Mglisty oddech

Zacznij od początku
                                    

Widzimy się potem- powiedziałem do chłopaków idąc za dyrektorką, Eve i Alaidą. Trzymałem Miko za zdrową ręke gdy ta szła obok mnie. Widziałem jak troche potyka się o własne nogi i ciągle pilnowałem żeby nie wywruciła się i bardziej nie połamała. W pewnym momęcie niebezpiecznie sie przechyliła tracąc równowagę. Szybko złapałem jej nadgarstek drugą ręką, a dłoń przeniosłem na jej talie łapiąc ją szybko. Końcowo ja sam stracilem równowage i oboje upadliśmy na ziemię. Korytarz był pusty było już po dzwonku na lekcje. Mruknąłem cicho z bólu, leżałem na biodrze i podpierałem jedną ręką głowe Miko a drugą opierałem się obok niej. Przyciskałem. Jej głowę do swojej klatki piersiowej. Westchnąłem cicho z ulgą gdy zdałem sobie sprawe że nic jej nie jest. Usłyszałem kroki Alaidy i Eve zwolniły, ale nie dyrektorki. Spojrzałem na nie, potem podniosłem sie powoli i klęknąłem. Zauwarzyłem że Miko nie wykonuje żadnego ruchów. Odchyliłe pstrożnie jej twarz od siebie przytrzymując jej plecy przy sobie. Miała zamknięte oczy, przeszył mnie zimny dreszcz.

Miko?- spytałem

Dyrektorka odwruciła się i spojrzała na nas. Podeszła szybko w naszym kierunku. Podniosłem ją troche i schyliłem głowe do jej klatki piersiowej. Przyłożyłem szybko ucho i zacząłem nasłuchiwać.

Jezus maria, co sie stało?- zapytała wystraszona kobieta

Odsunąłem głowe- zemdlała

Dlaczego? Z bólu?

Pokręciłem delikatnie głową- pewnie z przemęczenia, w gabinecie pielęgniarki okazała się zmęczona

Ona dzisiaj wogóle od drugiej lekcji chodzi dziwnie zmęczona jakby nie miała życia -powiedziała Alaida stając nad nami

Spojrzałem na stojące nad nami dziewczyny i kucającą przy nas dyrektorkę.

Skoro to przemęczenie to zanieś ją do pokoju- powiedziała kobieta- wolałam bym żeby jednak była przytomna

Objołem ją i splotłem dłonie na plecach nie przytomnego anioła. Nagle jej głowa poruszyła się, spojrzeliśmy na Miko zaskoczeni. Oparła dłoń o mój bark i spojrzała na mnie uwarznie ledwo przytomnym wzrokiem. Popatrzyła na dziewczyny a potem na dyrektorke.

Miko- zaczęła kobieta- jak sie czujesz?

Westchnęła cicho, zbierała siłe żeby co kolwiek odpowiedzieć.

Kiwnęła delikatnie głową- dobrze...- wyszeptała prawie

Na pewno?- pytała- nie wyglądasz dziecko

Jest dobrze- uśmiechnęła sie niemrawo opierając sie dłonią o mnie i pomagając sobie utrzymać równowage mimo że siedziała między moimi kolanami a ja ją podtrzymywałem za plecy

Dasz rade wstać?- pytała

Pokiwała głową, zaczęła powoli wstawać. Położyła dłoń na moim ramieniu powoli wstając. Podniosłem się i pomogłem jej stanąć. Bujała sie delikatnie na nogach a ja trzymałem dłoń na jej plecach żeby sie nie wywruciła. Patrzyła w ziemie na swoje nogi, potem spojrzała na dyrektorkę.

Dobrze, zatem choćmy- powiedziała kobieta- jeżeli będzie gorzej to informuj mnie

Ruszyliśmy za kobietą, a ja szłem powoli przy Miko. Zbierała w sobie siłe i stawiała stanowcze i pewne kroki, tak jakby jej nic nie było. Weszliśmy do gabinetu, czółem na sobie wzrok Alaidy która ciągle obserwowała mnie i Miko, jakby próbowała wyłapać jakiś szczegół. Miko usiadła samodzielnie na forelu, a ja usiadłem tuż obok niej na fotelu. Alaida spojrzała na mnie uwarznie, były tylko dwa fotely. Przekręciłem oczami i podniosłem się żeby ustąpić dziewczyną. Alaida usiadła a Eve usiadła na podłokietniku fotelu dziewczyny. Oparłem się o fotel na którym siedziała Miko, chciała mi ustąpić ale machnąłem dłonią żeby siedziała i nie zawracała sobie tym głowy.

Eve, karetka zaraz po ciebie przyjedzie i zabierze cie do szpitala z tym nosem- powiedziała dyrektorka- więc w między czasie pogadamy o waszej sytuacji

Gadanina dyreltorki ciągnęła sie w nieskończoność, Miko prawie zemdlała w trakcie drugi raz, jednak twardo sie trzymała żeby jeszcze być czegoś świadoma. Pewnie nie dużo docierało do niej o czym rozmawialiśmy. Końcowo skończyliśmy na tym że Miko miała racje, Alaida i Eve kłamały i dostają nagane za nenkanie koleżanki z klasy i połamanie jej ręki. Za ciągłe dokuczanie bo nie pierwsza taka sytuacja i wogóle za kłamanie dyrektorce dostają minusowe punkty. Ja dostałem ostrzeżenie i pouczenie za podduszanie. Dyrektorka zastanawiała się też nad minusowymi punktami dla mnie, ale odpuściła mi na szczęście. Gdy karetka przyjechała i ratownicy weszli spokojnie do gabinetu po Eve, Miko patrzyła jeszcze na nich i przyglądała sie im. Wyszliśmy na korytarz gdzie sprawdzili też jeszcze Miko i pochwalili pielęgniarke za takie umiejętności i doświadczenia. Miko ledwo była przytomna, ratownicy potwierdzili jej zmęczenie i nakazali jej długo paro dniowy odpoczynek. Bez żadnego większego wysiłku. Jeden z ratowników gdy skończył oglądać ręke anioła, przyglądał sie jej bliźnie. Zakryła ją włosami i schyliła delikatnie głowę.

Czy coś nie tak proszę Pana?- spytała Alaida, wyłapując interesującą sytuacje

...młoda- odezwał się mężczyzna- ktoś cie zaatakował nożem?- spytał- ta blizna to najpewniej głębokie cięcie ostrego noża i raczej nie ma szans na zniknięcie

Westchnęła cicho i patrzyła uwarznie na faceta- to już zamknięty i dany temat proszę Pana...

Powiedziała na co facet westchnął cicho i delikatnie kiwnął głową.

Mógłbym...zobaczyć ten rysunek na szyi?- spytał jeszcze

Czy z ręke już Pan sprawdził?- spytała

Tak- powiedział- a więc, mogę sprawdzić?

Dziękuje - uśmiechnęła sie delikatnie- czy...

Nagle Miko znowu zemdlała, złapałem ją szybko gdy prawie spadła z ławki. Westchnąłem cicho i wziołem ją na ręce.

Przepraszam ale muszę ją już odnieść- powiedziałem - ponowie wybaczą- kiwnąłem delikatnie głową schylając sie troche i ruszyłem przed siebie

Dziwił mnie fakt że nigdzie nie widziałem zory, a przecież rano była z nią. Szłem spokojnie po schodach, Miko była tak lekka że prawie jej nie czułem na swoich rękach. Weszłem na jej piętro i weszłem w korytarz, westchnąłem cicbo gdy drzwi były zamknięte a anioł nie miał przy aobie swojej torby. Wruciłem się na schody i ruszyłem schodami piętro wyżej. Weszłem do korytarza i podeszłem do swoich drzwi. Otworzyłem je i weszłem z nią do środka. Zamknąłem za nami drzwi i położyłem klucze na swoim biurku. Zdjąłem jej buty i położyłem w swoim łóżku. Przykryłem ją kołdrą i chwile zawisł nad nią gdy opierałem się rękoma o materac. Patrzyłem jak anioł był nieprzytomny. Schyliłem się i pocałowałem ją w wargi. Mruknąłem przeciągle gdy poczółem ten sam smak, który stał się moim ulubionym od kiedy pierwszy raz ją pocałowałem. Wyprostowałem się i otworzyłem okno balkonu, uchyliłem je po czym wyszłem z pokoju zostawiając otwarte drzwi i krótką notatke dla mojego małego aniołka.

Ptak za niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz