- No proszę - odchrząknął Adams - Są i nasze gwiazdy.
Plummer który podrapał się po potylicy mocno ziewając i uśmiechając przy tym trochę głupkowato nie złapał ironii, albo jego umysł nadal był dość mocno zmęczony.
- Trenerze trochę nam się zaspało.
- Jest szesnasta Plummer- powiedział Adams a w jego głosie nie było nawet cienia wesołości.
Położył kredę obok tablicy i ciężkim krokiem zbliżył się do chłopców. Wells, który wyglądał w miarę normalnie cofnął się pod ścianę, ale Plummer nadal stał uśmiechając się jak przygłup i pocierając nos.
Darcy domyślał się, że chłopak jeszcze dobrze nie wytrzeźwiał a alkohol nadal tępił trzeźwość jego umysłu.- No to Plummer dzisiaj grzeje dupskiem ławkę - powiedział Kansky - Skończony idiota.
- Myślę, że Adams tym razem mu nie odpuści - zauważył Darcy obserwując mięśnie karku Adamsa, kiedy zbliżał się on do nadal upojonego procentami chłopaka.
- Co go napadło? - westchnął Rodriguez.
- Nie wiem, czy zauważyliście, ale Plummer ostatnio z Wellsem są jak papużki nierozłączki a Wells chleje codziennie, tylko ma mocny łeb i po nim nie widać - szepnął Kansky.
- Jest pewne, że nie zagra - powiedział Darcy zastanawiając się kto wskoczy na miejsce Plummera w czasie meczu.
- Tak czy owak mamy trochę przesrane. Jeśli Adams zamieni Plummera na Wellsa, leżymy na całej linii. Ten debil na bank pomyli kosze, do których ma pakować piłkę - Kansky potargał włosy i założył opaskę tak samo jak wcześniej Darcy.
- Może da Forga? - podsunął Rodriguez.
- Oby - westchnął Darcy nadal nie spuszczając oczu z Adamsa, który jak wielki smok wyrósł teraz przed Plummerem.
- Wylatujesz Plummer- warknął trener tak złowieszczo i z taką mocą w głosie, że wszyscy zawodnicy, którzy do tej pory stali teraz usiedli, kurczowo łapiąc się niskiej ławki.
- Że nie zagram w meczu? Wie trener, że chłopaki mnie potrzebują. Nie chłopaki?
Adams taksował Plummera wściekłym spojrzeniem a chłopaki, na których tak bardzo liczył Scott się nie odezwali. Nawet Wells, który stał w kącie pod ścianą oglądał teraz z uwagą swoje umazane trawą buty.
- Nie zagrasz już w żadnym meczu ani w tym sezonie ani w następnym. Twoja kariera tutaj, na mojej sali się zakończyła. Ostatnio przymknąłem oko, ale najwidoczniej nie uczysz się na błędach. Wylatujesz Plummer bezapelacyjnie, nie wiem, czy jesteś w stanie to przetworzyć w obecnym stanie. Módl się, żeby drużyna była jedyną z której wylecisz, bo zaraz zaprowadzę cię do dyrektora a to co on z tobą zrobi już mnie nie interesuje. Wiesz mi Plummer, że tym razem twój urok osobisty ci nie pomoże.
Adams złapał chłopaka za ramię i pociągnął za sobą w stronę wyjścia. Plummer był tak zdezorientowany, że nawet nie protestował, pozwolił prowadzić się trenerowi. Kiedy obaj opuścili salę wszyscy siedzieli przez chwilę w ciszy, wstrząśnięci tym co się przed chwilą wydarzyło a potem szatnie wypełniły salwy oburzenia i pretensji.
- Trzeba będzie z nim pogadać - Rodriguez wstał i schował do szafki swoje rzeczy zamykając ją z trzaskiem. Spojrzał na Darcego który przytaknął mu skinieniem głowy.
Wells, który nie wyglądał jakby przejmował się sytuacją Plummera stanął naprzeciwko chłopaków, sięgając po swój nowiutki strój sportowy.
- Chyba będę dzisiaj w wielkiej piątce - powiedział wesoło i Darcy miał ochotę zetrzeć ten uśmiech jednym szybkim ciosem.
CZYTASZ
Ciche Łzy / Zakończone
RomancePrudence Montgomery zawsze czuła się inna, wyobcowana i samotna. W swoim szesnastoletnim życiu nauczyła się polegać tylko na sobie, nie skarżyć się i wstrzymywać łzy. Jej ojciec zniknął, kiedy miała dziewięć lat. Dla matki była kulą u nogi, przeszko...
18. Rzut przed gwizdkiem
Zacznij od początku