☾Rozdział 6☽

Zacznij od początku
                                    

☾☾☾

Taehyung obudził się w środku nocy kompletnie wystraszony. Nie wiedział nawet, kiedy zasnął. Może jednak czytanie kryminałów przed snem nie było dobrym pomysłem. Nie pamiętał już, co dokładnie mu się śniło, ale był naprawdę zaniepokojony. W pokoju panował półmrok, więc od razu wstał z oświeconą latarką w telefonie, by oświecić wszystkie światła.

Dalej jednak nie czuł się bezpiecznie do tego stopnia, że chciał już zacząć tam płakać i zarezerwować bilet na najbliższy lot do Korei.

Nie umiał zapanować nad swoimi emocjami, Było nawet gorzej, zaczęły przypominać mu się wszystkie najstraszniejsze horrory, które oglądał i okrutni mordercy z książek, które czytał.

Wstał w końcu zapłakany, dalej mając oświeconą latarkę w telefonie. Jak najszybciej, ale jednocześnie jak najuważniej przeszedł do pokoju starszego chłopaka. Oczywiście spał on w najlepsze. Kim musiał usiąść przy nim i potrząsnąć, by się obudził. Zapalił także lampkę nocną, by wszystko było dobrze oświetlone.

– C-co się dzieje? – jęknął zaspany Jungkook, dalej będąc półprzytomny.

– B-boję się, hyung... Śniło mi się coś złego i... – powiedział młodszy drżącym z emocji głosem, nie zdołał nawet dokończyć, bo wybuchnął płaczem.

Jeon słysząc to, zaraz podniósł się zmartwiony do siadu. Przetarł kilkakrotnie swoje oczy, by wyostrzyć obraz i spojrzał z cichym westchnieniem na blondyna.

– Shhh, to tylko sen, Taehyung... Nic się nie dzieje złego, nie musisz płakać – mruknął zachrypniętym głosem Jungkook, obejmując niepewnie Kima.

Chłopak, zachęcony tym gestem, zaraz się w niego mocniej wtulił i nieświadomie wytarł swoje łzy o koszulkę starszego. Normalnie byłby pewnie bardzo zawstydzony taką sytuacją, ale w tamten chwili się tym nie przejmował. Ważne, że poczuł się trochę bezpieczniej.

– Już okej? – zapytał po kilku minutach Jeon, przeczesując palcami włosy chłopaka.

– P-powiedzmy. P-przepraszam, że cię obudziłem – mruknął, czując się już trochę lepiej, więc jednocześnie dostrzegając swoje lekkomyślne zachowanie.

– Połóż się tutaj, Tae – zaproponował Jeon, unosząc swoją kołdrę, by zrobić mu miejsce obok siebie.

Blondyn od razu z tego skorzystał, położył się przy chłopaku, tak że nadal stykali się ciałami. Po chwili też przytulił się do niego.

Jungkook aż sam zaczął się rumienić przez ich nagłe zbliżenie. Nie spodziewał się tego. Starał się jednak uspokoić, by Kim mógł poczuć się jak najbardziej komfortowo i bezpiecznie. Sam dosyć często miał złe sny, zawsze o tej samej tematyce, więc wiedział, jak okropne jest te uczucie, gdy jest się wtedy samemu.

– Chcesz o tym porozmawiać, dzieciaku? – zapytał cicho Jeon, wplatając zaraz swoje palce we włosy chłopca.

– N-nie chyba? Już mi lepiej... – mruknął Taehyung, zaciskając swoją dłoń na koszulce, by nie zniknął on mu nagle.

– Nie widać – zaśmiał się brunet. – Ale nie myślałam, że będziesz kiedyś pchać mi się do łóżka.

– To jest wyjątkowa sytuacja, hyung – jęknął, nie odsuwając się dalej od starszego, wręcz wtulił się w niego bardziej.

– Dalej się boisz? Czego? – westchnął, głaskając blondyna delikatnie po plecach.

– Że ktoś będzie chciał mnie zabić, jakiś porywacz czy coś – odpowiedział dopiero po chwili, bo był sam zawstydzony swoimi myślami.

white nights • vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz