- Czego tak szukasz? - blondyn zwrócił na siebie uwagę prostym pytaniem.
- Ech - Hoseok westchnął, po czym powrzucał stosy wyciągniętych rzeczy z powrotem na ich miejsce - Pieniędzy, wydawało mi się, że coś gdzieś kiedyś zostawiłem - wzruszył ramionami i pozamykał drzwiczki - Tak wiesz, na wypadek, że znajdę je niespodziewanie w kurtce, czy gdzieś. Czasami celowo zostawiam i odnajduję po paru miesiącach. Ale teraz - pokręcił głową - Straciłem już nadzieję.
- Po co ci pieniądze akurat w tej chwili? - na twarzy starszego zagościł zabawny, wynikający z niezrozumienia grymas.
Brunet ponownie wypuścił głośno powietrze z ust i nieostrożnie rzucił się na łóżko.
- No bo... - zaczął, nie wiedząc do końca jak ubrać w słowa swój problem - Mój telefon nie nadaje się do użytku. Potrzebuję nowego, a to nie jest tania rzecz.
- Och - Yoongi przysiadł na łóżku, zaraz obok - W zasadzie to nie używam swojego starego telefonu, a nie działa najgorzej. Jeśli bardzo potrzebujesz mógłbym-
Ale tego zdania nie zdążył już dokończyć.
- Nie ma na to szans, coś wykombinuję - Hoseok wtrącił się, wyczuwając nadchodzącą litość.
- Okej, więc przywiozę ci go, ale mogę dopiero w przyszłym tygodniu.
- Przestań, oszalałeś, nic od ciebie nie wezmę - burknął.
- To przyślę ci go pocztą, załatwione - blondyn klasnął w dłonie i z pełnym zadowolenia uśmiechem spojrzał na przyjaciela.
Nie cieszył się nim jednak zbyt długo, bowiem ręka zirytowanego gospodarza delikatnie, ale karcąco zderzyła się z jego głową.
- A to za co?! - zaśmiał się i poprawił naruszoną miejscowo fryzurę.
- Za nierespektowanie mojego zdania.
- Jeszcze raz dotkniesz moich włosów, a dzisiejszej nocy zgolę cię na łyso - starszy zagroził, pouczająco unosząc przy tym palec wskazujący.
- Świetnie, rób, jak uważasz. To wcale nie tak, że mam już kawałek głowy kompletnie łysy - Hoseok przewrócił oczami.
- Właśnie, miałeś to zdjąć - blondyn wskazał na wspomniany jeszcze w szpitalu bandaż.
- Mówiłem ci już, że nie, bo się ośmieszę - unikając kontaktu wzrokowego, młodszy odwrócił wzrok w kierunku okna.
- Dobrze, więc zrobię to za ciebie.
Słysząc te słowa, Jung podskoczył jak oparzony i aktywując swoją defensywę zasłonił się rękami.
- Nie, nie nie, nie trzeba! - spanikował - Zdejmę to sam - złapał się za głowę i nabrał powietrza w płuca.
- Nie bój się, wiesz, że nie będę się śmiał - blondyn usilnie starał się odsunąć jego niechęć na bok.
Hobi policzył w myślach do trzech i po omacku odnalazł końcówkę opatrunku. Z dostrzegalną opieszałością odwijał pasek po pasku, aż dotarł do zwykłej gazy, której również, na swoje nieszczęście, musiał się pozbyć. Brak włosów w tamtym miejscu był wyczuwalny już w pierwszym momencie.
- No widzisz, wcale nie wygląda to tak źle - Yoongi przekrzywił lekko głowę i ocenił całokształt sytuacji.
- Jasne - młodszy miał ewidentny problem z uwierzeniem w jego słowa.
- Dla mnie zawsze wyglądasz dobrze, więc po prostu przestań.
Zupełnie nieświadomie blondyn wyciągnął rękę w kierunku lśniących, pozbawionych jedynie skrawka, ciemnobrązowych włosów. Hoseok nie chciał dać mu tej możliwości, więc szybkim ruchem objął wścibską dłoń, kciukiem przejeżdżając po jej wierzchu.
Zegar w schludnym jak pudełko pokoju tykał, a te ręce dość szybko związał niewidzialny klej. Serce Yoongiego w trybie natychmiastowym straciło swój dotychczasowy, spokojny rytm, bo był wrażliwy na prawie każdy kontakt fizyczny. Dopiero po chwili, gdy już dotarło do niego, że robią to świadomie, poczuł jeszcze większy stres, ale i chęć popchnięcia tego dalej.
Chłopcy skrzyżowali spojrzenia, zatracając tym zdolności logicznego, rozważnego myślenia. Tęczówki drugiego zdawały się być dla nich wtedy ósmym cudem świata. Brunet tylko na ułamek sekundy przeniósł swój wzrok na lekko drżące wargi przyjaciela, a jednak nie przeszło to niezauważone. Starszy prędko odwzajemnił ten gest na równie krótką chwilę.
Uścisk dłoni stracił już na sile, a oni sami na dystansie. Nieuchronnie cała sytuacja sprowadzała się tylko do jednego wyjścia.
I Hoseok postanowił po nie sięgnąć.
Czule przeniósł swoją rękę na podbródek blondyna i złożył na jego ustach słodki, niewinny pocałunek. Nie trwał on zbyt długo, ale jego forma przyprawiła ich obojga o dreszcze.
Po dłuższej chwili podzieliła ich wygodna odległość, a z nią przerażająca na pierwszy rzut oka cisza.
- W końcu - Yoongi parsknął śmiechem, a jego policzki mimowolnie pokryły się subtelnym rumieńcem.
- Czekałeś na to? - brunet odpowiedział mu z odrobiną pretensji w głosie.
- Jeszcze jak.
- Nienawidzę cię - te słowa przybrały śmiertelnie poważny ton, zwłaszcza, że towarzyszyło im kolejne pacnięcie w głowę.
- Tak? - starszy przysunął się ponownie, obdarzając chłopaka prowokatorskim uśmiechem.
- Tak.
Przerwanie tych przekomarzanek leżało u podstaw podręcznika okrucieństwa, ale niestety, sekundę później zaskoczyła ich w pokoju osoba trzecia.
- Yoongi, słuchaj, bo-
Taehyung bezceremonialnie wkroczył do pokoju jednocześnie łamiąc głoszoną dotychczas przez siebie zasadę i zdecydowanie nie spodziewał się widoku, jaki zastał. Nawet osoba tak śmiała, jak on, w takiej sytuacji całkiem szybko zapomniała, po co tam w ogóle przyszła.
- Okej, to ja wrócę później - nawet się nie odwrócił, po prostu wyszedł tak, jakby ktoś puścił od tyłu nagranie.
Siedzący w pokoju chłopcy wybuchnęli śmiechem.
- Pójdę spytać, o co chodziło - blondyn oznajmił, poczekał na pozwolenie, po czym leniwie ściągnął się z łóżka.
Po tym, co zaszło dosłownie kilka minut wcześniej, raczej nie mógł mieć w głowie złych przypuszczeń.
Idąc korytarzem słyszał nieznajomy hałas dochodzący z jednego z dalszych pomieszczeń. Jak się okazało, był to salon. Pozwolił sobie wejść do pokoju, zastając Taehyunga na ziemi z suszarką w ręce, odwróconego do niego plecami.
- Chciałeś coś ode mnie? - zapytał z automatu, z początku nie dostrzegając, że w drugiej ręce Taehyung trzyma...
Jego buty.
Młodszy powoli odwrócił się do niego twarzą i zbladł, widząc oczekujące na wyjaśnienia, drylujące go spojrzenie.
- Widzisz - wyłączył suszarkę i przełknął ślinę - Wygląda na to, że z tego wszystkiego zapomniałem wyjść z psami - dokończył, siląc się na pocieszający uśmiech, którego Yoongi niestety nie mógł już zobaczyć, ponieważ załamany ukrył swoją twarz w dłoniach.
CZYTASZ
high for this ; myg x jhs
RandomHorseeok: Zdecydowanie nie jesteś słodki Horseeok: Ani zabawny Horseeok: Wspaniały też raczej nie MinSugaa: Coś jeszcze? Horseeok: Ale wyglądasz uroczo Yoongi - @xxlonniexx Hoseok - me Między rozdziały pisane w formie rozmowy na chacie mogą zostać w...