Zatrzymałam się przed wejściem na plac, widząc poparzeńca przywiązanego linkami.
Dwóch chłopaków trzymało go z dwóch stron, natomiast trzeci trzymał broń i po chwili strzelił w głowę stwora.

Momentalnie odwróciłam wzrok, usłyszałam śmiech mężczyzny, który nas tu wpuścił.

- Niezły ubaw - odezwał się.

Zignorowałam faceta.

Ruszyłam do przodu i rozejrzałam się dokładnie po otoczeniu, a bynajmniej starałam się, bo nie widziałam za dobrze.

Nie mogłam ich znaleźć, straciłam nadzieję.

Zrezygnowana ruszyłam tyłem po chwili wpadając na kogoś.

Odwróciłam się i zobaczyłam Thomasa.

- Skyler?

- Nie ma ich - powiedziałam cicho.

- Dobra, ale powinniśmy szukać dalej.

- Po co? - spojrzałam mu głęboko w oczy - nie trafimy do prawego ramienia, Marcusa nie ma, naszych przyjaciół też - poczułam jak łzy napływają mi do oczu - to koniec, zostaliśmy sami.

Przybliżyłam się do niego.

- Odpocznij - dopowiedziałam.

- Jak?

- Tak.

Chwyciłam Thomasa za policzki i przybliżyłam go do siebie. Brunet złapał mnie w tali i przyciągnął jeszcze bliżej. Pocałunek był krótki, ale namiętny.
Poczułam jak robi mi się jeszcze bardziej gorąco.

Po chwili oderwałam się od chłopaka i spojrzałam mu w oczy, on natomiast odskoczył ode mnie jakbym patrzyła.

- Co? - zapytałam zaskoczona.

- Nie jesteś ją.

Zabolało, a nawet bardzo.

Moja reakcja i tak była bezcenna, na myśl o tej głupiej brunetce, zachciało mi się śmiać.

Spojrzałam ostatni raz na Thomasa po czym później odwróciłam się i ruszyłam przez tłum.

- Sky - usłyszałam bruneta - Skyler.

Zignorowałam go, wolałam już go wogóle nie widzieć.

Przechodząc przez ludzi co chwilę odbijałam się o nich.

Nagle poczułam się słabo, trunek zaczynał działać.
Momentalnie stanęłam w miejscu i już miałam stykać się z podłogą, ale poczułam silne ramiona na plecach i pod kolanami.

Zerknęłam na mojego wybacę.

- Newt - powiedziałam cicho.

Chłopak uśmiechał się do mnie, odpowiedziałam mu tym samym.

Blondyn zaniósł mnie do jakiegoś pomieszczenia po chwili posadził mnie na kanapie, poczułam jak ponownie odlatuję.

Newt kucnął przede mną i chwycił moje policzki.

- Sky - odezwał się - Skyler nie odlatuj - otworzyłam lekko oczy - Skyler patrz na mnie.

Spojrzałam mu w te brązowe tęczówki, patrząc na nie zrobiło mi się o wiele lepiej.

- Podajcie jej wodę - powiedział blondyn.

Po chwili dostałam butelkę wody i wzięłam sporego łyka.

Widziałam już lepiej, ale nadal głowa strasznie mi pulowała.

Zerknęłam w prawo, zobaczyłam Thomasa na materacu, a przy nim któż by inny niż Teresa.

ɪ ᴡᴀɴᴛ ᴛᴏ ʙᴇ ғʀᴇᴇWhere stories live. Discover now