-Czemu mi się tak przyglądasz?

-Po prostu cieszę się, że tutaj ze mną jesteś. Że nic ci nie jest i jesteś cały i zdrowy. Kamień spadł mi z serca, kiedy cię tutaj zobaczyłam.- Powiedziałam, a w moich oczach zebrały się słone łzy.

-Gwiazdeczko..- Mruknął cicho i wziął mnie w ramiona.

-Cześć.- Powiedział czarnowłosy wchodząc do kuchni.- Sory, że wam przerywam, przyszedłem tylko po wodę.- Powiedział patrząc wprost w chłopaka.

-Cześć.- Odpowiedział krótko blondyn.

Obydwoje nie pałali do siebie sympatią, nawet ślepy zauważyłby, że wręcz coś do siebie mają.

-Ale ty nam w niczym nie przerywasz .- Zmarszczyłam brwi, niewiedząc o co mu tak naprawdę chodzi.

-Ta.- Parsknął opierając się o blat.- Tak właściwie Mia... Liam przyjedzie ja będę się zbierać.- Powiedział zamyślony.- Dzięki za noc. Byłaś świetna, jak zawsze. jakbyś coś chciała to dzwoń. - Uśmiechnął się i wyszedł.

Co to miało do kurwy znaczyć?

-Przepraszam za niego.- Powiedziałam wywracając oczami.

-Nie przepraszaj przez coś, na co nie masz wpływu.

Jakoś mnie to zablolało.

Potraktował mnie jak szmatę.

Chciał mnie ośmieszyć przed Neilem? Pokazać mu, że coś między mną a nim zaszło?

Stałam na środku kuchni i wpatrywałam się w jeden punkt.

Wraca nasz stary William.

-Mia...- Szepnął blondyn.- Nie przejmuj się nim, przejdzie mu.

-Neil, ale to nie o to chodzi.- Powiedziałam zaciskając dłonie w pięści.- Potraktował mnie jak szmatę, jak dziwkę.

-Proszę cię, nie mów tak.- Powiedział ponownie mnie przytulając.

Ale tak właśnie się czułam.

Czułam się poraz kolejny wykorzystana.

Zraniona.

Taka... Pusta. bez uczuć.

***

Siedziałam sama w swoim pokoju owinięta kołdrą.

Neil musiał wracać do domu, a Liama tak jak nie było to dalej go nie ma.

Czułam się źle.

Źle sama ze sobą.

Choć wczoraj czułam się jakbym w końcu odnalazła siebie, swoje szczęście to teraz nie czuje nic.

Czuję pustkę, która małymi igiełkami wbija się w moje już krwawe serce.

Potrzebowałam odciąć się od świata.

Potrzebowałam samotności.

Może to i głupie, ale to właśnie mi pomaga w uporządkowaniu myśli.

Czuję się wtedy najlepiej i najbezpieczniej.

A moim pokoju w czterech ścianach.

Sama.

-Cześć słonko.- Powiedział Liam, wchodząc do mojego pokoju.

Super.

-Hej.- Odpowiedziałam krótko ścierając łzy z policzków, które nawet nie wiem kiedy poleciały z moich oczu.

-Ty płaczesz?- Zapytał podchodząc.- Ejejj, słonko co się dzieje?

-Nic się nie dzieje.- Odpowiedziałam wtulając się w jego tors.- Liam potrzebuje samotności. Muszę pobyć chwile sama, mógłbyś mnie zostawić na jakiś czas?- Poprosiłam.

-Jesteś pewna?- Dopytał z zmartwieniem wymalowanym na twarzy.

-Liam przestań, nie martw się o mnie. Po prostu mam gorszy dzień tak jak każdy człowiek. Nic się nie stało naprawdę, nie masz się czym przejmować.

-No dobrze, skoro tak mówisz.- Popatrzył na mnie ostatni raz i wyszedł.

Dziękowałam mu z całego serca, że nie dopytywał o szczegóły tylko po prostu spełnił moją prośbę.

Kurwa.

Może ja faktycznie to wszystko wyolbrzymiam i to ze mną jest problem?

Może jestem zbyt wrażliwa...

Nie wiem.

Ale to nie zmienia faktu jak się zachował.

A ja naiwna znów mu uległam. Poraz kolejny.

Miałam z tym skończyć, ale jednak pożądanie wygrało.

Wygrało, a na koniec mnie podłamało.

To koniec.

Muszę zacząć panować nad sobą i nad swoimi emocjami.

Muszę być silna.

... A wtedy jeszcze nie wiedziałam jak bardzo muszę być silna.

Ile będę musiala jeszcze przeżyć i dla kogo...

____________________________________________

Udanej majówki skarby!

Wasza autorka:
KwiatLata 💗

Prywatna Ochrona. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz