22. Haze

3K 703 230
                                    

Obiecany drugi rozdział wpadnie dzisiaj koło 21 <3

#uncovermeLS

Oddychanie przychodzi mi z trudem, ręce oraz czoło lepią się od potu i chyba coś jest nie tak z moimi oczami, bo widzę tunelowo. Próbuję się uspokoić, odkąd Becca chwyciła mnie za rękę i zaciągnęła do jej samochodu, ale ciągle jestem w tym stanie, który sprawia, że mam ochotę krzyczeć albo zwinąć się w kłębek na siedzeniu pasażera.

Pamiętam ich śmiech. Pamiętam ich dotyk, od czego robi mi się niedobrze. Pamiętam, jak powtarzały, że jestem taki zabawny i taki seksowny. Pamiętam, jak ocierały się o mnie na łóżku, zdejmując z siebie i ze mnie ciuchy.

Jezu, zaraz znowu się porzygam.

– Zatrzymaj samochód – polecam Becce.

Ta tylko zerka na mnie zdziwiona.

– Co? Po co?

– Powiedziałem: zatrzymaj samochód! – Dziewczyna drga, kiedy podnoszę głos, ale nic na to nie poradzę. – Już!

Becca hamuje gwałtownie, aż ktoś za nią trąbi na całego. Ignoruję to jednak, otwieram drzwi i wytaczam się na chodnik, po czym dopadam do pierwszego z brzegu kosza na śmieci. Wymiotuję do środka, chwytając się kurczowo brzegów, aż łzy ciekną mi z oczu. Czuję się jak kupa gówna.

Nie wiem, gdzie w tej chwili jest Becca, i guzik mnie to obchodzi. Kiedy jednak słyszę jej przybliżające się kroki na chodniku, spinam się odruchowo. Ona podaje mi opakowanie chusteczek jednorazowych, poza tym jednak nic nie mówi.

Kiedy torsje w końcu ustają, prostuję się i ocieram twarz chusteczkami. Becca stoi obok mnie z założonymi na piersi rękami i przygląda mi się krytycznie.

– Cóż, to mi trochę poprawiło samoocenę – oznajmia.

Z trudem podnoszę brwi. Pali mnie przełyk i marzę o wyszorowaniu ust do czysta, kiedy ona podaje mi dla odmiany butelkę wody. Jakimś cudem Becca wie dokładnie, czego mi potrzeba.

– Jakim cudem? – chrypię. – Bo tobie nie zdarza się rzygać w miejscach publicznych?

– Bo tym razem prawie na pewno nie zrobiłeś tego przeze mnie – prostuje. – Więc może poprzednim to też nie była moja wina i wcale nie jestem dziewczyną, na widok której facetom robi się niedobrze.

Mówi to cierpko, jakby tak naprawdę wcale tak nie myślała, ale coś w jej postawie podpowiada mi, że rzeczywiście się tym przejęła. Podobnie jak mną w tej chwili. Zdradzają to jej zmarszczone brwi i to, jak przygryza dolną wargę. Jakby się martwiła.

– Nie jesteś – odpowiadam z trudem.

Potem wymijam ją i wracam do samochodu, cały czas kurczowo ściskając w ręce chusteczki i wodę od niej.

Becca niespiesznie idzie za mną, wsiada za kierownicę i znowu rusza. Przez chwilę w samochodzie panuje przyjemna cisza, ale oczywiście nie może tak być zbyt długo.

– Chcesz o tym pogadać?

Stanowczo kręcę głową.

– Absolutnie nie.

Becca podnosi brwi.

– Czyli zamierzamy udawać, że to całkowicie normalne, że wydarłeś się na mnie, żebym zatrzymała samochód, a kiedy to zrobiłam, pobiegłeś rzygać do śmietnika?

Milczę przez chwilę. Kiedy tak o tym mówi, to nie brzmi dobrze.

Chociaż w sumie nie ma sposobu, żeby to, co właśnie zrobiłem, zabrzmiało dobrze.

Uncover Me | TAY #3 | ZAKOŃCZONE | ZNIKA 03.06Where stories live. Discover now