18. Becca

3.1K 657 110
                                    

#uncovermeLS

Oddycham z ulgą, kiedy wreszcie trafiam do swojego pokoju w naszym domu w Chester.

Ten weekend był bardzo intensywny i właściwie się cieszę, że wracam jutro na uczelnię. Droga powrotna do Yarrow była długa i musiałam ją wytrzymać samotnie, bo Haze wybrał tylną kanapę w samochodzie Arizony i zostawił mnie. Widocznie chociaż powiedział, że ostatnia noc nie stanowiła dla niego problemu, tak naprawdę wcale tak nie było.

Ale dlaczego właściwie się tym przejmuję?

Kiedy tylko zostaję sama, przeglądam wszystkie zaległe wiadomości na profilu TAY i dodaję kilka tweetów, które wydają mi się najciekawsze. Chociaż nie było mnie na sobotniej imprezie na kampusie, mam wystarczająco dużo informatorów na swojej liście, którym mogę ufać, by wyglądało to tak, jakbym tam była. To idealne rozwiązanie.

Potem kładę się na swoim łóżku i pozwalam sobie na chwilę użalania się nad sobą. Zachowałam się wczoraj jak ostatnia kretynka. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że dawno nie zdarzyło mi się aż tak przeholować z alkoholem przy równoczesnym braku partnera seksualnego. Nawet nie myślałam wtedy o tym, że rozbieranie się przy Hazie nie jest dobrym pomysłem. Pamiętam tylko, jak niemalże całkiem naga kleiłam się do niego w nocy, i jest mi z tego powodu naprawdę głupio. Zazwyczaj po imprezach nie przepadam za sobą, gdy budzę się w łóżku jakiegoś przypadkowego faceta, ale tym razem było dużo gorzej, bo tym razem chodziło o Haze'a Connorsa.

I jakoś mu nie wierzę, gdy obiecał, że zapomni o tej nocy. Gdyby zamierzał zapomnieć, czy szkicowałby mnie śpiącą w łóżku?

Pewnie myślał, że nie zauważę, ale jestem wścibską typiarą i natychmiast zajrzałam mu do szkicownika, gdy tylko się obudziłam. Zainteresował mnie, bo wcześniej, gdy wychodziliśmy z apartamentu poprzedniego dnia, wcale nie leżał w tym miejscu, na walizce. Zwróciłam więc na niego uwagę, zerknęłam do środka i znalazłam swój szkic.

Tym razem Haze nie rysował twarzy, tylko mnie całą. Nie ma w tym rysunku nic obscenicznego, ale z pewnością jest erotyczny. Wszystkie strategiczne części ciała mam zakryte kołdrą, ale nie ulega wątpliwościom, że jestem pod nią naga. Kiedy pierwszy raz spojrzałam na ten rysunek, serce zabiło mi szybciej, bo wyglądam na nim tak... atrakcyjnie. Z rozczochranymi włosami rozrzuconymi na poduszce, z tym spokojnym wyrazem twarzy, sama sobie się podobam.

Czy tak właśnie widzi mnie Haze Connors?

Zabrałam ten rysunek i włożyłam go między inne. Ciekawe, czy Haze zauważy i czy jakkolwiek do tego nawiąże, jeśli tak się stanie.

Z zamyślenia wyrywa mnie sygnał mojej komórki. To przychodząca wiadomość od kogoś, kogo imienia nawet nie pamiętam.

Jakiś na H: Mam wolny wieczór. Może chcesz się spotkać?

Skoro w ogóle zapisałam jego numer, nawet jeśli bez konkretnego imienia, to znaczy, że seks nie był zły. Przez chwilę waham się, co odpisać i czy w ogóle odpisywać. Z jednej strony mam wolny wieczór, ale z drugiej jakoś nie mam ochoty tracić go na spotkanie z kimś, z kim już kiedyś się pieprzyłam. To jak odgrzewanie wczorajszej pizzy, nie wiedząc nawet, jakie miała składniki.

Ale już dawno się nie zdarzyło, żebym w niedzielny wieczór kogoś u siebie nie miała. Albo nie jechała do kogoś.

Jestem zmęczona po weekendzie, a poza tym wcale nie potrzebuję wymówek, żeby być sama, przekonuję się. Potem ignoruję wiadomość, odkładam telefon i sięgam po laptopa. Skoro nie mam nic lepszego do roboty, mogę przynajmniej ogarnąć wywiady z chłopakami i jutro odesłać je Marissie. Oczywiście już po tym, jak uzyskam autoryzację od Haze'a, bo jako jedyny na to nalegał.

Uncover Me | TAY #3 | ZAKOŃCZONE | ZNIKA 03.06Where stories live. Discover now