Podeszłam do drzwi. Otwarłam je. Za drzwiami stał Jiyong. Miał opuchnięte od płaczu oczy i czuć było od niego alkohol.
-Jiyong? Co ty tu robisz?-Zapytałam nawet nie szeptem
-Jijae? Z kim rozmawiasz?
-Wejdź.- Powiedziałam do chłopaka. On się nie odezwał. Wszedł do domu jakby nigdy nic.-Babciu to jest Jiyong.
-Ale co się stało?
-Nie wiem i chce się dowiedzieć...-Spojrzałam mu w oczy.
-Dasz mi wody?- Ma strasznie zachrypiały głos. Ile musiał wypić, alebo przepłakać?
-Idź do mnie do pokoju. Wiesz gdzie się znajduje?- Pokiwał twierdząco głową i poszedł schodami na górę
-Ojej! Co musiało się stać?
-Nie wiem. Pierwszy raz widze jak on płacze. Musiało stać się coś strasznego
-Idź do niego
-Jasne.-Weszłam do pokoju. Chłopak jak na znak rzucił mi się na szyje cicho płacząc w moją bluze.
-Dlaczego? Dlaczego to musiało przytrafić się nam?!-Drugie pytanie wręcz wykrzyczał
-Powiedz o co chodzi? Ale najpierw się uspokój.
-Moja mama. O-ona jest chora! Ma raka rozumiesz?! On jest już na takim etapie, że nie da się go wyleczyć! Ona umiera! Rozumiesz?! Umiera!- Krzyczał przez łzy. Straszny widok
-Jiyong. Spokojnie. Dacie rade-Uspokajałam go
-Zostało jej dwa miesiące życia! Najwyżej trzy! Nie dam rady!
-Dasz. Przecież pracujesz. Seungri też. Dacie rade. Teraz musisz wspierać twoją mamę. Potrzebuje twojego wsparcia- Uspokajam go. Kiedy w końcu skończył płakać przytulił się do mnie.
-W tym problem, że Seungri wraca dopiero za dwa tygodnie. Nie może wrócić wcześniej.
-Wszystko będzie w porządku. Zobaczysz. Chcesz poznać moją babcie?
-A ona o mnie wie?
-Wie. Poza tym, przyda ci się coś słodkiego. Chodź!
-No dobra!-Zeszliśmy na dół. Moja babcia nadal siedziała w kuchni.
-Babciu. To jest Jiyong. Jiyong. To jest moja babcia
-Dzień dobry. Przepraszam, że wcześniej się nie odezwałem
-Spokojnie. Nie mam ci tego za złe- Wyciągnęłam z lodówki ciasto i podałam je Jiyong'owi
-Proszę!
-Dzięki-Zabrał się za jedzenie ciasta
Po jakimś czasie po Jiyong'a przyjechał Daesung
-Co stało się temu chłopakowi? Słyszałam jak krzyczał
-Jego mama jest ciężko chora, u nich trochę słabo z kasą. Nie wie jak sobie poradzi. Musi tak naprawde utrzymać siebie i swojego brata. Z tego co wiem jego brat zarabia tyle, co ja dostaje kieszonkowego. Jiyong boi się, że nie da sobie z tym rady. Rozumiesz?
-Tak. Przykre. Wydaje się być porządnym chłopakiem.
-Powiedzmy. Dużo pali. Podejrzewam, że teraz będzie palił jeszcze więcej. I chyba zostawił kurtkę.
-Rzeczywiście.- Obie spojrzałyśmy na skórzaną kurtkę zawieszoną na oparciu krzesła.
-Cóż. Oddam mu ją przy następnym spotkaniu.
-Przez co ten chłopak musi przechodzić? Widać, że jest młody, a ma tak dużo na głowie
-Jakbyś wiedziała przez co musiał przechodzić. W pewnym sensie byś go znienawidziła, a zaś w innym sensie byś mu współczuła.
-Ile zostało jego mamie?
-Cóż. Jakieś dwa miesiące. Mało...
-To rzeczywiście mało
-Nie wiadomo, czy nie umrze wcześniej. Prawdopodobnie teraz siedzi u mamy w szpitalu. Wczoraj poznałam jego mame. Bardzo miła kobieta. Dlaczego ją to spotyka?
-Widzisz. Nawet najbardziej uczynni ludzie mogą być chorzy.
-Wiem. To jest straszne. Ta kobieta przeszła przez tyle, jeszcze teraz będzie się użerać z rakiem! Ech...życie jest niesprawiedliwe.
-To prawda. Twój chłopak bardzo to przeżył.
-Nigdy nie widziałam go w taki stanie. Musiał to mocno przeżyć. Nawet jak pije to nie czuć tego tak od niego. Musiał dużo wypić. Miał strasznie zachrypnięty głos. Martwię się o niego. Boje się, że może sobie coś zrobić
-Jeżeli cię kocha, to najpierw pomyśli o tobie, a potem będzie robił. Co prawdopodobnie wiąże się z tym,że nic sobie nie zrobi
-Mam nadzieje. Życie...
-No właśnie. Życie Jijae
________________________________
Heja! Co tam? U mnie nudno😞Idiota! Co ma do Azjatów? Przeszkadzają mu? Też bym teraz go uderzyła i powiedziała: ,,Ty pierdolony rasisto!" Ciekawe jak by się czuł?! Debil!
PinkOlka/나비🦋
CZYTASZ
Just One Day
FanfictionNielaegalne wyścigi, papierosy, alkohol i ścigacz...... 나비/PinkOlka?
14. Choroba
Zacznij od początku