-A może byś już tak wypełzł z tego stroju skoro wiem, kim jesteś?- Usiadłam mu na kolana, na co zareagowało jego ciało. Uśmiechnęłam się do niego złośliwie.
-Kochaniutka, tak się nie bawimy.- Po tych chwycił mnie za ramiona, podniósł i posadził na łóżku obok siebie.- Plagg?
W tym momencie rozbłysło światło, a na moim łóżku siedział Adrien Agreste. Chłopak, w którym się przez jakiś czas podkochiwałam. W jego dłoni spoczywał malutki czarny kwami, z kocimi uszkami i ogromnymi calutkimi zielonymi ślepiami.
-Adriiiiien jeść!- Teatralnie mlasnął kilka razy.- Tak mnie wykorzystujesz to, chociaż czasami byś mnie nakarmił.
-Mari to jest Plagg, najbardziej leniwy i nienajedzony kwami jaki chodzi po naszej planecie.- Wyciągnął dłoń w moją stronę.
-Och nie wiedziałem, że są tu damy! Witaj piękna pani.- Plagg ukłonił mi się i zwinnie przeskoczył na moją rękę.
-Czyli lubisz ser tak?- Uśmiechnęłam się do maleńkiego kotka.
-Kocham go!- Wyniszczało stworzonko, w tym samym czasie Tikki wyszła z szafki.
-Och ledwo otworzy oczy i tylko by jadł!- Skomentowała moja kwami. Wstałam i zeszłam na dół po jedzenie dla magicznych istotek.
Wróciłam do pokoju z dwoma talerzykami na jednym kilka ciasteczek dla Tikki na drugim dwa okrągłe camemberty. Mina Plagga powstrzymująca się od rzucenia na serki bezcenne.
-Śmiało.- Uśmiechnęłam się. Plagg podleciał do talerzyka.
-Och moja Ty królowo! I ty mój mały cudowny serku!- Kwami był naprawdę uroczy.
-Nie podlizuj się i tak więcej nie dostaniesz.- Adrien mruknął do stworka, na co ten pokazał mu język.
-A więc to jest ta bezczelna część mojego księcia?- Parsknęłam śmiechem.
-O nie nie moja mała, ta bezczelna część cały czas jest tu.- Wskazał palcem na siebie.
-Mhm.- Parsknęłam śmiechem co chłopakowi się nie spodobało.
Podszedł do mnie, a ja, żeby na niego spojrzeć musiałam podnieść. Był ode mnie wyższy o głowę.
-A udowodnić Ci to?- Uniósł brew do góry, pstryknęłam go w nos, po czym oddaliłam się odrobinę.-O nie moja droga, przegięłaś.
*Narrator*
Adrien podszedł do dziewczyny, ona zaczęła się cofać. Jej plecy dotknęły ściany, na twarzy Adriena pojawił się złośliwy uśmieszek.
-Więc jestem niegroźny? To dlaczego się cofasz?- Jego cichy, zachrypnięty głos dziewczyna słyszała tuż przy swoim uchu. Chłopak pochylił się nad Marinette tak, że ich twarze dzieliły milimetry.
-Może odrobinkę?- Mari próbowała jakoś uciec spod ściany, jednak nie miała na to szans. Adrien oparł dłonie o ścianę po obu stronach głowy dziewczyny i delikatnie ją pocałował. Oddał się całkowicie temu pocałunkowi.
-Odrobinę?- Chłopak wymruczał jej w usta.
-Trochę bardzo.- Mari uśmiechnęła się do chłopaka.- No ale dosyć tych miłości skarbie, muszę się spakować.
Marinette, cmoknęła Kota w nos. Chłopak zamruczał zadowolony.
-A teraz zabieraj łapy Kocurku.- Mari zdzieliła chłopaka po rękach, które jeszcze przed chwilą spoczywały na ścianie.
*Marinette*
Wyminęłam Adriena, który stał z rozmarzoną miną.
-O fuuuuu!- Plagg podleciał do twarzy chłopaka i pomachał mu przed twarzą.- Adrien ja z wami nie będę przebywał w jednym pokoju! Masz mi załatwić osobny.
Jego kawami aż tupał w powietrzu. Tikki wywróciła oczami.
-Plagg ciemnoto, nie wiem, czy wiesz, ale my zostajemy tutaj!- Tikki wywróciła oczami.
-Będę musiał sam taki kawał iść?- Stworzenie nie było zadowolone z takiego obrotu sprawy.
-Plagg, a jak będzie tu czekał na Ciebie Twój serek?- Starałam się zasłodzić go swoim głosem.
-DOBRA, Adrien pakuj zadek i lecimy do domu!- Plagg stał się w jednej chwili bardzo chętny, by wrócić do domu.
Adrien patrzyła na niego z ogromnym uśmiechem na twarzy. Chłopak podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło.
- Do zobaczenia królewno. Przyjść po Ciebie?- Posłał mi jeden ze swoich pięknych uśmiechów.
-Nie, potrzebuje spaceru w samotności.- Uśmiechnęłam się lekko, chłopak zrozumiał, o co mi chodzi.
- Plagg działaj.
W pokoju rozbłysło jasne światło i przede mną stał Kot, chłopak zasalutował mi, po czym czmychnął przez okno.
-Więc Tikki trzeba się zbierać.- Kwami uśmiechnęła się lekko.
-Tak dawno nie spotkałam innego Kwami, to miło z Twojej strony, że pomyślałaś o nas.- W głosie Tikki, było słychać wdzięczność i radość.
-Nie ma sprawy, rozumiem, że możesz tęsknić za istotą ze swojego środowiska.- Spakowałam moje rzeczy, zbiegłam na dół po smakołyki dla moich małych podopiecznych i zaniosłam je na górę.- Tak więc do zobaczenia za dwa dni kochana.- Tikki usiadła mi na dłoni, lekko ją pogłaskałam, za co dostałam soczystego całusa w policzek.
Zbiegłam na dół z torbą, pożegnałam rodziców i wyszłam.
Szłam powoli ze słuchawkami na uszach. W jednej z węższych uliczek poczułam rękę na ramieniu. Zrobiło mi się gorąco ze strachu.
Osoba za mną szybko obróciła, okazało się, że to Hugo. Zdjęłam słuchawki.
-Wołam Cię i wołam, dziewczyno, na którym Ty świecie żyjesz?- Zaśmiał się barczysty brunet.
-Na tym, gdzie Cię nie ma.- Burknęłam tak, że nie mógł mnie słyszeć.
-Nieważne- Wyszczerzył się.- Gdzie idziesz taka zabujana w obłokach?
-Do mojego chłopaka.- Starałam się być jak najbardziej opryskliwa i niemiła.
-Masz kogoś?- Patrzył na mnie lekko zawiedziony.
-Owszem, przeszkadza Ci to?- Stanęłam momentalnie.
-Troszeczkę- Zaśmiał się, trochę zasmucony.
-Ta, bo nie możesz mnie zaliczyć. Śpieszę się, więc daj mi spokój.- Ruszyłam szybszym krokiem, żeby jak najszybciej się go pozbyć.
Na moje szczęście na horyzoncie pojawiła się Chloe, która bardzo mocno leciała na chłopaka.
-Huuuuugooo!- Znienawidzony głos blond dziuni rozbrzmiał na całej uliczce.
-Daruje sobie to darmowe porno, żegnam.- Rzuciłam przez ramię w stronę mocno zirytowanego chłopaka i zostawiłam go na środku ulicy.
Parę ulic dalej znajdowała się willa Adriena, chłopak czekał na mnie przy bramie. Gdy przekroczyłam mury posesji, dał mi całusa w policzek, chwycił mnie za rękę i poprowadził w stronę drzwi.
Mam nadzieje, że się podobało c:
Następny rozdział zamierzam zrobić mocno hot wiec ten teges XD>>UWAGA SPOJLER<<
To wcale nie nasz kochany Kiciuś będzie prowokantem c:
CZYTASZ
Biedroneczko, zostań...
FanfictionDwoje młodych ludzi których połączyło przeznaczenie. Młoda Marinette i Adrien są bohaterami broniącymi swoje miasto, jednak skrywają swoje tożsamości czy odnajdą w tym wszystkim siebie?
A więc to Ty!
Zacznij od początku