- Co chcesz zrobić?
- Sprzyjać królowi - mrugnął do niej.
Kachna zmarszczyła brwi i już otwierała usta, by zaprotestować, gdy w progu pojawił się Wilhelm. Para od razu się od siebie odsunęła i oddała mu należny pokłon. Cylejczyk stanął przed nimi z rękami założonymi za plecami i uśmiechem na twarzy.
- Nie spodziewałem się was w Krakowie - powiedział - Czyżby moja szwagierka zatrzymała się gdzieś w okolicy?
- Jesteśmy sami, królu - odpowiedział mu Mieszko, obejmując dyskretnie żonę w pasie.
- Słyszałem o waszym ślubie - pokiwał głową - Gratulację.
Rycerz skinął głową, Kachna niepewnie powieliła jego ruch.
- Ale może wróćmy do Jadwigi. Macie jakieś wieści od niej? Kiedy zamierza wrócić do Lwowa? Zaniedbuje swoje obowiązki - wyminął ich i zaczął iść w stronę tronu - Jestem gotów pomyśleć, że nie zależy jej na namiestnictwie.
Zajął swoje miejsce, wsparł łokcie na podłokietnikach, splótł palce. Małżeństwo odwróciło się do niego przodem.
- Gdzie ona jest? - powtórzył swoje pytanie.
- Nie wiemy - odpowiedziała dwórka.
- Wiecie, tylko nie chcecie mi tego zdradzić. Będę was tu trzymał tak długo, aż mi to wyjawicie.
Kachna się spięła. Niechcący w jej głowie pojawiła się wizja jak rodzi swoje pierwsze dziecko w wilgotnym, zimnym lochu. Być może nawet będąc już wdową. Drgnęła, co Mieszko wyczuł, bo przytulił ją mocniej do swojego boku.
- Możesz mnie więzić, ale daj mojej żonie wrócić do Sandomierza - poprosił Mieszko.
- Byście się wzajemnie komunikowali i donosili Jadwidze? - uniósł brew.
- By moja żona mogła w spokoju urodzić dziecko - spojrzał hardo na króla.
Miał zamiar zagrać na jego emocjach i poruszyć te struny, które były wyjątkowo czułe. A potrzeba dziedzica była jedną z nich i to wiedział każdy, kto choć trochę go znał. Wzrok Wilhelma powoli przeniósł się na Kachnę. Rycerz schował ją odrobinę za sobą.
- Tutaj też nie będzie jej źle. Dostanie komnatę, jadło i wszystko, czego ciężarna potrzebuje - wyprostował plecy - Dlatego zapytam jeszcze raz. Gdzie jest Jadwiga? - podkreślił każde słowo.
Dwórka wszystkie siły włożyła w to, by nie spojrzeć na męża. Musieli udawać, że naprawdę nie wiedzą. Bo zbyt wiele kłamstw w tym nie było - znali niektóre przystanki jej podróży, ale Bóg jeden wiedział, gdzie stacjonowała teraz.
- Nie wiemy - odpowiedział mu Mieszko.
- Nie drażnij mnie, rycerzu - ostrzegł go król.
Podniósł się z tronu i zszedł z podwyższenia.
- Odwiedzała swą matkę chrzestną w Świdnicy i pasierbów w Strzelcach.
- Rodzinne sentymenty? - zbliżył się do nich.
- Nie tobie to oceniać, królu.
- Nie przypominam sobie, byśmy pozwalali sobie na wzajemne przekomarzanki. Chcesz, by twoje dziecko wychowywało się bez ojca? - spojrzał mu wyzywająco w oczy, gdy stanął przed nim.
- Chcę jedynie dobrze wykonywać swoje obowiązki.
- Wykonując królewskie rozkazy.
- Służę księżnej, królu, nie tobie - przypomniał spokojnie.
CZYTASZ
Jej przeszłość... Ich przyszłość
Fanfiction👑 Królowie są Bożymi pomazańcami, ale też popełniają ludzkie błędy... 💔 Zaufanie skrzywdzonej kobiety jest cenniejsze, niż najdroższe złoto... ✨ Nie masz patrzeć na świat tak, by widzieć tylko ją. Musisz patrzeć dalej. A najlepiej, gdybyście pat...
👑 37 (16+) 👑
Zacznij od początku