Każdy z nich przytaknął i natychmiast ruszył do działania. Wiedzieli, co mają robić, i robili to najlepiej jak potrafili. Zwróciłem się znowu do Seoka.
- od kiedy jest ten cały Min? - spytał Han
- od paru miesięcy - odpowiedziałem biorąc telefon do ręki
- i tak o, go zatrudniłeś? - spytał niedowierzając
- ale o co chodzi? - spojrzałem na niego nie rozumiejąc go
- wydaje się podejrzany.. - mruknął
- dobra, przyznaj, że jesteś zazdrosny o to, że to on jest moją lewą ręką. Wiem jak pracowałeś nad tym - uśmiechnąłem się szeroko - ale wybacz.. jesteś dobry w tym czym jesteś i tu najlepiej się odnajdujesz
Chłopak nic nie odpowiedział tylko odszedł. Zawsze wiedziałem, że pracuje na miano mojej ręki, ale szczerze? Nie widzę go w tej roli.
Wszedłem do cichego pomieszczenia na uboczu, z dala od zgiełku i rozmów. Wybrałem numer Hany i czekałem, aż odbierze. Serce biło mi szybciej, czując, jak bardzo pragnę usłyszeć jej głos.
📞 Jungkook? - jej głos był pełen troski i nadziei.
📞 Cześć, słońce - odpowiedziałem, próbując mówić spokojnym tonem. - Jesteśmy już w Nowym Jorku. Dotarliśmy bez problemów, a teraz zajmujemy się sytuacją.
📞 Cieszę się, że dotarliście bezpiecznie - powiedziała, a w jej głosie było słychać ulgę. - jak sytuacja? Tae przestań wyjadać mi żelki!
📞 Sytuacja jest poważna, ale mamy wszystko pod kontrolą - wyjaśniłem, opierając się o ścianę i zamykając oczy na chwilę, aby skupić się na jej głosie. - Tae nie jedz jej żelków - zaśmiałem się cicho
-📞eooey, afe sof dofle - powiedział do słuchawki
Zauważyłem Yoongiego, który siedział na skrzyni z amunicją, sprawdzając magazynki.
- rozmawiasz z Haną? - spytał patrząc na mnie
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, usłyszeliśmy trzask. Drzwi do wnętrza otworzyły się gwałtownie, a w naszą stronę poleciał deszcz kul. Rzuciłem się na ziemię, upuszczając telefon, który z głośnym stukotem odbił się od betonowej podłogi.
- Jungkook! - krzyknął Yoongi, który próbował osłonić się za skrzyniami.
Padłem na podłogę, czując, jak adrenalina zalewa moje ciało. Strzały były coraz głośniejsze, a metaliczne echo odbijało się od ścian. Z trudem podniosłem głowę, szukając wzrokiem Yoongiego. Był bliżej wejścia, próbując odpowiedzieć ogniem, ale widziałem, że jest w trudnej sytuacji.
- Yoongi, uważaj! - wrzasnąłem, widząc, jak jedna z kul trafia go w ramię.
Przyjaciel upadł na kolana, trzymając się za ramię. Krew zaczęła sączyć się przez palce, a ja poczułem, jak serce mi zamiera. Zanim jednak zdążyłem do niego dobiec, kilku mężczyzn w czarnych ubraniach wpadło do magazynu. Ich twarze były ukryte za maskami, a ruchy były szybkie i precyzyjne.
- Nie! - krzyknąłem, widząc, jak jeden z nich chwyta Yoongiego.
Próbowałem wstać, ale silne uderzenie w plecy sprawiło, że znowu upadłem. Widziałem, jak Min walczy, próbując się wyrwać, ale jego siły bardzo szybko opadały. Mężczyźni ciągnęli go w stronę wyjścia, a ja czułem, jak bezsilność wypełnia moje ciało.
- Puśćcie go! - wyjąłem broń za paska i strzeliłem w stronę napastników.
Kule świstały wokół nas, ale napastnicy byli zbyt dobrze zorganizowani. Widziałem, jak Yoongi traci przytomność, jego ciało bezwładnie opada w ramionach jednego z porywaczy. Rzuciłem się w ich stronę, ale zanim zdążyłem zrobić kilka kroków, jeden z mężczyzn uderzył mnie w głowę, powalając na ziemię.
CZYTASZ
DANGER LOVE || JEON JUNGKOOK
ActionHana znajduje się w wirze emocji, gdy zaczyna odczuwać coraz silniejsze uczucie do swojego nowego nauczyciela matematyki, Jungkooka...
✨ 42 ✨
Zacznij od początku