Zaśmiałam się i pokręciłam głową z niedowierzaniem.

- Nie wiem. - Wzruszyłam ramionami i odwróciłam wzrok.
Rany na moich plechach zaczęły mnie ponownie piec. Nie wiedziałam co to znaczy, jedynie mogłam się domyślać, że Skroll już o wszystkim wie. Syknęłam z bólu, co nie uszło uwadze demona.

- Nie wiesz? - Pochylił się w moją stronę, a ja odruchowo cofnęłam się do tyłu.

- Właśnie przed chwilą to powiedziałam. - Wyraźnie rozgniewałam tym potwora. Slenderman chwycił mnie jedną ze swoich macek za szyję i podniósł do góry.

- W takim razie poczekam będziesz wiedzieć, w tym czasie możesz się przyzwyczaić do swojego nowego pokoju. - puścił mnie i upadłam na ziemię.

- Nigdy ci nie powiem! Mogę tu nawet umrzeć, ale nie wydam przyjaciół komuś takiemu jak ty! - Podniosłam się na rękach i zmierzyłam go wrogim spojrzeniem.

- Przyjaciół? A czym sobie zasłużyli na taki tytuł? Czy ten chłopak wrócił po ciebie? Zostawił cię samą, nawet się nie obejrzał, jesteś dla nich nikim. -powiedział z kpiną.

- To nic nie zmienia . . . Przez ciebie nie mam nic, a własny brat mnie nienawidzi.

- Może ma powód? - spytał ironicznie i otworzył drzwi.

- Spal się w piekle! - krzyknęłam w jego stronę zanim wyszedł.
Osunęłam się po ścianie i schowałam twarz w dłoniach. Musiałam stąd uciec i to jak najszybciej.

                                                                                                        ***

W rogu pokoju stała dziewczynka z długimi brązowymi włosami i dużymi czerwonymi oczami wpatrującymi się we mnie z zainteresowaniem.

- Jak masz na imię? - spytała cicho i usiadła przede mną po turecku. Zignorowałam jej pytanie i opatuliłam się bardziej kocem
- Zimno ci?

- Nudzi ci się? - rzuciłam oschle, chcąc żeby to dziecko już sobie poszło.

- Przyszłam cię poznać - powiedziała ze zbyt wielkim entuzjazmem - Jesteś siostrą Ludum'a. Wczoraj wieczorem wszyscy o tym mówili, podobno przyłączyłaś się do Skroll'a. Dobrze, że pan Slenderman cię od niego zabrał, z nami będzie ci lepiej.

- Z wami ?! Sorry, ale od razu mówię, że nie zamierzam z wami zostać, a poza tym to kto to jest ten Luducośtam?

- No twój brat, Felix - odpowiedziała i usiadła obok mnie na łóżku
- Jak to z nami nie zostajesz? Słyszałam coś zupełnie innego . . . To przez ten pokój?Nie podoba ci się? Możesz spać u mnie, mam dużo miejsca, pan Slenderman może się zgodzi. -Zaśmiałam się cicho i wbrew woli uśmiechnęłam się do niej.

- To nie o to chodzi . . . Ten potwór zabrał mi wszystko co kochałam. -powiedziałam z żalem.

- Felix mi opowiadał - Zamyśliła się na chwilę i poprawiła kosmyk swoich długich włosów, który spadał jej na twarz.
- Pan Slenderman nie robi niczego bez powodu, nie miał nic złego na myśli, jestem przekonana. - tłumaczyła.

- Najwyraźniej w moim przypadku jest inaczej. - powiedziałam cicho, bawiąc się bandażem na mojej ręce. Zapadła między nami cisza, którą zagłuszało cicho nucenie jakieś piosenki przed dziewczynkę.

- Jak masz w ogóle na imię? - spytałam po chwili.

- Ty mi nie chciałaś powiedzieć -burknęła i sekundę później uśmiechnęła się szeroko
- Lazari.

- Ładnie - powiedziałam i oparłam się plecami o ścianę.
- Dziwne,że Felix ci o mnie wspominał a nie powiedział jak mam na imię, no ale cóż.

- Więc jak?

- Camilla, ale u Skroll'a mówili na mnie Coelum, jedynie mój przyjaciel mówił do mnie po imieniu. -przypomniałam sobie o Williamie i momentalnie poczułam uścisk żalu na samo jego wspomnienie.

- Camilla? - głos Lazari wyrwał mnie z zamyślenia.

-Hm

- Chcesz zobaczyć mój pokój? - spytała wstając z łóżka.

- Jasne, czemu nie . . . Tyle że drzwi są raczej zamknięte i nie mam jak wyjść.

- Mam klucz. - powiedziała wyjmując go z prawej kieszeni swojej sukienki.

- Ukradłaś go?

- Pożyczyłam żeby się z tobą zobaczyć. - odpowiedziała z uśmiechem.

- No dobra, więc chodźmy.

- Ale nie będziesz próbowała uciec? -upewniła się zanim przekręciła zamek.

- Nie. - powiedziałam z powagą, chociaż w prawdzie była to moja pierwsza myśl kiedy usłyszałam, że ma klucz.

Lazari otworzyła drzwi, które jak na złość musiały zaskrzypieć. Wychyliła głowę na korytarz i chwilę później powiedziała, że możemy iść.

- A co jeśli ktoś nas zobaczy? -spytałam cicho.

- Na przykład ja? - Usłyszałam za sobą czyjś ochrypły głos.

- Jeff idź stąd. - rozkazała dziewczynka.

- A ona przypadkiem nie miała być zamknięta? - Wskazał na mnie palcem.

- Sam się zamknij i daj nam spokój. -powiedziała z oburzeniem. Lazari chwyciła mnie za rękę i pociągnęła za sobą.
Wyjrzałam przez ramię na chłopaka, który stał w miejscu, chyba nie do końca rozumiejąc co się stało.

- Jesteś pewna, że nikomu nie powie?

- Nie. A nawet jeśli to co? Przecież nie uciekasz. - powiedziała z uśmiechem i zatrzymała się przed pomalowanymi na fioletowo drzwiami

- Zapraszam

Weszłam do środka i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Pokój był dość spory i nie najgorszy, pomijając dość zniszczone ściany.

- Wow

- Podoba ci się? - spytała wskakując na swoje łóżko.
Pokiwałam twierdząco głową i odskoczyłam na bok kiedy ktoś zbyt gwałtownie otworzył drzwi.

- Lazari, kto ci pozwolił brać te klucze?

Skończ gręOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz