- Hej... Na pewno wszystko dobrze? - zapytał zmartwiony Hinata gdy czarnowłosy chłopak przy kuchence zachwiał się i prawie wpadł na ścianę w między czasie cicho kaszląc.

Rudowłosy wstał by podejść do Kageyamy, ale zanim to się stało nogi czarnowłosego zaginęły się pod jego ciężarem a on uklęknął przy blacie.

- Hej! Zrobię to za ciebie, powinieneś odpocząć - oznajmił Hinata starając się pomóc wstać czarnowłosemu.

- Th, w ogóle umiesz gotować? - zapytał Kageyama i z pomocą Hinaty, która nic nie dawała udał się do swojego pokoju by się położyć na łóżku.

- Spokojnie, Yachi kilka razy mi mówiła jak się gotuje - oznajmił z uśmiechem rudowłosy i zniknął w progu drzwi wracając do kuchni by dokończyć śniadanie.

Kageyama czuł się coraz gorzej, i mimo że słyszał hałasy uderzającego rondla o płytki w kuchni nie był w stanie udać się tam o własnych siłach. Po kilku minutach od hałasu Hinata wrócił z jajecznicą dla Kageyamy na talerzu oraz sam trzymał swoją własną porcję w między czasie.

- Może być trochę gorące więc dmuchaj sobie - oznajmił Hinata sam chuchając na jajecznicę na łyżce by wziąć ją do buzi.

Czarnowłosy ledwo usiadł na łóżku i zaczął jeść śniadanie przygotowane przez rudowłosego gościa.

- Rozbiłeś coś? - zapytał Kageyama a Hinata uśmiechnął się krzywo i zaśmiał.

- Tylko uchwyt od garnka odpadł - stwierdził rudowłosy a gdyby Kageyama w tej chwili miał siłę uderzył by go w tył głowy za karę - Hej, gdzie masz leki? Podam ci jakieś, ponieważ nie wyglądasz najlepiej.

- W jednej szafce... W kuchni - oznajmił czarnowłosy i gdy zjadł śniadanie odłożył talerz na szafkę i położył się dalej.

Pod kołdrą było mu tak gorąco, że nie mógł znieść temperatury a natomiast gdy nie był pod kołdrą zaczynało mu się robić zimno, dlatego okrył tylko kawałek swojego ciała i w razie zimna okryłby pozostałe części.

Hinata w tym czasie znalazł apteczkę pierwszej pomocy, obok której znajdowało się pudło ze wszystkimi lekami jakie znajdowały się w tym domu. Rudowłosy nie wiedział co ma wziąć, dlatego zabrał ze sobą całe pudło by Tobio sam zdecydował czego potrzebuje.

- A mówiłeś, że to ja zachoruję a sam zachorowałeś - stwierdził Hinata uśmiechając się i podając pudło z lekami.

- Zachorował byś gdyby nie ja - oznajmił Kageyama piorunując rudowłosego wzrokiem i szukając odpowiednich lekarstw.

- Ciekawe... - stwierdził Hinata i zaśmiał się lekko widząc wkurzoną minę czarnowłosego.

- Przynieś łyżkę - mruknął Kageyama a Hinata wykonał polecenie i udał się ponownie do kuchni szukając szafki ze sztućcami - Idioto! Nie dużą, kto normalny nalewa lekarstwa na dużą łyżkę!? Przynieś małą łyżkę - powiedział czarnowłosy gdy Hinata wrócił z płaską łyżką do zup.

- Trzeba było powiedzieć na samym początku - mruknął Hinata i wrócił z powrotem by wziąć małą łyżkę - Proszę, łyżka robiona na miarę by zaspokoić potrzeby króla - oznajmił rudowłosy i pochylił się wyciągając do przodu ręce z łyżką.

Zirytowany Kageyama chwycił agresywnie łyżkę a Hinata śmiał się pod nosem widząc reakcję chłopaka na to. Tobio chciał nalać syrop na gorączkę, jednak gdy chciał to zrobić tak się trząsł, że kilka kropel lekarstwa skapnęło na łóżko nie pozwalając zalać do pełna łyżki.

- Pomóc? - zapytał Hinata widząc jak bardzo Kageyama trudzi się by nalać jedną małą łyżeczkę syropu.

- Nie trzeba - mruknął zirytowany czarnowłosy chłopak i nie patrząc na wylany syrop nalał pełną łyżkę i wziął ją do buzi powstrzymując się przed wypluciem jej zawartości.

Astma  ♪Kagehina♪ [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz