Budzi mnie huk naczyń i płacz Łukasza. Szybko wstaję i biegnę do sypialni rodziców. Biorę zapłakanego szkraba na ręce. Schodzę z nim po schodach. W połowie drogi spotykam mamę. Zabiera małego do siebie i go uspokaja.
- Jak się czujesz? - pyta, schodząc, a ja razem z nią.
- Fatalnie i głową mnie boli.. - odpowiadam zasypana. - Która godzina?
- Po 14.. .Siadaj, zjesz coś.
- A Maks?
- Poszedł do Magdy. Pomaga jej przygotować sale - odpowiada i nalewa mi zupy ogórkowej.
- A naszy..
- Nie dałam - przerywa mi. - Kupiłam bransoletkę, zrozumiałam i nie oddałam naszyjnika. Za wiele znaczy w naszej rodzinie.
- Dziękuję - uśmiecham się lekko i zaczynam jeść. Nie mam w ogóle apetytu, ale jem, żeby nie zrobić mamie przykrości. Nie mam na nic siły. Źle się czuje, głową mnie boli, odechciewa się żyć. Nie myślałam, że dorastanie jest takie trudne.
- Mamo?
- Tak? - pyta z salonu. Za pewne bawi się z Łukaszem.
- Są jakieś leki przeciw bólowe?
- Nie, nie ma. - Wchodzi do kuchni.
Sięga do torebki która leży obok na krześle. Wyciąga z niej portfel, a następnie drobne.
- Masz. Kup sobie apap i czekoladę - uśmiecha się ciepło.
- Dziękuję. - Całuję ją w policzek. Przebieram buty i wychodzę.
Mogę spokojnie powiedzieć, że ten dzień jest najgorszy w moim życiu, a jeszcze się nie skończył.
- Kaja! - słyszę moje imię. Odwracam się w prawo. No tak. Dom Dawida. Przyspieszam kroku.
- Poczekaj! - woła. Nie słucham go. Idę dalej. Jeszcze mi tego brakuje. Jego tłumaczeń. Wystarczająco już wiem. Czuje jak ktoś chwyta mnie od tył i obejmuje. - Stój...- szepcze mi do ucha ciepło, a mi do oczu cisną się łzy. - Daj mi się wytłumaczyć, proszę....
- Nie - odpowiadam cicho, dusząc płacz. Dlaczego do cholery płaczę!?
- Nie puszczę cie....Nie płacz....- Zakłada mi pasmo włosów za ucho.- Nie rób tego. Nie odtrącaj mnie...
- Muszę. Nie mogę tak. Masz dziewczynę, idź do niej.
- Zerwałem z nią - odpowiada stanowczo.
- Kiedy?- pytam zaskoczona.
- Dziś, ale...
- Ale wczoraj się ze mną umówiłeś! - Wyrywam się z tego uścisku.
- Ja jej nie kocham...
- Mnie też nie - mówię opryskliwie.
-Tak wiem, ale to nie był poważny związek. Byliśmy tylko razem dwa miesiące...
- A pomyślałeś o niej? Teraz cierpi przez Ciebie!
- Ty też! Wszyscy przez mnie cierpią! - To co powiedział zaskoczyło mnie. Nie wiem co powiedzieć. - Może nie znamy się za długo, ale wiem, że mogę poczuć coś do ciebie i stworzyć coś razem. - Nie odpowiadam nic, ponieważ on wpija swoje usta w moje. Nie odpycham go.
Przerywam w końcu i cofam się o trzy kroki.
- Nie! Nie mogę! Nie chce! - krzyczę na niego.
- Kaja, proszę. Daj mi szansę na rozmowę.
- Ale o czym tu rozmawiać? Nie ma nas i nie będzie. Mówię serio. Przez to wszystko tracę osoby, na których mi zależy..
- Nie obwiniaj się... - odpowiada błagalnym głosem.
- Ale to moja wina! Przeze mnie to wszystko! - Do moich oczu znowu cisną się łzy. Nic nie odpowiada tylko ciągnie mnie za nadgarstek i przytula.
- Puść...
- Nie, nie puszczę...- Łzy zaczynają lecieć mi po policzku. Zaczynam płakać w jego pierś.- Lubię cię, naprawdę. Choć długo się nie znamy, masz to coś, co mnie do ciebie przyciąga...
- Przestań... - odrywam się od niego.
- Nie chciałabyś mieć chłopaka?
- Nie w tym rzecz - wypowiadam, pociągając nosem. Tak naprawdę boje się, że mnie zrani, jak tą dziewczynę...
- Zaufaj mi. Możesz o wszystko się pytać. Tylko daj mi szanse!
- To na co były te tabletki w twoim pokoju? - pytam opryskliwie i krzyżuję ręce na piersi.
- Nie musisz wiedzieć. Tym się nie zadręczaj - oznajmia, intensywnie na mnie patrząc. Zaraz nie wytrzymam!
- Oczekujesz, żebym była szczera po tym sądząc i mogę cie o wszystko pytać! Pytam się jedna rzecz. CO TO BYŁY ZA TABLETKI?!
- Sterydy! - mówi w końcu. Co on powiedział? Nie wiem co odpowiedzieć.
- A-ale..- jąkam się.- Rzuć to - mówię stanowczo.
- Łatwo powiedzieć! Rzuć! Myślisz, że to takie proste?! -Teraz on wobec mnie jest opryskliwy. Niezbyt fajne uczucie.
- Jeśli się czegoś chce to wszystko może zrobić!
- Ty od nie czego nie byłaś uzależniona pewnie!
- Byłam otyła, schudłam. Zastanów się dobrze - mówię, po czym odwracam się i idę do sklepu.
CZYTASZ
Nieoczekiwana miłość - Korekta
Teen FictionKaja różni się od swoich koleżanek. Zmieniła się do niepoznania. Michał jest tak samo arogancki jak zawsze. Co ich łączy? Nienawiść. Dlaczego? Trudne pytanie. Czy ta dwójka poczuje coś więcej? Czy zmienią swoje nastawienie do siebie? Czy ta znaj...
Rozdział 7
Zacznij od początku