- Śnieżko - to ostatnie jego słowo które usłyszałam, nim całkiem się zamknęły.

Szybkim krokiem przemierzałam hol, gdzie w moją stronę szła już Holly.

- Nie próbuj mnie zatrzymywać - powiedziałam ostro mijając kobietę.

- Faith! - usłyszałam za sobą głos Erica.

- Zostaw mnie! - krzyknęłam nie odwracając się.

- Nie! Faith... - na moment zagłuszyły go drzwi, momentalnie me ciało oplotło zimne powietrze. - Porozmawiaj ze mną?

- Po co?!

- Proszę - czułam, że jest tuż za mną.

- A ja ci się głupia zwierzałam - spojrzałam na bruneta, nie przerywając ucieczki.

- Uważaj! - krzyknął i złapał mnie za dłoń, w ostatniej chwili wyrywając mnie spod kół samochodu wprost w swe ramiona.

Dyszałam głośno ze skoku adrenaliny, ale nie odsunęłam się.

- Wróćmy do biura - poprosił. - Jest zimno.

- Dobrze.

Bez słowa pojechaliśmy do jego gabinetu.

- Co masz mi do powiedzenia? - spytałam ostro. - Kiedy zamierzałeś się przyznać?

- Nie wiem. Chciałem cię lepiej poznać na początku naszej znajomości, a bałem się, że przed szefem się nie otworzysz - wyznał kładąc dłonie na mych biodrach. - Gdy jednak stało się inaczej, nie potrafiłem tego odkręcić.

- Zwierzałam ci się, pytałam o rady dotyczące ciebie - wyznałam powstrzymując łzy.

- Przepraszam. Kocham cię i nie chciałem byś w jakikolwiek sposób poczuła się oszukana - uniósł mój podbródek i zmusił bym na niego spojrzała.

- Jak mam ci teraz zaufać? - wyszeptałam.

- Dotąd mi ufałaś i nieznajomemu też. Nie okłamałem cię, nawet gdy na początku spytałaś kim jestem, odparłem że twoją przyszłością i to prawda, a ty jesteś moją.

- Eric...

- Mogłem powiedzieć ci wcześniej, ale bałem się twojej reakcji i że ode mnie odejdziesz.

- Teraz może mi być ciężko - zaśmiałam się cicho i pogłaskałam brzuch.

- Nawet gdybyś chciała, nie pozwoliłbym na to, nie przeżyje bez ciebie, bez was - wyszeptał i delikatnie musnął moje usta, delikatnie zaczęłam odwzajemniać pocałunek.

- Przepraszam, że tak zaczęły się twoje urodziny.

- Teraz może być już tylko lepiej.

Nie wiem czy to przez baby brain tak łatwo mu wybaczyłam, ale za bardzo go kocham by odejść z takiego powodu, więc może i dobrze, że moje ciążowe hormony nie zrobiły mu awantury stulecia.

Pozatym miałam rację, było już tylko lepiej. Miałam wspaniałą rodzinę i przyjaciół, na których zawsze mogłam liczyć.

Na koniec imprezy odpaliliśmy fajerwerki, które ułożyły się w dwa słowa - "Boy" i "Girl." Większość była nieco zła, że ukrywaliśmy to przez cały czas, a zaraz potem podaliśmy im datę - 29.07.2020...

...datę naszego ślubu.

I jakoś im ta złość przeszła.

- Dziękuję, że przyjechaliście - odparłam, gdy Sonia i Blake zbierali się do wyjścia.

- To my dziękujemy za zaproszenie - stwierdził mężczyzna.

- Gratulujemy z całego serca. Będziesz dobrą mamą i żoną - wyznała.

Kim Jesteś?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz