#6 - ,,Dziś, Jutro, Pojutrze"

Zacznij od początku
                                    

Zamurowało mnie już teraz totalnie. Taka mała dziewczynka... prawdziwy skarb na tej ziemi. Gdy ta wojna się skończy, osobiście wręczę jej medal. Potem pokażę tym alianckim zdrajcom, czym jest honor i bohaterstwo, a dla przykładu użyję właśnie tej małej warszawianki, która powinna bawić się i śpiewać, a nie być lekarzem polowym.

- Słuchaj, Maryś. Jesteś wspaniała. Pamiętaj, nie wolno ci zwątpić w wolność, co przyjdzie, choćbyś padł**. Nigdy mi się nie zmieniaj. Przysięgnij.

- Ja już przysięgłam.

Wyjęła z kieszonki swój Krzyż harcerski i spojrzała porozumiewawczo. Uśmiechnąłem się dumnie, a ona również.

- Zaśpiewałabyś mi coś? - spytałem. Dziewczyna zaczęła śpiewać ,,Boże coś Polskę", a ja miałem ochotę płakać.

Marysia skończyła mnie opatrywać. Wyszczerzyłem się do niej szeroko.

- Dziękuję. - powiedziałem. Wyjąłem z kieszeni spodni maleńki pakunek. - Poczęstuj się, proszę. To czekolada. - Dziewczynka wzięła kawałek i uśmiechnęła się z wdzięcznością. Oczy zabłyszczały jej ze szczęścia. Przysmak dostałem ostatnio od Elizki, która w ramach ,,patrolu" odwiedziła ostatnio Warszawę. Mam nadzieję, że nie miesza się w powstanie. Jest po stronie Osi, ale pomaga mi jak tylko może. Miała już przez to problemy, ale za wsparcie powstania dostałoby się jej naprawdę. Nie chcę, by cokolwiek jej się stało, więc nie chcę, żeby to jawnie wspierała. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby przeze mnie została zbombardowana, zaatakowana albo coś podobnego.

Marysia przytuliła mnie. Jaki miły jest uścisk dziecka, niby tak niewinnego, a jednak wiedzącego czym jest cierpienie. Chciałbym poznać bliżej tą dziewczynkę o anielskiej twarzy, jednak w kurzu i zaschniętej krwi. Puściłem ją i przeczołgaliśmy się znów na barykadę. Ja musiałem walczyć i zabijać wroga, ona - ratować ludzkie życia. Jednak poza nami, przy życiu zostało tylko dwóch chłopaków z mojego oddziału, w tym jeden ranny, niezdolny do walki. Szkopy szły na nas z czołgiem. To był koniec. Wiedzieli to chłopacy, wiedziałem ja, Marysia... No właśnie, Marysia. Czołg był coraz bliżej. Każdy z nas zrobił znak krzyża. Wtedy Marysia wzięła spod swoich nóg biało - czerwoną flagę i wspięła się na barykadę twarzą do tych przeklętych Niemców. Od tyłu widziałem jej długie, jasno brązowe, zakurzone warkocze. Szwaby się zdziwiły. Nie strzelali. Właśnie mieli przed sobą polską dziewczynkę, którą położyliby jedną kulą. Promieniowała z niej odwaga i duma.

- Jeszcze Polska nie zginęła! - wykrzyczała. Wbiła za sobą flagę, a Niemcy wściekli tą manifestacją patriotyzmu, strzelili w nią całą serią. Oczy mi się rozszerzyły. Byli tak okrutni w stosunku do nastolatki, do dziewczynki. Ona po wojnie mogła zostać lekarzem, mogła wciąż ratować ludzi. Ona była aniołkiem w ciele trzynastoletniej harcerki. Teraz najwidoczniej wróciła do swojego domu. Mam nadzieję, że dobrze jej tam, u Ojca, w Niebie. Niech kołysnkę grają jej inne anioły na harfach, a nie serie z karabinów i wybuchy granatów. Czy jej śmierć była niepotrzebna? Przecież mogła zostać za barykadą. Nie! Ona nie umarła na próżno. Wiedziała, że zaraz zginie, chciała więc zrobić to stojąc, jak przystało na dumnego Polaka. Pomszczę ją. Zapłacą mi za to. Ona miała przed sobą całe życie! Oddała je jednak za swój honor, za Boga, za Ojczyznę. Najpierw uleczyła moją ranę, potem umarła za mnie. Gdzie jest sprawiedliwość na tym okrutnym świecie?

Huk. Wiem już co się stało. Strzelili do nas z czołgu.

***

Powstanie upadło. Jak ja nie cierpię tego słowa: kapitulacja. Jest takie brzydkie i okropne, kojarzy mi się tylko z najgorszym - hańbą.

Ewentualnie z Francją.

Ale nie o tym teraz.

Zwyzywam go kiedy indziej.

Stoję na ruinach mojej pięknej Warszawy. Mojej ukochanej stolicy. Czuję się potwornie. To przeze mnie te tysiące poległych. Oni chcieli walczyć za mnie. Co teraz?

Gruzy, ruiny, śmierć. Zostają zsyłani do obozów pracy. To miasto ma zostać zrównane z ziemią. Szwaby cholernie trzymają się tego nakazu i chyba niezwykle się ciesząc, zrzucając te wszystkie bomby.

Ja tu zostanę. Zrobię to, co chcieli zrobić ci wszyscy piękni ludzie.

Powitać Rosjan, jako gospodarze. Pokazać swój honor.
Ja tego dopilnuję.

Za to życie poświęciło tyle tysięcy niewinnych dzieci. Takich, jak Marysia. Dobry Boże, to tylko dzieci. Ojcze, zabierz swe dzieci do siebie. Niech idą prosto do Nieba. Odpuść im wszelkie grzechy. One jeszcze chcą żyć. Błagam.

To jest wszystko takie trudne. Prawda?

Ta cała walka o wolność. Jak to możliwe, żeby to zrozumieć?

Marysia rozumiała. Nie wiem jak. Może była aniołem? Tak, ona była małym aniołkiem, który po prostu wrócił już do domu.

Ciekawe, co na to ci wszyscy Niemcy. Na to, że na tamten świat posyłają niewinne istoty. Pewnie nic. W końcu są tylko idealną maszyną Wermachtu, ich ciało i dusza karmione są tylko propagandą szerzącą nienawiść.

Sprawiedliwość do nich przyjdzie. Kiedyś wszystko będzie sprawiedliwe.

Dziś nie wiemy kiedy.

Ale zawalczymy o to jutro.

I dostaniemy to pojutrze.
















*Pierwotne hasło Szarych Szeregów. ,,Dziś" oznaczało czas okupacji i przygotowanie do walki. ,,Jutro" oznaczało walkę o lepsze życie i wolną Polskę, a ,,Pojutrze" oznaczało czas, o który oni walczyli, czyli o czas niepodległości. Zastanawiam się teraz, czy dzisiejszy świat pasuje do ich ukochanego ,,Pojutra" (pojęcia nie mam, jak to odmienić)? Zapraszam do dyskusji.
**Cytat z wiersza ,,Do Powstańca"  Stanisława Maruczaka - Oborskiego.

(A.N.) Dlaczego ten temat? Chyba każdy wie, że dzisiaj 79 rocznica upadku Powstania Warszawskiego. Co do następnych ogłoszeń, to teraz zmieniam tę ,,książkę" o 180 stopni. Otóż mam zamiar robić w niej również Drabble, a ma być tego, łącznie z miniaturkami, równo 100, czas mam do 11 listopada. Chyba nietrudno się domyśleć dlaczego, co nie? To raczej dobra wiadomość, bo rozdziały będą pojawiać się częściej. No i wciąż przypominam o możliwości składania zamówień. To do następnego!

Orle Skrzydła//APH POLAND ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz