11. Becca

3.5K 677 136
                                    

Łapcie bonus! <3

#uncovermeLS

Dlaczego ten idiota Haze musi czaić się po nocy w kuchni jak jakiś stalker i straszyć mnie na śmierć?

Naprawdę tego nie rozumiem. Mam wrażenie, że gdziekolwiek nie pójdę, jestem skazana na jego obecność. Okej, może i dzielimy apartament rodziców Devona, ale ten głupek powinien już dawno spać. Tylko mnie skutecznie wybudziły wiadomości od NoFairPlay.

Więc dlaczego on tu jest, nawet nieświadomie próbuje mi zrobić na złość?

Muszę bardzo szybko przestawić się z poruszonego trybu na ten wkurzony, który zazwyczaj aktywuję przy Hazie Connorsie. Jeszcze przed chwilą zamartwiałam się tym, co napisał mi NoFairPlay, jego okropną historią, a teraz muszę wkurzać się na głupiego kumpla chłopaków moich przyjaciółek. Nie potrafię tak po prostu zapomnieć o tym, co niedawno przeczytałam, dlatego nie reaguję w tej dyskusji tak szybko, jak powinnam.

– Idź już lepiej na tę swoją ultra wygodną kanapę i przestań straszyć ludzi – mamroczę, wyciągając z lodówki ostatnią butelkę wody.

Haze prycha pogardliwie.

– Daj mi spokój, żmijo.

– Serio, brak snu piękności szkodzi – zauważam. – Jutro idziemy do klubu, niby jaka dziewczyna cię zechce? Ślepa?

– Ktoś z zerowymi standardami jak ty? – poddaje natychmiast.

Trzeba mu przyznać, że umie się odgryźć i prawie sprawia, że śmieję się na te słowa. Ale tylko prawie.

– Jeśli o mnie marzysz, możesz to powiedzieć wprost, Connors – prycham. – Trochę cię wyśmieję, ale na pewno się nie obrażę.

Pochyla się nieco, aż jego twarz znajduje się na tyle blisko mojej, że gdybym odrobinę się zbliżyła, mogłabym go pocałować. Oczywiście nie pogrzało mnie na tyle, żeby to robić, ale wyczuwam na skroni jego ciepły oddech i z jakiegoś powodu czuję od tego ciarki na karku.

To dziwnie przyjemne uczucie.

– Gdybym zrobił to, co w tej chwili chodzi mi po głowie, na pewno byś się nie śmiała – deklaruje poważnie.

Używa przy tym tonu, obok którego po prostu nie mogę przejść obojętnie. Jakbyśmy oboje już znajdowali się w łóżku i jakby to była erotyczna obietnica. Nie mam pojęcia, skąd takie myśl, bo przecież musiałabym być niespełna rozumu, żeby iść do łóżka z Haze'em Connorsem.

My się w niczym nie zgadzamy. Nie zgodzilibyśmy się nawet co do pozycji, w jakiej mielibyśmy uprawiać seks.

Z jakiegoś powodu ta myśl mnie bawi. Jeśli Haze chciał, żebym przestała myśleć o śmiechu, to źle trafił.

– Gdybyś znowu się porzygał? – pytam uprzejmie. – Przypuszczam, że tym razem nie udałoby mi się zachować powagi.

Wydaje mi się, że on też tłumi uśmiech, chociaż być może jego skrzywienie warg wynika z innego powodu. W gruncie rzeczy przecież go nie znam.

– Myślę, że rzyganie uratowało mnie przed twoim rzuceniem się na mnie – mówi obojętnie, na co nie wytrzymuję i parskam śmiechem. – Nie wiem, o co ci chodzi, Belfort. Jestem znany z tego, że dziewczyny nie potrafią przy mnie trzymać rąk przy sobie. Ty na pewno nie byłabyś wyjątkiem.

W półmroku panującym w kuchni dostrzegam jedynie jego ciemne, błyszczące spojrzenie oraz ten drwiący uśmiech. Wiem, że on mnie prowokuje, ale i tak mam ochotę sprawdzić, dokąd mnie to zaprowadzi.

Uncover Me | TAY #3 | ZAKOŃCZONE | ZNIKA 03.06Where stories live. Discover now