Po kolejnej nieprzespanej nocy, zapowiedział Wooyoungowi, że zjawi się u niego z rana

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po kolejnej nieprzespanej nocy, zapowiedział Wooyoungowi, że zjawi się u niego z rana. Chłopak miał mu dać znać, czy nie jest zajęty i jak wcześnie może do niego zajrzeć. W odpowiedzi dostał jedynie, że zawsze jest on mile widziany u Wooyounga w mieszkaniu. To poniekąd sprawiło, że San poczuł się lepiej. Jung mu ufał i zapewne wierzył, że znajdzie sprawcę i dopilnuje, by dostał odpowiednią karę. Dlatego też nie chciał go zawieść, skoro na ten moment był dla niego najbardziej zaufaną osobą.

Znalazł się na miejscu koło dziesiątej, dając Wooyoungowi znać kilka minut wcześniej, że zaraz będzie. Stresował się rozmową, nie wiedział dlaczego. Czy słowa Yunho w jakiś sposób sprawiły, że i on miał pewne podejrzenia wobec Wooyounga? Przecież rozmawiał z nim wielokrotnie i nic nie wskazywało na to, by był on zdolny do zrobienia komuś krzywdy, co dopiero odebrania życia. Był po prostu zagubiony, nie miał naprawdę nikogo i to sprawiało, że nie wiedział jak ma się zachować. Nie wiedział, komu może zaufać, a komu nie, potrzebował wsparcia i zrozumienia. A San był gotów mu to zapewnić.

- Napijesz się czegoś? - spytał uprzejmie Wooyoung, kiedy zaprosił swojego gościa do środka.

- Kawy, jeśli można. - uśmiechnął się wdzięcznie, a w oczach młodszego dostrzegł troskę i zmartwienie. Nie powiedział jednak nic, kierując się od razu do kuchni.

- Słodzisz? - usłyszał jeszcze z kuchni.

- Nie.

Za każdym razem, kiedy wracał do tego mieszkania, doszukiwał się szczegółów, które mogli przeoczyć. Bo przecież musiało być coś istotnego, co doprowadzi ich do rozwiązania sprawy. Niemożliwe, by miejsce zbrodni pozostało puste, bez żadnych śladów.

- Jak się czujesz? - to było typowe pytanie ze strony Sana. Postawił sobie za cel zadbanie o dobre samopoczucie Wooyounga i jego bezpieczeństwo.

- Nie najgorzej. Myślę, że lepiej, niż ty. - odważył się dodać, chcąc jakoś uświadomić starszemu, że nie wygląda najlepiej.

- Aż tak okropnie wyglądam? - zaśmiał się, dziękując cicho za podaną kawę. - Nic na to nie poradzę. Nawet jeśli położę się wcześniej spać, nie zasnę zbyt prędko.

- Rozumiem. - Wooyoung posłał mu delikatny uśmiech. Przebił się przez niego także strach. - Wiesz... Odkąd wróciłem tutaj, też nie sypiam za dobrze. Odnoszę wrażenie jakby... To głupie, ale czuję się obserwowany.

- To nie jest głupie, to jak najbardziej zrozumiałe w twojej sytuacji. W końcu spotkała cię straszna tragedia, nikt nie oczekuje, że od razu ruszysz naprzód.

- Mimo to staram się nie myśleć o tym za dużo. Jestem dorosłym człowiekiem, nie mogę zachowywać się jak dziecko potrzebujące niańki.

- Nie myśl o sobie w ten sposób. Zawsze, kiedy będziesz czegoś potrzebował, możesz na mnie liczyć.  Postaram się pomóc najlepiej jak umiem. Na ten moment jednak chciałbym cię o coś spytać...

- Co takiego? - Wooyoung od razu zainteresował się pytaniem. Chciał być przydatny. Chciał jakoś pomóc, zamiast siedzieć z założonymi rękami.

- Czy z otoczenia twojego partnera był ktoś, kto mógł chować do niego jakąś urazę? Może nie był z kimś w najlepszych stosunkach, albo coś zaszło pomiędzy nim i kimś znajomym kilka dni przed jego śmiercią?

- Hmm... Nie znam wszystkich znajomych Juna... Za wiele też nie mówił o ludziach z pracy. Ale jestem niemal pewien, że było parę osób, z którymi się nie dogadywał.

- Czy mógłbyś podać, kto to był? To może być ważna informacja.

- Jasne, chwileczkę. Powinien mieć parę osób w kontaktach. Może sobie przypomnę.

- Byłoby świetnie.

Wyglądało na to, że naprawdę mogą ruszyć naprzód. Informacje podane teraz przez Wooyounga mogły całkowicie zmienić bieg śledztwa i naprowadzić ich na odpowiednie tory, prosto do sprawcy. Mocno wierzył w to, że im się uda. Nie chciał już widzieć strachu w oczach Wooyounga za każdym razem, kiedy go odwiedza.

- Czy mógłbym też mieć do ciebie pytanie? - zapytał Jung, siadając niepewnie naprzeciwko Sana z telefonem byłego partnera w ręce. - Czy po zakończeniu śledztwa i znalezieniu sprawcy przestaniesz mnie odwiedzać?

San uniósł brwi zaskoczony, po czym prychnął lekko rozbawiony. Nie sądził, że jego obecność tak mocno odbije się na samopoczuciu chłopaka. Był uroczy.

- Oczywiście, że nie. Tak długo jak będziesz chciał utrzymać tą relację, będę obok.

I to wystarczyło, by na twarzy młodszego pojawił się zadowolony uśmiech.

...

a/ Hej hej witam

Wybaczcie za brak rozdziału wczoraj. Mam nadzieję, że dzisiaj wszystko nadrobię. Te klipy z koncertów dały mi trochę motywacji😵‍💫

Obsession • WoosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz