wiem- skinęłam głową.- Ale będę to powtarzać jeszcze setki razy, bo jestem jej cholernie wdzięczna.
Uśmiechnął się delikatnie.
-Kiedy idziesz do pracy?- zapytał patrząc mi w oczy.
-Jutro rano.
-Wpadnę więc na kawę, przed rozmową.
-Zapraszam- uśmiecham się serdecznie.
-Mam nadzieję, że nie będziesz sama.
-Emily będzie ze mną- mruknęłam.- Możesz być spokojny.
-Nie myślałaś o czymś do samoobrony? Jakiś gaz pieprzowy?
-Na co mi gaz pieprzowy?- zaśmiałam się pod nosem.- Jeśli będą chcieli to strzelą mi kulkę w łeb z odległości.
Chłopak jednak nie zaśmiał się z tego co powiedziałam, a jedyne co zrobił, to posłał mi groźne spojrzenie.
-Oj nie patrz tak na mnie- westchnęłam.- Przecież to tylko taki żart.
-Mało zabawny, Rosie.
Przewróciłam teatralnie oczami.
-Daj spokój. Jesteś tym wszystkim bardziej spięty niż ja.
-Wiesz dlaczego?
-Dlaczego?
-Bo gdybyś umarła, tracisz po prostu życie. A ja w tym momencie straciłbym cały mój świat, Rosie.
Spojrzałam na niego i poczułam, jak oblewam się rumieńcami. Delikatnie uśmiechnęłam się do niego i opuściłam głowę w dół.
-Nie zawstydzaj się- mruknął.- Mówię jak jest, mała. Na prawdę straciłbym cały sens istnienia, gdyby stała Ci się krzywda.
-Nic mi nie będzie.
-Nie rób z siebie takiej twardej. Przecież wiem, że się boisz. Nie musisz udawać, nie przede mną.
-Wiem- westchnęłam.- Ale chciałabym być silna. Chciałabym się nie bać, Dylan.
Chłopak złapał mnie za rękę i spojrzał mi głęboko w oczy.
-Strach nie jest zły. Najważniejsze jest to, żeby ten strach nie był silniejszy niż ty. Bo nie jest, prawda?
-Nie- pokręciłam głową.
Okłamałam go. Strach który odczuwałam w ostatnich dniach, praktycznie zawładnął już całą moją duszą. Na telefon Dylana przyszła jakaś wiadomość, niechętnie sięgnął do kieszeni by go wyjąć. Odczytał wiadomość i z lekko skwaszoną miną spojrzał z powrotem na mnie.
CZYTASZ
Remember Me
RomanceRose wyjeżdżając do Londynu musiała pożegnać się ze swoją pierwszą prawdziwą miłością i ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi. Jak odnajdzie się w nowym miejscu i czy uda jej się ucieknąć na dobre przed przeszłością jej rodziny?
13. Napraw mnie
Zacznij od początku