'11.|| Forsterhot

10 1 0
                                    

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

》Warszawa. ???

𝑃𝑜𝑣. Łódź

Czułam się jak postać w filmie o apokalipsie zombie. Lub serialu, co kto woli. Tylko nie mogłam dalej pojąć że to dzieje się na prawdę, na moich i naszych ochach. Nie potrafiłam tego ogarnąć. Jak do tego doszło? Prędzej stawiam że wylądowaliśmy w jakimś chorym scenariusz popierdolonego seansu. Z początku byłam tym przerwżona... I dalej jestem. Lecz już tak tego nie okazuję. Staram się opanować i nie popadać w histerię. Zapanować nad równowagą umysłu. I udało mi się to. No nie oznaczał to że dalej się nie bałam. Bałam się co dalej i jak to się zakończy... I czy wogule zakończy.

Udało nam się zrealizować wszystko na liście którą przygotowaliśmy. Mamy najpotrzebniejsze rzeczy. Broń i amunicję. Bo to najistotniejsze. Ale także zabraliśmy ze sobą lornetki, kompasy, oraz krótkofalówki dla każdego aby szybko się porozumieć... I typ podobne. Namówiłam nawet Warszawę abyśmy zaglądneli do jednego ze sklepów odzieżowych. Nie za bardzo rozumiała co chcę w nim robić. W końcu byliśmy ubrani na czarno. Ale byłam pewna że nam się to sprawdzi a byliśmy nie daleko dokolane znanego mi wiekiego budynku. Warszawa westchneła i zgodziła się.
Chodziło mi o to abyśmy przebrali się w specjalne stroje. Takie które nie będą nam przeszkadzać, luźne, komfortowe, lecz za to ciepłe o specjalnym materiale przeciwdeszczowym. Dojechaliśmy do sklepu a ja jako pierwsza wpadałam do środka. I udało się po paru minutach szukania znaleźć odpowiednie stroje. Dwuczęściowe. Koszukę z długim rękawem oraz długie luźne spodnie. Wszystko było wykonane ze specjalnego materiału który był gładki niczym parasol. Do tego jeszcze wczuła także się Olsztyn która dorwała w wielkim magazynie mega wygodne i praktyczne pasy. Normalnie jak u wojska. Były szzerokie, oraz miały małe "sakiewki". Udało nam się znaleźć rozmiary dla wszystkich. Białystok zaproponował jeszcze jakieś normalne buty a nie zwykłe klapki, trampki, adidasy, czy nawet gumiaki które cały czas od początku tego chaosu miał na sobie Lublin. (Lublin poleca 😀👍) Znaleźliśmy porządne górskie czarne buty. Lub ciemnoszare, czy szare. Bo nie każdy miał ten sam numer, lub nie było już z tego modelu.

Byliśmy chyba gotowi do drogi. Choć powiedziałabym że fizycznie tak a psychicznie i mentalnie nie.

Opole skręciła w daną uliczkę i ruszyliśmy do drogi. Mijając budynki stolicy było ich coraz mniej i przybierały miejsze formy. Były już to domki jednorodzinne oraz pojawiło się znacznie więcej drzew a także pól. W pewnej chwili skręciliśmy z jednej z głównych ulic w mniejszą uliczkę, ale także betonową. Przez pierwsze 5 minut jazdy otarzały nas wysokie drzewa. Poczułam jak mój żałądek się skurcza.

- Too... - Odezwał się cicho Białystok - Nazwiemy jakoś te stfory. Czy dalejk będemy je tylko nazywać "potworami" czy "kreaturami"? - Odparł dając cudzysłowiu znakiem dłoni.

- Ja dalej je nazywam białe łysole - Uznała ostatecznie Bydgoszcz.

- Lub białe demony, czy diałby... Diałby chyba bardzej pasuje - Zamyślił się Lublin.

- A może Whitervil. Połączenie tych dwóch słów po angielsku? - Zaproponowała Katowice.

- Nie brzmi to zbyt strasznie... - Rzekła ciszej Zielona Góra mrużąc oczy.

- A chcesz żeby tak brzamiło?! - Oburzył się Gorzów Wielkopolski.

- Możecie je sobie nazywać jak chcecie - Wtrąciła się Warszawa - Ale także jestem za tym aby wymyślić im jakąś nazwę. Przypominają trochę kościotrupy. Może Skervidy? Połączenie skeleton i devil - Zaproponowała.

Przez chwilę panowała cisza.

- To brzmi lepiej - Rzekł Rzeszów.

- Dobra, postanowione. Od dzisiaj te kreatury to Skervidy - Oznajmiła Olsztyn krzyżując ręce na piersi.

《 2:00 》𝑪𝒊𝒕𝒚𝒉𝒖𝒎𝒂𝒏𝒔\𝑪𝒐𝒖𝒏𝒕𝒓𝒚𝒉𝒖𝒎𝒂𝒏𝒔.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz