Nikt nie protestował. Wszyscy udaliśmy się w kierunku drzwi, a potem opuściliśmy pomieszczenie. Byłam zła, zmęczona, smutna i wystraszona za razem. Czułam się dziwnie, a moim ciałem wstrząsały dreszcze. Wdech i wydech - powtarzałam sobie.

     Weszłam po schodach na górę i uchyliłam drzwi do mojego pokoju. Siadając na łóżku pomyślałam o Kaiu. Przecież nawet nie wiedziałam, czy zdążył uciec. Szybko wyjęłam z kieszeni komórkę i wpisałam numer mojego chłopaka. Odebrał po czterech, niemiłosiernie długich sygnałach.

- Co tam, kochanie?

- Żyję, a ty? - rzuciłam tylko - Udało wam się wyjść ze szkoły?

- Tak. - chłopak wydawał się być rozluźniony - Policja pytała tylko, czy nic nam nie jest. Na szczęście nie zatrzymywali nas na przesłuchania, ani nic z tych rzeczy.

- To świetnie. - powiedziałam bez wyrazu - Z Alyssą też wszystko w porządku?

- Tak, akurat o nią to się najmniej powinnaś martwić. - zaśmiał się - Wybiegła ze szkoły tak wesoła, że ludzie bali się, czy aby na pewno niczego nie brała.

- Cała Alyssa. - także się uśmiechnęłam - Dobrze, to ja kończę. Widzimy się jutro w szkole?

- Jasne. Do zobaczenia. Kocham cię.

- Ja ciebie też. - rozłączyłam się.

DANTE

     Po spotkaniu w tajnym pomieszczeniu szybkim krokiem udałem się do swojego pokoju. Potrzebowałem chwili ciszy i spokoju. Musiałem to wszystko przemyśleć, a to nie było łatwe. Przez całą drogę ze szkoły starałem się zachować powagę, ale to było trudniejsze niż kiedykolwiek. Bałem się, że nie wytrzymam, ale dałem radę. Teraz jednak musiałem się na czymś wyżyć, dlatego uderzyłem pięścią z całej siły w ścianę.

- Auć! - krzyknąłem - Może zostawię to jednak Alexowi.

- Dobry pomysł. - usłyszałem za sobą dziewczęcy głos - Powariowałeś do reszty?

- Nie, po prostu... - czarodziejka powietrza podeszła do mnie i uważnie obejrzała moją dłoń.

- Każdy z nas to jakoś przeżywa, ale nikt się nie okalecza. - Abi uniosła swoje równe brwi do góry.

- Przepraszam. - uśmiechnąłem się sztucznie.

     Dziewczyna także się uśmiechnęła, a ja nie mogłem się powstrzymać i skierowałem swój wzrok na jej usta. Cholera... Jakie ona miała ładne usta. Czarodziejka powietrza chyba zauważyła co się dzieje, bo także spojrzała na moje usta i przez przypadek (jak sądzę) zagryzła wargę.

     To przeważyło szalę. Tak długo na nią czekałem, że dłużej już nie wytrzymam. Załapałem ją za ramię i przyciągnąłem do siebie, złączając tym samym nasze usta w pełnym namiętności pocałunku. Dziewczyna nie protestowała, co uznałem za pozwolenie do dalszych działań. Wsunąłem język między jej wargi, a ona wpuściła mnie do środka. Położyłem obie ręce na jej talii i mocniej przyciągnąłem do siebie. Nie miałem zamiaru jej teraz wypuszczać.

     Abigail najwyraźniej podobało się to wszystko, bo nie protestowała, a sama błądziła dłońmi po moich włosach. Całowaliśmy się tak najprawdopodobniej przez kilka minut. Nie wiem, bo straciłem poczucie czasu... W końcu, jak tu myśleć o czasie, kiedy robi się takie rzeczy!

    Po chwili złapałem ją za uda i podsadziłem do góry. Dziewczyna oplotła mnie swoimi nogami, a ręce zarzuciła na moją szyję. Boże, jak ja ją uwielbiałem... Zrobiłem kilka kroków i położyłem moją towarzyszkę na łóżku. Sam oparłem dłonie po obu stronach jej głowy i na moment się od niej oderwałem. Spojrzałem w jej srebrzysto-szare oczy, które wpatrywały się we mnie z pożądaniem.

The Elements. Pierwsza misja (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz