☆Rozdział 2 ☆

570 45 15
                                    

Robię śniadanie. Od zniknięcia Theo, minęły cztery dni. Nadal się nie odezwał. Między resztą stada, również jest cisza. Malia zabunkrowała się u Scott'a, Stiles i Lydia tak samo jak Corey z Mason'em nie wychodzą z domu. Nikt nie wie co robić. McCall przeżywa to najbardziej. Jest alfą. Wie jak się czujemy. Zważając na jego zachowanie, z Theo nie jest najlepiej. Mam mu za złe, że woli zapaść się pod ziemię, niż porozmawiać z którymś z nas. Ale to Theo.

Siadam przy stole z talerzem kanapek. Podoba mi się ta cisza. Lubię kiedy mama i jej partner chodzą do pracy. Uwielbiam ten spokój, który dostaje podczas ich nieobecności. Nie chce, by to się zmieniało.

Nagle słyszę telefon. Podnoszę się i biegnę do pokoju. To Scott.

- Liam. Dzwonił Deaton. Theo wrócił.
- mówi. - Myślę, że ty powinieneś do niego iść. Ciebie tam wtedy nie było i może będzie mu łatwiej... - wyczuwam smutek w jego głosie.

- Jasne, rozumiem.

- Dzięki.

Zostawiam śniadanie i zaczynam się ubierać. Parę minut później wychodzę z domu. Gdy docieram do Deaton'a, ten otwiera mi drzwi, następnie ja idę do pokoju Theo.
Otwieram cicho drzwi, choć cholernie skrzypią. Widze, że chłopak stoi wpatrzony w okno.

- Słyszę twoje serce, odkąd tylko przeszedłeś próg drzwi. - rzuca, oschłym głosem.

- Nie było cię. - ignoruje co powiedział. - Gdzie znikasz? Dlaczego to robisz? Masz przecież nas. To, że Malia nie potrafi trzymać ust na kłódkę, nie znaczy, że każdy coś do ciebie ma. - wyznaje z pretensją.

- Ja mam coś do siebie, Liam. Ona mi o tym tylko przypomina. Tak samo jak wam. Chcesz wiedzieć dlaczego to robię? - odwraca się. - Bo nie mogę wam patrzeć w oczy.

- My tobie wybaczyliśmy. Ty sobie też powinieneś. - mówię, jednak on już nie odpowiada. Przewracam oczami. - A teraz chodź. Musisz pokazać się Scottowi, bo zaczyna odchodzić od zmysłów.

- Ale z niego mięczak. - prycha. Theo wrócił. - Chętnie mu to powiem. - uśmiecha się, choć widzę, że robi to sztucznie. Nie zamierzam mu o tym mówić. Zwyczajnie idziemy do Scotta. Jak gdyby nigdy nic.

Przez nasz spacer zaczynam zastanawiać się, czy Theo jednak faktycznie jest tym "dobrym" Theo. Boję się, że to wszystko jest grą, w którą znowu zaczął grać. Czy można zmienić się w całości i wyperswadować swoje wszystkie wady? Malia nadal tego nie zrobiła. Peter nigdy się ku temu nie przybliżył. Więc skąd tak naprawdę możemy mieć pewność, że ten Reaken, jest kimś innym, niż przedtem? Boję się, że zaraz wydarzy się coś, nad czym nie będziemy mieli kontroli i kolejny raz stado będzie na skraju rozpadu.
To dobry moment, by odpowiedzieć sobie na pewne pytanie: czy ufam Theo? Jeszcze jakiś czas temu odpowiedziałbym - tak. Jednak teraz, gdy przyglądam mu się uważniej, nie jestem tego pewien.
Czy znowu coś knujesz, Theodorze?

- O czym myślisz? - zagaduje, zerkając na mnie. Pewnie to wyczuje, ale nie powiem mu prawdy. Nie po tym, jak Malia to zrobiła. Znowu.
Biorę głęboki wdech.

- O Malii. - burkam.

- Co z nią?

- Jestem ciekaw, kiedy w końcu się ogarnie. - kopie kamień na drodze.

- Idź do domu. - wydaje mi polecenie, swoim typowym zimnym głosem. - Sam pójdę do Scotta.

- Dlaczego? - jestem zaskoczony. Wie, że kłamałem, ale nie sądziłem, że aż tak to go zezłości. Lecz to Theo. On lubi mieć wszystko czarno na białym.

- Bo nie mam ochoty na twoje towarzystwo. Spadaj Liam. - mówi. Zatrzymuje się i wywracam oczami. Pieprzony mazgaj. Chyba lepiej było oczernić Tate, niż powiedzieć mu: już ci nie ufam? Lepiej, żeby tego nie słyszał...

《》《》《》《》《》《》《》

Siemanko!
Wiem, wiem, krótki ten rozdział i czyta się trochę średnio - to przez to, że uczę się tej narracji pamiętnikarskiej, czy jak jej tam.
Być może następny rozdział będzie dłuższy.
A teraz Theo nam wrócił, jest zły na Liam'a, bo go okłamuje, do tego wie, że coś jest nie tak, tylko biedaczek nie wie co :D
Do tego Liam gubi się przez Malię i sam już nie ma pojęcia, czy Theo jest szczery, czy może coś kręci na boku ^&^
Pojebane trochę, co nie? 🤣

Tak jeszcze z trochę innej beczki -
Planuje moją własną książkę, którą mam zamiar po zakończeniu, wysłać do wydawnictwa.
Pytanie do Was: czy chcielibyście, żebym wstawił ją tutaj?
Zazwyczaj nie jesteście zainteresowani moimi osobistymi dziełami, ale może tym razem...
Przemyślcie to, a tym czasem do następnego rozdziału w poniedziałek, lub wtorek.

Xeno ☆

Hole In the HEART | Thiam |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz