XVII. Aktorstwo i inne takie

Zacznij od początku
                                    

Holmes z kolei wyprostował się jak żołnierz i zaczął panicznie wodzić wzrokiem po zebranych.

– Co ja tutaj robię?! –zapytał ostro – byłem w trakcie szturmu!

Greg jak gdyby nigdy nic położył palec na ustach uciszając awanturnika.

– Spokojnie, chciałem tylko sprawdzić jakie mundury noszono podczas pierwszej wojny światowej – odrzekł przyglądając mu się z zaciekawieniem.

– Nie rozumiem... – odparł Myc – Pierwszej? Co to znaczy "pierwszej"? – zdziwił się nie wychodząc z roli.

– Upsik! – zanucił Gregory okręcając się na pięcie – spoiler.

Myctoft i Greg ukłonili się, a po sali rozeszły się brawa, a wraz z nimi tłumiony śmiech.

***

                 Gdy Mary Morstan wraz z przyjaciółką i Irene Adler odegrały coś w rodzaju sceny morderstwa, a Sally pokłóciła się z Philipem o jakąś błachostkę, przyszła kolej na Johna i Sherlocka.

Z początku szło im średnio. John zająknął się, a na słowo "kochany", Anderson parsknął śmiechem. Holmesowi z kolei szło świetnie. Zmienił nawet sposób mówienia i mimikę twarzy. Może ich scenka nie była drastyczna jak ta przed chwilą, ani śmieszna jak ta którą przedstawili Greg z Mycroftem, ale chyba została przyjęta dobrze, bo pani Hudson aż wstała.

– Moje chłopaki, pięknie!

Gdy Sherlock i John usiedli na swoje miejsca, Myctoft ponownie zabrał głos.

– Czy ktoś jeszcze coś przygotował?

Jim Moriarty podniósł się z krzesła uśmiechając się przepraszająco.

– Niestety moja grupa... miała małe problemy.

– Usiądź, następnym razem coś zrobicie – westchnął Myc – ktoś jeszcze?

– Ja i Harry mamy coś małego – powiedziała Eurus posyłając bratu triumfujące spojrzenie.

Greg uśmiechnął się do niej i skinął głową żeby zaczęły. Mimo niechęci Mycrofta, dziewczyny wyszły na środek.

***

            Spotkanie zakończyło się krótkim ogłoszeniem w temacie propozycji projektów i  niczym więcej.

Po zamknięciu sali na klucz i wysłuchaniu pani Hudson, młodzież wyszła parking przed szkołę. Greg i Mycroft rozmawiali razem z Harriet o pierwszym projekcie do realizacji, a Eurus wymieniała się z kimś namiętnie wiadomościami.

– Co teraz? – zapytał Sherlock próbując odpalić papierosa.

John wyrwał mu zapalniczkę nie zważając na oburzenie przyjaciela.

– John!

– Sherlock, nie możesz palić. Prosiłem cię już. To niezdrowe – powiedział twardo – Jak umrzesz to kto będzie robił nasze zadania z chemii? Pomyślałeś o tym?

Holmes uśmiechnął się pół gębkiem. Takie wyrzuty zawsze go irytowały i nawet Molly dała sobie z tym spokój, a John... John strzegł jego zdrowia. To było w pewnym sensie urocze i zupełnie inne niż dotychczas. Steve przykładowo, pozwalał mu palić ile tylko dusza zapragnie.

– Tak w ogóle to czemu dziś rano Mycroft był na ciebie taki zły? Przeskrobałeś coś?

– Można tak powiedzieć...

SZTUKA //teenlockOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz