- Niczym psy w gó*nie! - kontynuował swoje kpiny.
Autobot westchnął ciężko. Nie widział sensu bronienia się, tak więc próbował się uspokoić. Ciągle nim szarpały skurcze, ale na szczęście słabły, choć daleko było do całkowitego ich wyciszenia. Brian w tym czasie stanął obok niego i przyglądał mu się z pozoru bez żadnych uczyć na twarzy. Po chwili wyszczerzył się i rozejrzał po widowni.
- Szczerze mówiąc, to z psem ma sporo wspólnego! - zawołał. - Obroża i łańcuch, cztery łapy i do tego warczy! - zaśmiał się, a z nim oczywiście publiczność, tylko głośniej niż zwykle, a przynajmniej tak się wydawało robotowi. Najwyraźniej "żart" chłopaka był szczególnie śmieszny, jednak dla Autobota był po prostu żałosny. Wytatuowany stanął na przeciw niemu i przykucnął. - Tylko to jest bardzo uparty zwierzaczek... Wytresować się go nie da, ani po dobroci, ani po złości... - dodał, po czym wyciągnął rękę w jego stronę. Kiedy palce musnęły części na głowie, Sideswipe drgnął, nie chcąc, aby go w ogóle dotykał.
Brian wstał, niezadowolony z reakcji Cybertronianina. Zrobił kilka kroków przed nim, aż w końcu kopnął chevroleta w głowę jak w piłkę. Huk rozniósł się po arenie, by przy trybunach został stłumiony, znowu dźwięk jaki odbijał się w uszach robota, był głośny jak dzwon kościelny. Autobot bezmyślnie podniósł się i zaraz potem ponownie położył się na podłożu. Zaciskał powieki z bólu, spod których wypłynęła minimalna ilość płynu.
- Jak mówiłem - nawet po dobroci. - zaśmiał się chłopak. - Tak w ogóle... - spojrzał na metalowego kosmitę. - Co wy do cholery macie na głowie? - zapytał znowu robiąc kilka kroków przed nim. - To jakaś imitacja włosów? A może hełm, zrobiony z części znalezionych na złomie?
Sideswipe słuchał go z niedowierzaniem. Nie rozumiał z jakiego powodu w ogóle przyczepił się do jego wyglądu. Z drugiej strony, zastanawiał się, co w nim jest nie tak, gdyż pierwszy raz spotkał się z tego rodzaju uwagami. Po chwili zaczął się domyślać, że człowiek zaczął tracić pomysły, jak mógłby go jeszcze bardziej upokorzyć.
Robot z wysiłkiem, szorując policzkiem po ziemi, przekręcił przesunął głowę chcąc chociaż zobaczyć buty Briana i go zlokalizować. Młody mężczyzna stał tuż przy nim z drwiącym uśmieszkiem i przyglądał mu się. Ich spojrzenia spotkały się, chłopak otwarcie kpił z niego, znowu Sideswipe nie wyrażał niczego więcej, niż swoje zmęczenie. Szybko jednak zerwał kontakt wzrokowy.
- Ty w ogóle słyszysz? - zapytał. - Przecież zadałem pytanie. - powiedział i rozejrzał się po widowni. - No w sumie... jak nie masz uszu, to jak masz słyszeć? Teraz to przynajmniej wiem, dlaczego nie odpowiadasz.
- Nie mam uszu... - powiedział słabo metalowy żołnierz. Młody mężczyzna uśmiechnął się i wzruszył ramionami, ale jego "triumf" nie trwał długo. - Mam audio receptory. - dodał robot.
- Że niby to? - zapytał trącając czubkiem buta część na boku głowy Autobota, która nieco przypominała małżowinę uszną.
- To pokrywa... - syknął, a że w tym jednym momencie włączył mu się tryb złośliwości, nie mógł się powstrzymać od dodania jednego słowa. - Ćwoku. - Doskonale wiedział, że mu się za to oberwie, jednak na tym nie spoczął. Skoro i tak zostanie porażony prądem, to wolał wykorzystać okazję i się choć trochę odgryźć. - Słyszę kilka razy lepiej od ciebie, a jak chcę, to mogę cię w ogóle nie słyszeć. Wystarczy, że zamknę przewód słuchowy. - powiedział twardo, choć jego rzężący głos na to nie wskazywał. - I co wy macie na głowie? Ani to ochronne, ani przydatne, ani ładne. I dla oświecenia ciebie, nie mam hełmu, tylko koronę, al...
- Ha! Koronę?! Nie rozśmieszaj mnie! - zaśmiał się. Trzymał w dłoni pilot od paralizatora, ale jak na razie nie zapowiadało się, by chciał go użyć. Sideswipe zdumiał się słysząc go, nie rozumiał co takiego śmiesznego było w tym co powiedział. Dopiero po chwili uświadomił sobie, że korona to przecież atrybut władzy monarszej w świecie ludzi. - Za kogo ty się masz, że nosisz "koronę"?!
CZYTASZ
[ARCHIWALNE] Anioł o srebrnej zbroi
FanfictionPo wydarzeniach w Chicago ludzkość jeszcze bardziej boi się Transformerów. Autobotom obiecano azyl, z dala od ludzi, ale obietnicy nie dotrzymano. Tak jak Decepticony, również są celem Cmentarnego Wiatru, organizacji wyłapującej i zabijającej Cybert...
Rozdział 13 Brawura i duma
Zacznij od początku