—Więc...
—Kocham cię, Changbin. Zależy mi na tobie bardziej niż na kimkolwiek. Może z początku nie myślałem o tym, jak o czymś poważnym. Nie myślałem, że kiedykolwiek zakocham się ponownie, ale pojawiłeś się ty. Wzbudzasz we mnie emocje, których nie wzbudził nikt od dawna. Nie jesteś i nigdy nie byłeś moją zabawką do seksu. Byłeś i jesteś dla mnie ważny. Na każdym kroku chce mieć pewność, że to co robię w stosunku do ciebie jest w porządku wobec ciebie. Chce się dowiadywać o tobie wszystkiego, coraz to nowszych rzeczy. Chce wiedzieć, kiedy jesteś szczęśliwy, chce wiedzieć, kiedy jesteś smutny, kiedy jest ci źle, kiedy się boisz...zależy mi, bardzo. Bardziej niż kiedykolwiek-Zatrzymuje się tam, gdzie myślałem. Nie ma tam nikogo, co mnie cieszy. Wiem, że w godzinach popołudniowych to dość oblegane miejsce. Nie wysiadamy jednak. Hyunnin gasi silnik, jednak nie wychodzi z auta. Czeka na to co ja powiem.
—Cieszę się, że mam cię w swoim życiu-Odpinam pas, żeby było mi wygodniej, jednak nie patrzę na niego-Zależy mi na tobie. Z początku przerażało mnie to, że byłeś tylko osobą, z którą zdradzałem Jeongin'a, a mi tak mocno zależało. Chciałem, nadal chce mieć ciebie obok siebie. Móc powiedzieć szczerze, że cię kocham nie bojąc się, że zaraz kopniesz mnie w dupe, tak jak zrobiłeś to tym osobom, którym dałeś nadzieje. Nie chce tak o tobie myśleć, chce mieć pewność, że mnie kochasz. Chce być jedyną tak ważną w twoim życiu osobą...-I teraz na niego patrzę. Widzę, że on wpatruje się we mnie. Uśmiecha się lekko. Jego oczy są lekko czerwone, pewnie od wypalonej wcześniej marihuany. Ale wiem, że jest świadomy tego, co mówi, co robi, co ja mówię.
-Kocham cię, Hyunjin-Również się uśmiecham. I chyba po raz pierwszy od dawna to ja robię pierwszy krok. Całuje go, zachłannie, ale przekazując mu tym samym wszystko, czego jeszcze nie powiedziałem.—Binnie...-Wiem, że chciałby dzisiaj czegoś więcej, wnioskując po tym, gdzie praktycznie od razu znajduje się jego dłoń.
—Chcesz mnie może przenocować?-Smiejemy się. Znów go całuje, ale koniec końców dzisiejszego wieczoru ląduje w łóżku Hyunjin'a.
I nie, tym razem się nie pieprzymy. Kochamy się. To dużo lepsze określenie. To całkiem inne uczucie niż seks z Jeongin'em. Bo Jeongin...to nie była taka miłość.
🏐🏐🏐
Stoję na balkonie mieszkania Hyunjin'a płac papierosa. Hyunjin jest jeszcze pod prysznicem. Czuje się lekko pijany przez wino, które wypiliśmy razem przed pójściem do łóżka.
—Jak się czujesz?-Hyunjin obejmuje mnie od tyłu układając głowę na moim ramieniu.
—Jest świetnie-Uśmiecham się. Zaciągam się papierosem, dając także Hyunjin'owi się zaciągnąć. Wiem, że nie przepada za czerwonymi Marlboro które ja pale, ale nie krzywi się na to-A ty?
—Skoro ty tutaj jesteś, jest dobrze...-Jest zmęczony. Wnioskuje to po tym, jak brzmi jego głos. Nie dziwie się jednak. Ja też jestem już zmęczony-Zjemy coś? Zamówiłabym sushi. Mam na nie ochotę.
—Jasne-Jest już późno, nie wie skąd zamówi to sushi, ale bez problemu się na to zgadzam.
—Głowa mnie boli-Mówi pod nosem bardziej do siebie niż do siebie. Wracamy do środka, wchodząc do salonu. Hyunjin siada na kanapie wyciągając telefon-Boże...podasz mi okulary, Bin? Będą na biurku w biurze-Przytakuje kierując się właśnie do biura.
Podchodzę do biurka od razu zauważając jego okulary. Chyba nigdy go w nich mie widziałem. Jednak kiedy podchodzę do biurka moją uwagę przekłuwa papier leżący zaraz pod nimi. Mimo tego, że nie chciałbym wnikać w jego prywatność, a to jego papiery, to spoglądam na nie.
I kurwa...To dlatego chodził taki podminowany od kilku dni? Jinnie wystąpiła do sadu o wyższe alimenty...
Wychodzę z biura najszybciej jak się da mimo wszystko starając się nie dać poznać po sobie, że widziałem ten papierek.
—Proszę-Podaje mu okulary na co ten dziękuje.
—Masz jakieś sushi którego nie lubisz?
—Nie. Zjem w sumie jakiekolwiek-Uśmiecham się lekko siadając w fotelu-Hyunjin...przez ostatnie dni jesteś trochę przygnębiony. Wszystko okej?-Podnosi na mnie wzrok. Jest zdziwiony. Widzę to. Jednak odkłada telefon poprawiając okulary na nosie.
—Zamówiłem...ale wracając do twojego pytania-Wzdycha patrząc przed siebie. Wpatruje się w to zdjęcie. Jego i Hyunjae.
-Jinnie wystąpiła o wyższe alimenty. Do sądu...—Ale nie jesteś w stanie zapewnić wyższych alimentów, więc sąd raczej odrzuci jej wniosek, nie sądzisz?
—Sądzę, że Jinnie jest zdolna do wszystkiego. Jeżeli nie dostanie tych alimentów legalnie, zrobi wszystko żeby zdobyć je nielegalnie-Okej, to brzmi bardziej poważnie.
—Jak naprawdę ma na imię Jinnie?
—Na Jinjae...w ogóle nie używa swojego imienia-Nie trudno zauważyć.
—Znasz ją od dawna...wy-
—Byliśmy w jakiejś teorii razem. Nie chce o tym nawet myśleć, przepraszam, Binnie-Przytakuje rozumiejąc jego postawę. Też bym na jego miejscu nie chciał-Gdybym mógł cofnąć czas...nigdy nie chciałbym jej poznać. Nie, że nie kocham Hyunjae. Ale...rozumiesz?
—Tak. Nie chcesz pamiętać, że jest wpadką-Hyunjin przytakuje-Jinnie...będzie dobrze. Obiecuje ci, że nie ważne co się stanie, ja będę obok.
—Dziękuje...
________________________________
18.02.2023
Kolejny rozdział będzie ostatnim
Zdajecie sobie z tego sprawę?
Ale obiecuje że będzie miał on conajmniej 3k słów i będzie rozbudowany😘MrsMoonK🌙
CZYTASZ
HIGHWAY TO HEAVEN||CHANGJIN||
Fanfiction„We will drive on Highway to Heaven" Changbin jest producentem oraz chłopakiem Yang Jeongin'a, popularnego chłopaka. Hyunjin jest natomiast przyjacielem Yang'a. Trenują razem siatkówkę...jednak Hyunjin zna też Changbin'a, może zbyt bardzo. „-Twoja...
24. Love untold
Zacznij od początku