9. Bankiet

22 3 3
                                    

Na szczęście nie miałam siniaków na udach, w między czasie zeszłam na dół.

-Ależ się odstawiła-powiedział roześmiany Sam.
-I dobrze odwróci od nas wzrok-no nie wiem.

Podjechała po nas limuzyna dostałam w niej instrukcje co mam mówić czego nie, którzy goście nas  interesują, a co najważniejsze moja misja, moim zadaniem było ukraść telefon komuś i włożyć do kieszeni innemu i na odwrót. Myśleli że ja nie dam rady jak miałam 10 lat dla fanu kradłam różne  rzeczy moi rodzice myśleli że jestem kleptomanką więc na dowód że nie to przestałam kraść. Weszliśmy na salę chciałam bym powiedzieć że nikogo nie znam a znałam prawie każdego przywitaliśmy się z tymi którymi mieliśmy zostałam przedstawiona jako asystentka i poszłam zrealizować swoje zadanie. Cel a raczej cele nazywały się Mark Johnson i Jessica Brown. Tak jak z Markiem pewnie pójdzie  łatwo tak Jessica miała 5 ochroniarzy i telefon w torebce musiałam ją podejść.

-O mój boże pani Jessica-zatrzymał mnie jej ochroniarz.
-Puść ją to młoda dziewczyna-spojrzałam na minę Jamsa i myślał że wpadłam, grubo się mylił.
-Uwielbiam pani kolekcję, moją ulubioną jest z zimy tamtego roku ogółem uwielbiam pani zimowe kolekcje-to akurat kłamstwo nie było lubiłam 2 sukienki od niej miała super kreacje.
-Bardzo mi miło, chcesz zobaczyć trochę jesiennej kolekcji-i to właśnie to.
-Oczywiście-zaczęła pokazywać mi różne kreacje jedna bardzo mi się podobała.
-Któraś wpadła ci w oko?-zapytała.
-#18362 bardzo ładna była-taka w moim typie ciemno niebieska do kostek z wycięciem welurowa z mini falbanką.
-Dobry wybór masz oko proszę-wręczyła mi wizytówkę zadzwoń jakoś w zimę- w tedy włożyła telefon do torebki ale jej nie zapięła-jak się nazywasz?
-Lily Smith-i misja udana tera tylko dostać się do Marka.

Odeszłam na tyle żeby straciła mnie z wzroku i podeszłam do Marka on zajmował się butami.

-J.A.R.V.I.S mógł byś się włamać do bazy Marka i dowiedzieć się czegoś o jego butach-zapytałam.
-Oczywiście, została wypuszczona wczoraj nowa kolekcja, szpilki damskie w jednolitym kolorze, płytkie usta, pasek na kostkę, grube obcasy, okrągły nosek, kolor czarny-wow.
-Dobry wieczór, gratulacje z okazji wypuszczenia nowej kolekcji-zwróciłam jego uwagę na siebie.
-Z kim mam okazję rozmawiać ?-zapytał w tym czasie wrzuciłam mu telefon do kieszeni.
-Lily Smith, uwielbiam szpilki na podwyższeniu okrągły nosek, płytkie usta...
-W  jednolitym kolorze z paskiem na kostkę,-przerwał mi- widzę że naprawdę ci się spodobały, jak mi podasz numer to dam ci je za darmo.
-&84729-powiedział J.A.R.V.I.S
-&84729...-po co powtarzałam.
-Okej nie spodziewałem się,szczerze.
-Połączenie przychodzące do pani Jessici-powiedział  J.A.R.V.I.S.
-Przepraszam wzywają mnie liczę że jeszcze porozmawiamy.

Odeszłam szybkim krokiem od Marka i podeszłam do Sama i Jamsa.

-Misja wykonana-powiedziałam dumna z siebie.
-Zależy czy się pokłócą J.A.R.V.I.S teraz twoja kolej-jego kolej nie rozumiem.
-Już dawno to zrobiłem.
-Dobry z was zespół-podsumował James.
-O Lily...
- J.A.R.V.I.S zmień soczewki na brązowe.

~Liam~
~6 godzin wcześniej~

-Bankiet jaki bankiet, kto robi bankiety w poniedziałek-powiedziałem oburzony do mamy.
-Osoby które mają cały czas wolne, musisz wziąć jakąś dziewczynę-super jeszcze Natalie muszę zabrać bo kogo zabiorę-może Lily, masz z nią kontakt prawda?
-Mam ale Lily nie lubi takich rzeczy-skłamałem-mam dziewczynę od niedawna ją wezmę Natalie kojarzysz?
-Dobrze dzisiaj o 20 się zaczyna za, 4 godziny podjadę pod jej dom wyślij mi pineskę.
-Okej, zadzwonię do niej.

-Hejka-powiedziała-zamierzam dzisiaj...
-O 20 jest bankiet chcesz iść ze mną-chwila ciszy.
-No wiesz bo ja...
-Bo wiesz jak nie masz czasu to pójdę z Lily...
-Oczywiście że mam czas o 20 tak będę gotowa-wiedziałem.
-Ja będę o 18 u ciebie a mama podjedzie o 20.
-Okej będę czekać.

Przebudzenie mocy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz