- To jak...co się stało? - zapytał, a ja naprawdę miałem ochotę mu teraz przywalić. Dlaczego on wciąż mnie okłamywał?

- Obściskiwałeś się z jakąś laską na stołówce - powiedziałem, spuszczając wzrok. Luke prychnął pod nosem i zastanowił się przez chwilę. - Tak wiem to twoja dziewczyna, co ja mam do tego.

Już chciałem wstać, ale Luke mocno przytrzymał mnie w swoim uścisku. Westchnąłem i postanowiłem mu się nie wyrywać.

- Powinienem wstać. Jeśli ona tutaj przyjdzie to będę miał...

- Po pierwsze do męska łazienka, a po drugie to moja przyjaciółka.

Od przyjaźni się zaczyna.

- Um..co? - spytałem niedowierzająco. Mimo wszystko kącik moich ust uniósł się do góry. Luke zaśmiał się i spojrzał na mnie.

- To co słyszysz Mike. Naprawdę przez to wybiegłeś ze stołówki na oczach całej szkoły? - zapytał, gładząc moje plecy w uspakajającym geście. Pokiwałem smutno głową i wtuliłem się w jego ciało. - To Bryana. Znam się z nią od dzieciństwa.

- Przepraszam. Ja...

- Byłeś zazdrosny? - zapytał, poprawiając kosmyk moich blond włosów, wpadających do moich oczu.

- Nie, znaczy... - westchnąłem, czując jak moje policzki nabierają czerwonego koloru i wtuliłem się w jego klatkę piersiową.

- Jesteś taki rozkoszny, Mikey - powiedział i pocałował moją skroń.

Jeśli moje policzki wcześniej były czerwone, to teraz byłem pewien, że moja cała twarz nabrała tego koloru.

Leżeliśmy wtuleni w siebie, trwając w komfortowej ciszy. Gdy tylko wróciłem myślami do tego, o czym rozmyślałem przed lunchem, emocje dały górę i zacząłem płakać.

- Dlaczego? - zapytałem, moja dolna warga drżała. - Dlaczego na mnie patrzysz?

- C..co? - wyglądał na zdezorientowanego.

- Dlaczego ze mną rozmawiasz?

- M...Michael...

- Dlaczego mnie słuchasz?

- Nie rozu...

- Dlaczego podniosłeś mi te pieprzone książki?

- Bo ja...

- Dlaczego chciałeś, abym to ja wykonał te zadania z matematyki, pomimo tego, że przecież twoja mama uczy tego przedmiotu?

- Mike, ja...

- Dlaczego pocałowałeś mnie wtedy w policzek?

- Nie wiem, co...

- Dlaczego spędzasz ze mną czas?

- Mike...

- Dlaczego przyprowadzałeś mnie do swojego domu, pomimo tego, że gapiła się na nas cała szkoła?

- Michael...

- Dlaczego postawiłeś się za mną, gdy Ryan mnie wyśmiał?

- Mike, proszę wysłuchaj mnie...

- W porządku, ale najpierw pozwól coś powiedzieć mi - pokiwał głową. - Jeśli wciąż mnie oszukujesz, założyłeś się z kimś po prostu wstań teraz i wyjdź.

Luke wskazał mi ręka, abym wstał.

- Wiedziałem, kurwa mać! - wrzasnąłem, a łzy natychmiast napłynęły do moich oczu.

Luke stał naprzeciw mnie z obojętnym wyrazem twarzy.

- Mikey to nie...

- Przestań się jeszcze tłumaczyć. Jak ty w ogóle masz, kurwa mać, serce? Jesteś...

Nie mogłem dokończyć, bo Luke przyciągnął mnie mocno do siebie, przez co głośno wciągnąłem powietrze. Chciałem wyswobodzić się z jego uścisku, ale był zbyt silny.

- Owszem założyłem się... - zaczął, a ja wciąż uderzyłem swoimi pięściami w jego klatkę piersiową. - Założyłem się z moim starszym bratem, że sobie w końcu kogoś znajdę.

Zmarszczyłem brwi w zdezorientowaniu. Pewnie chce mi tylko zamydlić oczy. Pieprzony idiota. Mimo wszystko posłałem mu znaczące spojrzenie, aby kontynuował.

- I wiesz co? Choć na razie nasza relacja jest pokręcona i nieokreślona. Chcę...chcę cię pocałować.

Wytrzeszczyłem na niego oczy. Czy on robi sobie ze mnie jaja?

- Co? Luke przestań już...

Nie dokończyłem, bo mocno przycisnął mnie do siebie, niwelując jakakolwiek odległość pomiędzy naszymi ustami. Kolczyk w jego dolnej wardze przyjemnie drażnił koje usta, co wprowadzało mnie w stan nieograniczonego spokoju i ukojenia. Oddałem niepewnie pocałunek, bojąc się, że zrobię coś nie tak. Luke odpowiedział pewniejszym ruchem, zachęcając mnie do działania. Umieściłem dłonie na jego ramionach, pogłębiając pocałunek.

Oderwaliśmy się do siebie dopiero, gdy zabrzmiał dzwonek na przerwę. Uśmiechnąłem się do niego nieśmiało, a on przyciągnął mnie do siebie.

***
nie mogłam się powstrzymać. czekam na napisanie muke kiss od początku tego ff. Wiem, że prawie cały ff to dialog i mało opisów, ale taki rozdział jak dzisiejszy też musiał kiedyś być. jest znośny prawda?

Miło byłoby gdyby napisał ktoś coś z hasztagiem - #WBMKff

skymichael

» wanna be my kitty? | muke ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz