— Czy budynki mogą znajdować się w tak małej odległości? — zapytał, kiedy ponownie zobaczył się z dziadkami.

— A kto wie? — Wzruszył ramionami mężczyzna. — Te domy są starsze niż ty i my razem.

— Ale wiąże się z tym pewna legenda — dodała babcia. — Opowiem ci ją, ale nie tutaj. W tej chałupie jest strasznie duszno. Lepiej chodźmy na zewnątrz.

Wyszli, a wtedy Taehyun zauważył, że wcale nie ma różnicy – tu i tu było tak samo gorąco. Jego dziadkowie najwidoczniej nie przykuli do tego uwagi i najzwyczajniej w świecie zaczęli zaznajamiać chłopaka z otoczeniem. Pokazali mu stodołę, szopę, a na samym końcu udali się do ogrodu znajdującego się przed domem po prawej stronie.

— A co do historii, o której wspomniała babcia — zaczął dziadek — nie jest ona zbyt długa. Dawniej mieszkali tu dwaj przyjaciele. Osiedlili się, a że byli dla siebie jak bracia, postanowili wybudować domy tak blisko, aby te niemalże się stykały.

— Czemu nie mogli zwyczajnie zamieszkać razem? — zapytał Taehyun, ale dziadek nie znał odpowiedzi.

— Ten staruch już o wszystkim zapomina. — Babcia pokręciła z niezadowoleniem głową. — Przyjaciele nie zamieszkali razem, bo ich żony się nie lubiły, a wręcz nienawidziły — wyjaśniła.

— Ach, racja! Przypomniałem sobie! — Mężczyzna klasnął w dłonie. — Faktycznie, te dwie kobiety nie przepadały za sobą. Jednak co jest najlepsze w tej historii, ci przyjaciele później się w sobie zakochali, sprowadzając na swoje rodziny wielką hańbę. Ostatecznie porzucili swe domy i rozjechali się w dwie różne strony.

Słysząc tę część historii, Taehyun się skrzywił. Nie spodobała mu się ona zbyt bardzo, choć niektórym mogła wydawać się poruszająca. Brunet nie miał zbyt dobrych skojarzeń z tą opowieścią, dlatego chyba wolał jej po prostu nie usłyszeć.

— Mam nadzieję, że później do siebie wrócili — westchnęła babcia. — Szkoda mi ich. Cóż za smutny los ich spotkał.

— Co ty gadasz? Nic dziwnego, że tak się stało! Chłop zakochał się w chłopie. Też mi miłość! — Dziadek wyraźnie pokazał swe niezadowolenie.

Ten komentarz doprowadził do lekkiej sprzeczki między staruszkami. Taehyun nie bardzo wiedział, jak zareagować, dlatego nie chciał mieszać się w to i zwyczajnie pozwolił im na prowadzenie dyskusji.

— Dzień dobry!

Kłótnia nagle zniknęła i pojawiła się cisza. Dziadkowie zerknęli w stronę, z której dobiegł głos. Znad płotu wystawała czyjaś sylwetka. Był to jakiś chłopak. Opierał się łokciami o drewnianą belkę, uśmiechając się promiennie w ich stronę.

— Dzień dobry! — odpowiedzieli równocześnie, kiwając mu na powitanie.

Taehyun z szeroko otwartymi oczami spojrzał na nieznajomego. Nigdy przedtem nie widział nikogo tak uroczego, tak ślicznego, o tak pięknym uśmiechu. Ten chłopak przyprawił go o szybsze bicie serca w zaledwie kilka sekund.

— A co ja widzę? Czyżbyś nabył nowe kwiaty? — zapytała kobieta.

Chłopak tylko zerknął na rękawiczki na jego dłoniach, które prawie w całości pokryte były ziemią.

— Tak. Już dawno je miałem i w końcu zabrałem się za sadzenie.

Dziadek prychnął, wywracając oczami. Babcia tylko szturchnęła go łokciem, aby przywołać go do rozsądku.

— To jest Beomgyu. Mieszka w domu obok — przedstawiła jasnowłosego, by następnie to do niego się zwrócić. — To mój wnuczek Taehyun. Mam nadzieję, że się dogadacie.

Kobieta spoglądała to na jednego, to na drugiego. Oboje uśmiechali się trochę niezręcznie, ale za to jak najbardziej szczerze. Byli zaskoczeni nowym towarzystwem, a zwłaszcza Taehyun, któremu nowo poznany chłopak wydał się taki interesujący. Do bruneta dotarło, że ten wyjazd nie był wcale złą decyzją, lecz nawet trafną. Mógł odpocząć od zgiełku panującego w stolicy i denerwujących znajomych, a poza tym poznać kogoś tak cudownego, jak tego blondyna.

W końcu jasnowłosy zniknął za płotem, nie pojawiając się już więcej Taehyunowi na oczy. Na szczęście lub nie dziadkowie rozgadali się na temat owego sąsiada. Babcia chwaliła go, mówiąc o tym jaki uczynny i uśmiechnięty z niego chłopak, za to dziadek tylko go krytykował. Jak twierdził, blondynowi daleko było do prawdziwego mężczyzny. Staruszek tylko krzywił się na samo wspomnienie o zajmowaniu się roślinami jako hobby dla chłopaka. Babcia jednak broniła Beomgyu, uważając go za ósmy cud świata.

Taehyun dobrze wiedział, że jest w stanie zgodzić się z kobietą, choć nawet nie znał owego jasnowłosego. Wolał jednak nie wtrącać się w dyskusję. Niestety nie mógł poddać się tak łatwo, więc postanowił sobie, że za wszelką cenę uda mu się bliżej poznać ślicznego nieznajomego.

Too Close - taegyu; txtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz