TOKYO CHULIGANS rozdział 1 "pierwszy dzień szkoły"

Zacznij od początku
                                    

Kai: to nie ja ją zacząłem. Ta trójka patusów chodzi do trzeciego gimnazjum.

Ken: trzeba zwołać resztę chłopaków, mam pewien pomysł...

Kai: jaki?

Ken: trzeba założyć gang chuliganów! Nazwiemy się... gangiem swastykowców!

Kai: eee...Ken taki gang już istnieje i jest bardzo duży...

Ken: och, cóż szkoda...w takim razie Tokijscy chuliganie!

Kai: równie dobrze możemy się nazwać gang przedszkolaków...

Ken: nasz gang będzie rządził! Pokonamy każdego z czwórki, a potem każdego z trójki!

Kai: słuchaj nie musicie nic dla mnie robić, jedyne czego chcę to walki jeden na jednego z Hayatą. Ten skurczybyk nie umie walczyć bez oszustw, lub czyjejś pomocy.

Ken: dobra dobra księżniczko chodźmy do mnie na chałupę, trzeba cię opatrzyć.

Kai: a co z twoimi rodzicami?

Ken: nie będzie ich przez parę godzin chodźmy.

Chłopiec z kotem: hej! Dziękuję ci za uratowanie pana Winstona! Ale dałeś im popalić, nigdy nie widziałem, żeby ktoś wygrał sam przeciwko trzem!

Ken: nie musisz dziękować, lubię koty, a ty powinieneś chodzić z panem Winstonem po bardziej bezpieczny miejscach.

Chłopak: dziękuję! Tak zrobię, jesteś bohaterem!

Kai: heh słyszałeś Kenny? Jesteś bohaterem.

Ken: dobra nie gadaj już, chodźmy do mnie. Wyglądasz jak pobity menel.

Kai: taa... czuję się jeszcze gorzej.

Ken: spokojnie, za niedługo będziesz miał swoją zemstę.

Ken i Kai idą w stronę domu, Kai kuleje i opiera się na swoim przyjacielu, aby utrzymać balans i się nie przewrócić na chodnik.

Ken: Tokijscy chuliganii haha!

-Pokój Kena-

Ken opatruje swojego przyjaciela Kaia, który ma prawię całą twarz w plastrach.

Ken: oby twoi rodzice nie zauważyli, że zostałeś pobity. Znów nie będziesz mógł wyjść z domu przez miesiąc.

Kai: spokojnie, oni pracują na popołudnie, więc się nie widzimy. Nie muszę się bać przez najbliższy miesiąc.

Ken: cóż obyś był jutro pełny sił, chłopaki już biegną. Napisałem, że mamy kod czerwony.

Kai: nie musiałeś, przecież wiesz że używamy czerwonego tylko w poważnych sytuacjach takich jak gdy Jiro rozmawia z jakąś laską po trzydziestce.

Ken: cóż nikt z naszej paczki nie będzie obijany przez jakiś debili z trójki. Od żłobka były z nimi problemy i od żłobka dostawali w mordę.

Nagle słychać dzwonek do drzwi Kena.

Ken: o już są!

Do domu Kena wchodzi dwóch chłopaków z jego klasy. wysoki, poważny i silnie zbudowany Jiro o czarnych oczach i włosach i niski ubrany w za dużą bluzę Yasuo, który ma jasne włosy i niebieskie oczy.

Ken: dobrze że jesteście chłopaki... zobaczcie Kaia!

Chłopaki patrzą na swojego przyjaciela.

Jiro i Yasuo: kto ci to zrobił!?

Ken: cwele z trójki: Akuma, Zen i Hayato...

Jiro: niech ja ich tylko znajdę...

Yasuo: spokojnie Jiro, ja też ich zabiję...

Ken: jako gospodarz tego domu ogłaszam wszem i obec powstanie i pierwszą naradę gangu „chuliganów z czwórki“!

Yasuo: nasz gang będzie żył z krwi wrogów...

Jiro: pokonamy każdego, kto jest przeciwko nam, nawet gością ze starszych klas!

Ken wchodzi jedną nogą na stół i kładzie pięść na swojej klatce.

Ken: jutro po lekcjach gang chuliganów z czwórki będzie miał pierwszą ustawkę z „lamusami z trójki", aby zemścić się za brutalne pobicie na naszym koledze!

Jiro i Yasuo: TA!

Ken: Kai ty jutro nie weźmiesz udziału... pokażemy im co to znaczy walka z honorem!

Yasuo: ale chuligani nie mają honoru!

Ken: my mamy zasady, każdy musi jakieś mieć. Nie jesteśmy psychopatami, którzy jedzą swoich wrogów i ich rodziny.

TOKYO CHULIGANS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz