- Dziękuję, teraz nawet nie chce mi się myśleć o opcji, że to Wilczyński mógłby okazać się ojcem. - Mówię, nagle poważniejąc. - Masz rację, że musiała tu zadziałać jakaś siła wyższa.

- Teraz ciesz się ciążą, kupuj ubranka i planuj pokój dziecinny razem z Michałem. Zapraszam was na małą nasiadówkę w piątek, jeśli będziecie mieli czas.

- Ten piątek odpada. Idziemy na wesele do przyjaciela Michała, Daniela. Może w przyszłym tygodniu?

- Jasne, w takim razie zaklepuję was na przyszły tydzień.  Tymczasem baw się dobrze mamusiu.

- Na pewno będę. Buziole kochana. Wkrótce znowu się odezwę, och zapomniałabym. Oddaliśmy ci pieniądze, sprawdź stan konta. Kocham cię.

- Też cię kocham i życzę ci miłego wieczoru.

Kończę rozmowę z Julką i mam zamiar zadzwonić do siostry, ale uzmysławiam sobie, że ona, tak samo jak moja matka, od początku wierzy, że jestem w ciąży z Michałem.

Siadam przed ekranem laptopa i robię to, o czym do tej pory nawet nie pomyślałam. Wchodzę na stronę z akcesoriami dla niemowląt.

###

Michał

Poczułem dziwne trzepotanie w sercu, kiedy Tereska wykrzyczała mi, że dziecko jest moje. Wiem, uparcie twierdziłem, że nie obchodzi mnie fakt niedoprecyzowanego ojcostwa. Jednak, teraz, gdy test wykazał, że to ja jestem tatą... Nie, tego nie da się opisać słowami.  Kochałem tego malucha od chwili usłyszenia bicia jego serduszka, jednak teraz to uczucie urosło w moim sercu do niewyobrażalnych rozmiarów. Od razu podzieliłem się swoją radością z Danielem, który wykrzykując gratulacje zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku i porządnie wyklepał po plecach.

- No stary, gratulacje. Pierwszy wsad i od razu za cztery punkty. 

Wciąż się uśmiecham wspominając jego słowa. Tak, to niewiarygodne, jak zmieniło się moje życie od chwili poznania Teresy. Parę miesięcy temu nawet nie pomyślałbym, że nie minie nawet pół roku, a będę zaręczonym facetem z dzieckiem w drodze. Ja, taki przeciwnik związków.

Po drodze do domu zajeżdżam do kwiaciarni i kupuję bukiet czerwonych róż. Wiem, że to najbardziej oklepany wyraz uczuć, ale kwiaty są piękne i mam nadzieję, że sprawią jej przyjemność. Od tamtej nocy, kiedy odważyła się ze mną kochać nie potrafimy oderwać od siebie rąk. Teresa wciąż ma ochotę i wini za to ciążowe hormony, nie żebym narzekał. Prawdę mówiąc nasz związek wciąż ma dla mnie urok nowości, dopiero teraz mam okazję poznać, jak wygląda prawdziwa bliskość. Zawsze lubiłem seks, ale uprawianie go z osobą, którą się kocha ma zupełnie inny wymiar. 

- Hej maleńka, już jestem - wołam otwierając drzwi. 

Teresa wychodzi z dużego pokoju z promiennym uśmiechem na ustach. Dostrzega kwiaty.

- To dla mnie? Jakie piękne - mówi podchodząc i ofiarując mi usta do pocałunku. 

Skwapliwie z tego korzystam. Wpijam się w jej wargi jednocześnie piętą zatrzaskując drzwi. Teresa zapomina o bukiecie, który upada na podłogę. Biorę ją w ramiona i niosę do sypialni nie przerywając pocałunku. Po drodze walę golenią w róg ławy, ale nie rejestruję tego bólu. Liczy się jedynie pożądanie, jakie odczuwam do tej kobiety. Pragnienie, żeby znaleźć się w jej wnętrzu niemal mnie obezwładnia. Docieramy do sypialni, a wtedy delikatnie kładę ją na łóżku. Zrzucam czarną, skórzaną kurtkę, następnie zzuwam buty. Teresa patrzy na mnie rozpalonym wzrokiem. Kolejne sztuki odzieży lądują na podłodze, następnie zupełnie nagi podchodzę do łóżka i nachylam się nad moją kobietą, żeby ponownie skraść jej pocałunek. Podczas gdy ją całuję, ona masuje moje pośladki. Chyba ma do nich słabość. Natomiast ja mam słabość do jej piersi, które pieszczę przez bluzeczkę i stanik.

- Masz na sobie zbyt wiele ubrań - dyszę pomiędzy pocałunkami. - Musimy je z ciebie zdjąć. 

 Próbuję rozpiąć maleńkie guziczki przy jej bluzce, ale ona odpycha moje ręce i po prostu zdziera ją z siebie przez głowę. Następnie jednym ruchem sięga do tyłu i rozpina haftki stanika. Tymczasem ja rozpinam guzik jej dżinsów, rozsuwam zamek, po czym ściągam je z niej razem z majteczkami. Teraz jest całkiem naga. Omiatam ją rozpalonym wzrokiem. Rejestruję lśniące namiętnością oczy, obrzmiałe od pocałunków, czerwone usta. Piękne, pełne piersi zwieńczone różowymi sutkami. Lekko zaokrąglony brzuszek, gdzie rośnie nasze dziecko i słodką cipkę, która daje mi tyle rozkoszy. 

Klękam na łóżku i pokrywam drobnymi pocałunkami wzgórki jej perłowo białych piersi, po czym zasysam do ust sutek jednej z nich, a drugi pieszczę dłonią delikatnie skręcając brodawkę pomiędzy kciukiem i palcem wskazującym. Teresa jęczy i faluje biodrami. Wolną ręką ostrożnie gładzę wypukłość jej brzucha, po czym wsuwam ją pomiędzy jej uda.

- Już jesteś dla mnie mokra, maleńka.

- Zawsze, Michał. Zawsze jestem na ciebie gotowa.

- Jezu, zabijasz mnie, kochanie - jęczę i wytyczam pocałunkami ścieżkę ku jej kobiecości. - Muszę cię skosztować.

Przywieram ustami do jej cipki. Jest wilgotna i gorąca. Smakuje jak niebo. Wciskam język w jej wnętrze jednocześnie masując kciukiem łechtaczkę. Nie potrzeba zbyt wiele czasu, żeby Teresa wykrzyczała swoje spełnienie. Jest miękka i bezwładna, kiedy wsuwam się w jej wnętrze. Całuję jej usta ze smakiem jej cipki na moich wargach. To wydaje się jej nie przeszkadzać, gorączkowo oddaje pocałunek. Jej biodra wychodzą naprzeciw moim, ta kobieta jest nienasycona. Czuję jak narastająca fala rozkoszy zbiera się u podstawy mojego kręgosłupa. Nie potrafię jej powstrzymać, nawet nie próbuję. Orgazm przelewa się przeze mnie z obezwładniającą siłą, eksploduję w ciepłym wnętrzu mojej kobiety, a ścianki jej pochwy zaciskają się na mnie w kolejnym spełnieniu. Opadam na ciało Teresy dysząc, po czym przetaczam się na bok i przyciągam ją do siebie.

- Cholernie cię kocham, maleńka.

- Ja też cię kocham i cieszę się, że to ty jesteś ojcem naszego dziecka. Nawet nie wiesz, jaka jestem szczęśliwa. To cud, prawdziwy cud - szepcze, a z jej oczu spływają łzy.

- Ja też się cieszę - chrypię scałowując słone krople. - Nie płacz, teraz już wszystko się ułoży.

Przez dłuższą chwilę milczymy, głaszczę jej plecy i przyciskam usta do lekko spoconego czoła.

- Obiecałem ci kolację, więc chyba powinnyśmy wziąć prysznic? - mówię.

- Daj mi jeszcze chwilkę, chcę się poprzytulać - odpowiada całując mnie w szyję.

- Więc może darujmy sobie kolację - rzucam przekręcając się na plecy i wciągając Teresę na siebie.










Ucieczka z ciemności (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz