7. Haze

3.2K 641 136
                                    

#uncovermeLS

– Nie ma takiej opcji, żebym się na to zgodził.

Kiedy wieczorem wracam do domu po kilku godzinach pracy u Gavina, Abe i Devon czekają już na mnie w salonie. Szybko wyjaśniają, co jest ode mnie oczekiwane, a ja oczywiście natychmiast protestuję, nie zważając na ich krzywe miny.

– Nie będę z siebie robił małpy w zoo.

– Daj spokój – prycha Abe. – Becca fajnie nas przedstawi i dzięki temu artykułowi zyskamy jeszcze większy rozgłos. Dla ciebie to oznacza więcej panienek i więcej zaproszeń na imprezy.

Jasne. Bo właśnie tego mi teraz potrzeba.

Poza tym bardzo wątpliwe, by ta świruska, Becca Belfort, kiedykolwiek przedstawiła mnie gdziekolwiek w pozytywnym świetle.

No, może co najwyżej w moim nekrologu.

– Nie interesuje mnie żaden głupi artykuł – mamroczę, przechodząc do kuchni. Mam nadzieję, że się odczepią, ale moi kumple idą za mną. – Nie interesują mnie sława ani rozgłos. W ogóle nie chcę mieć nic do czynienia z Beccą.

Wystarczy mi, że skręcam się z zażenowania, gdy sobie przypomnę tamte chwile z nią w toalecie. Nie dość, że rzygałem w jej obecności, to jeszcze potem zachowałem się jak ostatni kretyn, bo próbowałem się jakoś bronić i nie okazać po sobie słabości. Przez moment miałem nawet wrażenie, że skrzywdziłem ją którąś z moich uwag, a tak naprawdę nigdy nie chciałbym tego zrobić. Droczenie się z Beccą jest spoko, póki ona nie bierze sobie moich słów do siebie, a zawsze byłem pewien, że tak właśnie jest. Aż do tamtej chwili w toalecie.

Ale szybko mi przeszło. I chociaż ziarno wątpliwości zostało zasiane, nadal nie sądzę, żeby cokolwiek ją ruszało.

– Jeśli się nie zgodzisz, ona i tak o tobie napisze – argumentuje Abe, opierając się o wyspę kuchenną, podczas gdy Devon sprawdza stan kurczaka, którego właśnie piecze w piekarniku. Świetnie, bo jestem naprawdę głodny. – A bez twojego wywiadu zamieści, co tylko będzie chciała. Naprawdę nie wolisz mieć jakiegokolwiek wpływu na to, co napisze? Możesz kazać jej przesłać sobie tekst do autoryzacji. To chyba lepsze niż bezradne patrzenie, jak cię obsmarowuje.

W zasadzie mam gdzieś, że Becca może chcieć mnie obsmarować w gazetce uniwersyteckiej. Tego gówna i tak nikt nie czyta. Zaczynam jednak zdawać sobie sprawę, że moi kumple nie odpuszczą. Nie zostawią mnie w spokoju, dopóki nie zgodzę się na ten pieprzony wywiad i nie zepsuję sobie tym samym najbliższego weekendu. Może po prostu nie chcą go mieć zepsutego tylko we dwóch, ale gówno mnie to obchodzi.

To zajmie najwyżej pół godziny, przemyka mi przez głowę. Dla świętego spokoju mogę się zgodzić. Może przez ten czas nie pokłócę się z Beccą.

Jasne, nadzieja matką głupich.

– Dobra – mamroczę w końcu. – Niech wam będzie. Może ze mną zrobić ten jebany wywiad. Ale nie chcę słyszeć ani słowa więcej o Becce Belfort, jasne?

Kumple wymieniają rozbawione spojrzenia, co tylko jeszcze bardziej mnie irytuje. Na szczęście w tej samej chwili dzwoni mój telefon i mogę uciąć tę rozmowę. Zwłaszcza gdy zauważam, że na wyświetlaczu pojawia się zdjęcie mojej mamy.

– Sorry, muszę odebrać – rzucam, wychodząc z kuchni. – Nie zeżryjcie beze mnie wszystkiego.

– Obiad będzie gotowy za kwadrans! – woła za mną Devon, nasza perfekcyjna pani domu.

– Nie spóźnij się, bo będziesz obgryzać kości! – dodaje Abe.

Co za dupki.

Odbieram telefon jeszcze w drodze na górę, zanim zamknę się w swojej sypialni. Ciepły, łagodny głos mamy sprawia, że natychmiast zapominam o wszystkim, co potencjalnie mogłoby mnie dzisiaj wkurwić. Nawet o Becce Belfort.

Uncover Me | TAY #3 | ZAKOŃCZONE | ZNIKA 03.06Where stories live. Discover now