Kai: to nie ja ją zacząłem. Ta trójka patusów chodzi do trzeciego gimnazjum.
Ken: trzeba zwołać resztę chłopaków, mam pewien pomysł...
Kai: jaki?
Ken: trzeba założyć gang chuliganów! Nazwiemy się... gangiem swastykowców!
Kai: eee...Ken taki gang już istnieje i jest bardzo duży...
Ken: och, cóż szkoda...w takim razie Tokijscy chuliganie!
Kai: równie dobrze możemy się nazwać gang przedszkolaków...
Ken: nasz gang będzie rządził! Pokonamy każdego z czwórki, a potem każdego z trójki!
Kai: słuchaj nie musicie nic dla mnie robić, jedyne czego chcę to walki jeden na jednego z Hayatą. Ten skurczybyk nie umie walczyć bez oszustw, lub czyjejś pomocy.
Ken: dobra dobra księżniczko chodźmy do mnie na chałupę, trzeba cię opatrzyć.
Kai: a co z twoimi rodzicami?
Ken: nie będzie ich przez parę godzin chodźmy.
Chłopiec z kotem: hej! Dziękuję ci za uratowanie pana Winstona! Ale dałeś im popalić, nigdy nie widziałem, żeby ktoś wygrał sam przeciwko trzem!
Ken: nie musisz dziękować, lubię koty, a ty powinieneś chodzić z panem Winstonem po bardziej bezpieczny miejscach.
Chłopak: dziękuję! Tak zrobię, jesteś bohaterem!
Kai: heh słyszałeś Kenny? Jesteś bohaterem.
Ken: dobra nie gadaj już, chodźmy do mnie. Wyglądasz jak pobity menel.
Kai: taa... czuję się jeszcze gorzej.
Ken: spokojnie, za niedługo będziesz miał swoją zemstę.
Ken i Kai idą w stronę domu, Kai kuleje i opiera się na swoim przyjacielu, aby utrzymać balans i się nie przewrócić na chodnik.
Ken: Tokijscy chuliganii haha!
-Pokój Kena-
Ken opatruje swojego przyjaciela Kaia, który ma prawię całą twarz w plastrach.
Ken: oby twoi rodzice nie zauważyli, że zostałeś pobity. Znów nie będziesz mógł wyjść z domu przez miesiąc.
Kai: spokojnie, oni pracują na popołudnie, więc się nie widzimy. Nie muszę się bać przez najbliższy miesiąc.
Ken: cóż obyś był jutro pełny sił, chłopaki już biegną. Napisałem, że mamy kod czerwony.
Kai: nie musiałeś, przecież wiesz że używamy czerwonego tylko w poważnych sytuacjach takich jak gdy Jiro rozmawia z jakąś laską po trzydziestce.
Ken: cóż nikt z naszej paczki nie będzie obijany przez jakiś debili z trójki. Od żłobka były z nimi problemy i od żłobka dostawali w mordę.
Nagle słychać dzwonek do drzwi Kena.
Ken: o już są!
Do domu Kena wchodzi dwóch chłopaków z jego klasy. wysoki, poważny i silnie zbudowany Jiro o czarnych oczach i włosach i niski ubrany w za dużą bluzę Yasuo, który ma jasne włosy i niebieskie oczy.
Ken: dobrze że jesteście chłopaki... zobaczcie Kaia!
Chłopaki patrzą na swojego przyjaciela.
Jiro i Yasuo: kto ci to zrobił!?
Ken: cwele z trójki: Akuma, Zen i Hayato...
Jiro: niech ja ich tylko znajdę...
Yasuo: spokojnie Jiro, ja też ich zabiję...
Ken: jako gospodarz tego domu ogłaszam wszem i obec powstanie i pierwszą naradę gangu „chuliganów z czwórki“!
Yasuo: nasz gang będzie żył z krwi wrogów...
Jiro: pokonamy każdego, kto jest przeciwko nam, nawet gością ze starszych klas!
Ken wchodzi jedną nogą na stół i kładzie pięść na swojej klatce.
Ken: jutro po lekcjach gang chuliganów z czwórki będzie miał pierwszą ustawkę z „lamusami z trójki", aby zemścić się za brutalne pobicie na naszym koledze!
Jiro i Yasuo: TA!
Ken: Kai ty jutro nie weźmiesz udziału... pokażemy im co to znaczy walka z honorem!
Yasuo: ale chuligani nie mają honoru!
Ken: my mamy zasady, każdy musi jakieś mieć. Nie jesteśmy psychopatami, którzy jedzą swoich wrogów i ich rodziny.
TOKYO CHULIGANS rozdział 1 "pierwszy dzień szkoły"
Zacznij od początku