16. Becca

3K 688 169
                                    

#uncovermeLS

Jestem mocno zawiana, kiedy w końcu wychodzimy z klubu i zamawiamy taksówkę do domu.

Nie wiem, jak to się stało, w końcu wypiłam tylko kilka drinków. Albo kilkanaście. Naprawdę nie pamiętam. Zazwyczaj wiem, kiedy przestać pić, ale zazwyczaj moją alternatywną zabawą jest przygodny seks, a dzisiaj zostałam go skutecznie pozbawiona. Więc piłam, a teraz plączą mi się zarówno nogi, jak i język.

Niestety jestem w moim upojeniu alkoholowym odosobniona, bo reszta moich znajomych trzyma się na nogach znacznie lepiej ode mnie. Devon zamawia dla nas taksówkę XXL, z sześcioma miejscami, a kiedy ta przyjeżdża, postanawiam usiąść z przodu i poflirtować z całkiem młodym kierowcą. Ktoś odciąga mnie jednak do tyłu, moje miejsce z przodu zajmuje Devon, a ja nagle trafiam na niewygodną tylną kanapę wraz z Haze'em. Między nami środkowy rząd zajmują Arizona, River i Fox.

– Co... – próbuję protestować, ale Haze natychmiast mi przerywa, szepcząc mi do ucha:

– Jesteś pijana, żmijko. Zamierzam bezpiecznie odstawić cię do łóżka.

Przewracam oczami.

– Znalazł się rycerz w białej zbroi.

– Chyba na białym koniu – poprawia mnie z rozbawieniem i obejmuje ramieniem, jakby bał się, że mu ucieknę. – Nie będziesz po pijaku flirtować z jakimś przypadkowym kolesiem. Nie, kiedy mam cię pod swoją opieką.

– Ach, masz mnie pod swoją opieką? – pytam uprzejmie, kiedy ruszamy. – Niby od kiedy? O nic takiego cię nie prosiłam.

– Nie musiałaś o to prosić – cedzi. – To jest dla mnie naturalne, gdy widzę kogoś w stanie, w którym nie powinno się podejmować samodzielnych decyzji.

– Bez przesady – prycham. – Nie jestem aż tak pijana.

– Skoro nie, to czy mogłabyś być nieco ciszej? – Arizona odwraca się do mnie z rzędu przed nami i posyła mi krzywy uśmiech. – Wydzierasz się na całą taksówkę. A Haze zachował się wyjątkowo odpowiedzialnie, zajmując się tobą, zamiast pieprzyć jakieś laski po kątach. Dzięki temu my nie musiałyśmy się o ciebie martwić.

Robię obrażoną minę, ale posłusznie trochę ściszam głos.

– Nigdy nie musicie się o mnie martwić – zapewniam. – A on nie mógł nikogo pieprzyć, bo był za bardzo zajęty psuciem mi zabawy. Odciągał mnie od każdego faceta, z którym próbowałam porozmawiać!

– Potem mi podziękujesz, żmijko – mamrocze Haze.

Prycham z oburzeniem.

– No chyba cię coś boli.

– Wiele miejsc – odpowiada mi prosto do ucha. – Ale po pijaku na pewno nic na to nie poradzisz.

Co za głupek!

Podchwytuję w tylnym lusterku spojrzenie kierowcy, więc uśmiecham się do niego szeroko. Słyszę niezadowolony pomruk Haze'a, ale nie zamierzam się tym przejmować. I tak pozbawił mnie dzisiaj całej zabawy. W życiu nie miałam gorszego skrzydłowego.

Nie puszcza mnie, gdy próbuję się od niego odsunąć, i w takiej pozycji dojeżdżamy pod apartament rodziców Devona. Haze wysiada pierwszy, po czym podaje mi rękę, żeby pomóc wyjść i mnie. Tylko odrobinę kręci mi się w głowie, więc chichoczę, kiedy on przyciąga mnie do siebie i obejmuje w pasie ramieniem.

– Potrafię jeszcze sama chodzić – zapewniam.

– Mam wątpliwości – mamrocze Haze.

– Serio – upieram się. – Poza tym nie rozumiem, dlaczego myślicie, że jestem pijana. Przecież po mnie nigdy nie widać, ile wypiłam.

Uncover Me | TAY #3 | ZAKOŃCZONE | ZNIKA 03.06Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt