24. Becca

3.1K 696 157
                                    

Drugi dostaniecie wieczorem, pewnie około 19 <3

#uncovermeLS

Przegrywamy.

To nawet nie dlatego, że kiepsko gram. Z naszej paczki właściwie najlepiej idzie właśnie mnie oraz Des. Za to River i Josie zachowują się tak, jakby grały dla przeciwnej drużyny, co biorąc pod uwagę fakt, że nie chciały być w składzie przeciwko swoim chłopakom, nie jest wcale takie nieprawdopodobne.

W którymś momencie staje się jasne, że nie dogonimy wyniku chłopaków, ale to nie przeszkadza nam się bawić dalej. Przynajmniej reszcie dziewczyn nie przeszkadza, bo ja, z moją potrzebą rywalizacji, czuję się raczej beznadziejnie. Wkurza mnie, że przegrywamy, a jeszcze bardziej wkurzają mnie protekcjonalne spojrzenia Haze'a, które rzuca mi po każdym naszym kiepskim wyniku. Tak jakbym miała być odpowiedzialna za całą naszą drużynę czy coś.

W pewnym momencie River rzuca tak niecelnie, że kula od razu wpada do rynny, przez co jej wynik to okrągłe zero punktów. Fox obejmuje ją, szepcząc coś o prywatnych lekcjach, a siedzący obok mnie na kanapie Haze rechocze.

– Ładnie to tak, wyśmiewać koleżankę? – pytam cierpko.

– Och, szkoda, że się nie założyliśmy o to, kto wygra – odpowiada. – Przynajmniej szybciej wygrałbym z tobą zakład.

Przewracam oczami.

– I byłby to jedyny zakład, jaki ze mną wygrasz.

Zerkam na niego kątem oka. Haze wygląda na zrelaksowanego i bardzo pewnego siebie. Wyciąga ramię na oparciu kanapy za moimi plecami, jakby to była dla niego najnaturalniejsza pozycja pod słońcem. Po raz setny tego wieczoru zastanawiam się, czy nie powinnam się z nim po prostu skonfrontować. Wyznać, że wiem, że jest NoFairPlay. Jednak wcale nie chcę tego robić. Obawiam się, że on może wcale nie zorientował się, że jestem TAY, i nie wiem, jaka byłaby jego reakcja. Może będzie lepiej, jeśli zostawię tę wiedzę dla siebie... na razie.

Zawsze jeszcze zdążę mu powiedzieć.

– Sama w to nie wierzysz, żmijko. – Haze pochyla się w moją stronę, aż jego oddech łaskocze mnie w skroń. – Może ty też chciałabyś kilka lekcji kręgli?

Podnoszę brew.

– To twój zwyczajowy sposób na podryw, Connors? – pytam cierpko. – Bo jestem przekonana, że gdybyśmy porównali wyłącznie twoje i moje wyniki, wypadłabym lepiej.

On tylko się szczerzy, ale nic nie odpowiada. Kolejne rzuty wykonuje Troy, który w dwóch podejściach zbija wszystkie kręgle, a potem rzuca jego dziewczyna. Josie dwukrotnie pudłuje, przez co wzdycham z rozdrażnieniem. Nasz wynik po dwóch kolejkach nie poprawił się nawet o punkt.

– Jezu, Jo – mówi z niesmakiem Troy. – Czy można rzucać jeszcze gorzej? Musisz być w tym aż tak beznadziejna?

Jego dziewczyna kuli nieznacznie ramiona, jakby te słowa ją ruszyły, a nie były tylko żartem. Nie brzmią zresztą jak żart. Bez namysłu podnoszę się z sofy i ruszam do tej dwójki, bo chociaż prawie ich nie znam, na pewno nie pozwolę żadnemu kolesiowi gnoić swoją dziewczynę, zwłaszcza gdy jest tak łagodna i niezdolna do odszczeknięcia się jak Josie.

– Może zamiast narzekać, dałbyś swojej dziewczynie parę lekcji, jak dobrze rzucać? – pytam, stając obok niej. Josie posyła mi nieśmiały uśmiech. – To na pewno bardziej by jej pomogło niż takie głupie gadanie.

– Może się nie wtrącaj, co? – prycha w odpowiedzi Troy. – To nie twoja sprawa.

– Chyba jednak moja, skoro przyszedłeś tu z moimi znajomymi i psujesz atmosferę – odpowiadam stanowczo. – Albo dostosujesz się do naszych zasad, albo możesz się stąd zabierać.

Uncover Me | TAY #3 | ZAKOŃCZONE | ZNIKA 03.06Where stories live. Discover now