7. "Co się stało z listem?!"

Start from the beginning
                                    

  Wzięłam swoją walizkę, a resztę mniej potrzebnych rzeczy zostawiłam w naszym pokoju. Czekałam chwilkę jeszcze na tatę i razem wyruszyliśmy w stronę hotelu.

Docierając już na miejsce, dowiedziałam się, że bliźniaczki i Noa zameldowali się w tym samym hotelu co ja. Dobry wybór! Hotel ma piękny widok na plaże z dużymi, obszernymi oknami. W środku są dwa duże łoża i piękna luksusowa łazienka z wanną! Ale czad! W dodatku recepcjonistka podała mi hasło do internetu, w którym zresztą dawno mnie nie było...

  Położyłam się na swoim wielkim łóżku i odpoczywałam. Postanowiłam podłączyć telefon do ładowarki i posprawdzać wiadomości. Nie do wiary, mam osiemdziesiąt nieodebranych połączeń! Połowa to od Lisy, a reszta od moich przyjaciół z klasy. W dodatku na messengerze podostawałam około tysiąca wiadomości! Większość z nich była z grupy klasowej, ale reszta była od Lisy. Poodczytywałam kilka z nich i oddzwoniłam do mojej najdroższej przyjaciółki. Biedulka, martwiła się o mnie... a ja... ja kompletnie o niej zapomniałam. Jestem strasznym potworem, wiem...

  Nagle usłyszałam pukanie drzwi. To Marinette, Charlotte i Noa.

-Alex, ubieraj strój kąpielowy i idziemy na plaże!- odparła podekscytowana Marinette.

-No, dawaj. Tak w ogóle masz pożyczyć parę drobnych, bo ja gdzieś swoje zgubiłam- powiedziała Charlotte.

-Powinnam mieć w kieszeni od spodni, czekajcie.- spodnie na szczęście już dawno wyschły na moich nogach, więc bez sensu było przebierać się w nowe, jak i tak tych ubrań nie mam za wiele. Pogrzebałam chwilkę w kieszeni i poczułam zmoknięty papier. O nie to ten "tajemniczy" list!

-Ludzie...- powiedziałam z rezygnacja- Wczoraj z Marinette poszłyśmy po ten list... no i sami wiece, że nie uszłabym tam z życiem, gdyby nie Noa. No i dzisiaj chciałam pokazać Wam ten list, ale kiedy zobaczyłam jak się super bawicie beze mnie to schowałam go do kieszeni i...- przerwał mi głos Noego.

- Co się stało z listem?!- wykrzyknął.

Wyciągnęłam zmoczony list. Nie wierze... Napis znikł... Woda go zmyła...

-Alex, a może pamiętasz co było na nim napisane?- zapytała Marinette.

- Pamiętam. Treść brzmiała tak:

" Skarb ukryty jest niedostępnie. Monety są dwie, a serce jest jedno."

- Co to może znaczyć?- zapytała z podekscytowaniem Charlotte.

-Nie wiem, ale musimy się dowiedzieć.- powiedziałam z tajemniczym wzrokiem rzuconym na każdego po kolei.

-Ej, spójrzcie na ten list! Chyba pojawia się tam jakiś nowy napis!- krzyknął Noa.

  Kartka ze zmoczonej szmaty zamieniła się w elegancki list. Niepokojąca jednak była jego treść:  " Na ruchomej ścianie, choć to niesłychana rzecz, znajdziesz więcej niż chciałeś mieć". Wszyscy spojrzeli na list z wyszczerzonymi oczami.

- Nie wierze...- powiedział osłupiałym głosem Noa.

-Ja też... Co to może oznaczać?- zapytała podniecona Marinette.

-Nie wiem, ale dowiemy się!- oznajmiłam, po czym wzięłam torbę, gdzie zapakowałam: ręcznik, klapki, krem przeciwsłoneczny i okulary chroniące przed słońcem i wyruszyliśy na plażę.

  Przez całą drogę rozmawialiśmy o magicznym liście, aż nagle dotarliśmy na miejsce. Jest godzina dziewiętnasta. Rozłożyliśmy swoje ręczniki na piasku i wystawiliśmy swoje ciała do słońca. 

-Alex, posmarujesz mnie kremem przeciwsłonecznym na plecach, bo nie dosięgam- zapytał Noa.

-Dawaj- po czym podał mi krem do rąk i zaczęłam rozsmarowywać go po jego plecach. Widzę jak Charlotte się na nas patrzy. Trudno, niech się patrzy. To i tak nie jest nic specjalnego.

-Już- uśmiechnęłam się i oddałam mu krem.

-Dzięki, Alex.- powiedział z uśmieszkiem.

  Słońce dawało w kość, dlatego zaproponowałam kąpiel w oceanie. Oczywiście przystali na moją propozycje i poszliśmy się wykąpać.

-Ej Alex, spójrz!- krzyknęła Marinette, po czym zanurkowała pode mnie. 

-Ha- ha, Marinette puszczaj mnie!- śmiałam się, gdy dziewczyna wgramoliła się pod mój tyłek i podniosła mnie.- Ha- ha, Marinette!- chichotałam jak szalona.

  Pływaliśmy sobie jeszcze troszkę, gdy nagle zauważyliśmy jakiś obcych mężczyzn kręcących się koło naszych rzeczy. 

-Noa, ktoś szpera w mojej torbie- powiedziałam z trwogą.

****************************************

Taaaadaaaaam 7 rozdział!

 Nareszcie udało mi się uporać z tym rozdziałem. Długie nie miałam weny, a ponieważ miałam jeszcze rozdziały w zapasach wrzucałam Wam je w miar na bieżąco. Niestety przez cztery kolejne dni nie będę w stanie wrzucać tyle rozdziałów, ale obiecuję, że od czerwca będę wrzucać prawie codzienne!

* Kto szpera w rzeczach Alex? Czy ma to znaczenie z odgadnięciem tajemniczej zagadki?

Chciałabym ten rozdział zadedykować bardzo ważnej osobie, która mnie wspiera: booblax




Rejs MarzeńWhere stories live. Discover now