Zignorował moje pytanie, ale wiedziałam, że nie zna na nie jednoznacznej odpowiedzi. Po prostu bezmyślnie wyrzucił mnie w powietrze. Typowy Samuel Stone. Jak dziwnie brzmi jego imię bez zdrobnienia. Za bardzo biblijnie, jeśli o mnie chodzi, wolałabym nie kojarzyć go z Bogiem i innymi tego typu głupotami. Jeśli już miałabym go z kimś wiązać, postawiłabym na diabła. Nic w sumie dziwnego.

Gdy udało mu się do mnie dotrzeć, poczułam jego zimne usta na moich i znowu zaczęła się zabawa. Tym razem gra wstępna była znacznie krótsza i mniej pociągająca, chociaż pocałunki z tym cholernie przystojnym brunetem, nie mogły zostać ochrzczone „niepociągającymi". Nie ma nawet takiej opcji. Odpiął jedną ręką mój biustonosz, a ja nie wiedziałam czy mam się cieszyć, czy płakać w związku z jego rozwiniętą umiejętnością pozbawiania dziewczyn staników. Kiedy górna część mojej bielizny zaczęła swobodnie poruszać się po tafli wody, a fale zaczęły znosić ją na brzeg, niebieskooki zaczął zjeżdżać swoimi pocałunkami niżej. Zanim się obejrzałam, ssał moje sutki, gdy ja odchylałam głowę w stronę gwiazd. Ponownie oplotłam go nogami i oddałam w pełni jego pieszczotom. Chłopak sięgnął ogromną ręką do moich majtek, które szybkim ruchem ze mnie ściągnął. Sama zrobiłam to samo z jego bokserami, obciągając je szybko i agresywnie w dół. Wszedł we mnie, poruszając się rytmicznie i spokojnie. Schowałam twarz w jego zagłębienie przy obojczyku i chcąc, nie chcąc zaczęłam przygryzać jego skórę na szyi. Parę razy syknął, czułam, że był to ból powiązany z podnieceniem, co niesamowicie mnie satysfakcjonowało. Jęknęłam parę razy w jego przestrzeń pomiędzy barkiem, a szyją. Byliśmy jednością, poruszaliśmy się razem, czuliśmy siebie w sobie nawzajem. Kochałam to uczucie, nie dlatego, że sprawiało przyjemność, tylko dlatego, że byłam z kimś związana i czułam to w całym swoim pierdolonym ciele. Każda komórka krzyczała i drżała podczas stosunku, wszystko zlewało się w jedną całość, a mnie doprowadzało to do euforii.

- Jessica. Najpierw zjedz lizaka, a potem biegaj po plaży. - zamarłam, gdy usłyszałam słowa kobiety dobiegające z plaży. Wiedziałam, że dobrze się to nie skończy.

- Oj! No mamo! - krzyknęła mała dziewczynka, a ja miałam ochotę zapaść się w grząskim piachu z dna oceanu. Chłopak nadal kontynuował, a ja nie potrafiłam uprawiać seksu przy małym dziecku i jego rodzicach.

- Kurwa. Przecież to jest dziecko, błagam cię. - wyjęczałam, nadal odczuwając okropne podniecenie.

- Spokojnie. Nie zauważą nas. Przynajmniej na ten moment. - wysapał i nie przerywał czynności. Miałam ochotę go ukatrupić, ale czułam, że orgazm jest coraz bliżej, więc w pełni oddałam się nadchodzącemu uczuciu.

- Kurwa. - jęknęłam gardłowo, czując całe zdrętwienie mojego ciała. Odchyliłam lekko głowę do tyłu i nabrałam w płuca świeżego powietrza. Sam nie był gorszy, gdy z jego ust wydostał się cichy jęk, co świadczyło o jego dojściu. Nasze oddechy wyrównywały się dłuższą chwilę, w tym czasie byliśmy sklejeni czołami, wpatrzeni w swoje oczy, jakby nie istniał inny świat poza nami. Coś pięknego. Jednak świat istniał i próbował przebić naszą bańkę. Krzyczące dziecko zrobiło to bardzo szybko, gdy zauważyło meduzę na plaży, wydzierając się głośno „Mamo! Meduza!".

Odwróciłam się w tę stronę i w mgnieniu oka zdałam sobie sprawę, że nie mogłam zlokalizować ani moich majtek, ani biustonosza. Nigdy nie sądziłam, że dojdzie do takiej sytuacji. Odwróciłam się bardzo szybko do Stone'a, a mój wzrok zapewne mówił sam za siebie.

- Sam. Gdzie moja bielizna? - zapytałam z przerażeniem, a ten wzruszył ramionami i rozglądnął się po okolicy. Po chwili, gdy zorientował się, co się właśnie wydarzyło, spojrzał na mnie głupkowatym spojrzeniem i hamując śmiech, wykrztusił ciche „Nie wiem.". - Porypało cię? Gdzie to schowałeś?! - zaczęłam okładać go otwartymi dłońmi, a ten tylko śmiał mi się twarz. Kiedy zwróciłam na niego swój poważny wzrok, spoważniał.

- Nie, serio Adams. Nie wiem gdzie to jest. - Oto w taki sposób zostałam uwięziona nago w oceanie z chłopakiem, lub bez niego, którego poznałam niecały tydzień temu. Nigdy więcej pieprzenia się w oceanie, o ile wyjdę stąd żywa i nie zejdę ze wstydu.

- Co ja mam zrobić. Przecież nie wyjdę stąd nago. - wszeptałam ostro, a ten oblizał spierzchnięte wargi po czym wzruszył z uśmiechem ramionami.

- Czemu nie? - prychnął, a ja miałam ochotę powiesić go za jaja.

- Może kurwa dlatego, że na brzegu biega sobie sześcioletnia dziewczynka, a zobaczenie nagiej kobiety z nagim facetem, mogłoby rozjebać jej światopogląd. - wycedziłam przez zęby.

- O tyle, o ile jeszcze nas nie widziała. - palnął, a na jego twarzy znowu zagościł ten cholerny zadziorny i jakże seksowny uśmieszek. Mimo to miałam ochotę postawić go pod ścianą i rozstrzelać za takie gadanie.

- Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, że seks w miejscu publicznym jest nielegalny, a jak jej rodzice to zgłoszą, to możemy mieć spore problemy. - rzuciłam agresywnym tonem.

- Wiele rzeczy jest nielegalnych. - odparł nieporuszony. - I wiele z tych rzeczy robiłem, a poza tym nikt nie widział, żebyśmy uprawiali tu seks. - oznajmił obojętnym tonem, a następnie położył się na wodzie.

- A co przepraszam innego można robić nago w wodzie? - zagadnęłam się cynicznie.

- Nie wiem. Może pływać? - prychnął głośno, a ja miałam ochotę go udusić. Tu i teraz. Wepchnąć jego głupi łeb pod wodę i potrzymać długie sekundy pod powierzchnią. Z trudem powstrzymałam się od uderzenia chłopaka w głowę. - Masz strasznie brudne myśli, kochanie. - wymamrotał, a mi zrobiło się gorąco. Kochanie? Niby słyszałam to już parę razy, ale mimo to zalała mnie fala ciepłego potu. Nogi prawie się pode mną ugięły, a krew zaczęła szumieć w uszach. Dlaczego on tak na mnie działa?

- Dobra. Przestań gadać głupoty, tylko rusz swoją ciężką i grubą dupę, żeby przynieść mi strój kąpielowy z pokoju. - rozkazałam, a ten podniósł lekko powieki i zmierzył mnie wzrokiem z nutką politowania, którą bez problemu udało mi się dostrzec.

- Rozkazujesz mi? - zapytał unosząc brwi. - Tak nie będzie. Poproś.

- Ostatnio, jak cię o coś poprosiłam, to wrzuciłeś mnie do wody. - oznajmiłam, uśmiechając się tak sztucznie, jak tylko potrafiłam.

- Ale za to dostałaś dobry seks. - skwitował.

- Na oczach dziecka, po czym skończyłam naga w wodzie, w której siedzę chyba od godziny.

- Nie przesadzaj. - zaśmiał się, po czym podniósł się na równe nogi. Mrugnął do mnie i popłynął w stronę brzegu, odwracając się ci chwilę i naśmiewając się z mojej nieporadności.

Jestem w szoku, bo wewnętrznie czuję, że jesteśmy już w połowie drogi do końca. Z jednej strony nie mogę się doczekać, bo szykuje się ciekawa książka, w której rozdziały planuję pisać 10 razy dłuższe niż tu i mówię to nieironicznie. Natomiast z drugiej strony jest mi delikatnie przykro, bo piszę tę książkę już ponad rok. Co prawda z dużymi przerwami, ale jednak!

  Standardowo. Nie zapominajcie o głosach, komentarzach i może nawet udostępnieniach. Trzymajcie się i widzimy się przy kolejnym rozdziale!

Only one night || POPRAWIANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz