Niedoceniony

By Hamburgery

22.3K 1.4K 575

Czkawka nie znajduje w lesie Szczerbatka ale mimo to ucieka z Berk,zostaje najlepszym łowcą smoków na świecie... More

Wstęp
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Chyba będę tego żałował
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40

Rozdział 13

513 37 19
By Hamburgery

Narrator

Furia płynie po morzu już od dwóch dni w kierunku statku z towarem Varrika, Czkawka stoi za kołem sterowniczym a na drugim końcu okrętu przy dziobie Zofia.

- Panie Dagur?

- No co jest Dorian

- Wydaje mi się czy kapitan i pani Zofia są na siebie źli

- Mhh,nie wydaje ci się,oni naprawdę są na siebie obrażeni

- Co się stało?

- Nie mam pojęcia byłem tak pijany że po szóstym kuflu już nic nie pamiętam

- Jak pana znalazłem to bił się pan z bezdomnym o kawałek kiełbasy

- Wygrałem?

- Tak, bezdomnym upadł na ziemię od pierwszego ciosu mimo to nadal pan go bił

- No wiesz, ma się tą parę w rękach

- No

- A tam poza tym jak twoja ręka

- Dobrze, pani Zofia mówiła że jeszcze tydzień lub dwa i wrócę do pełnej sprawności

- Dobrze to słyszeć

- Dagur, powiedz kapitanowi że na horyzoncie widać statek Varrika

- To sama mu powiedz,co ja jestem? Twoja służba księżniczko?

- Dorian powiedz panu kapitanowi

- Dobrze

( Dorian odchodzi w stronę górnego pokładu)

- O co wam dwóm chodzi?

- O nic

- Przecież to widać, i ty i Arno nie rozmawiacie od dwóch dni

- Mieliśmy przeczne zdania w pewnej kwestii

- Było słychać, wczoraj jak na siebie krzyczeliście, można było wam usłyszeć aż w porcie

- Może 

- Dajcie sob-

- Dagur choć tutaj!

- Idę Arno

- Tak?

- Coś mi ty nie gra, statek stoi w miejscu a żagli nie ma

- Co sugerujesz?

- Statek już został okradziony, idź pod pokład i sprawdź mapy czy w okolicy nie ma żadnej wyspy

- Idę

Pov: Czkawka

Mam nadzieję że mylę się i z załogą i ładunkiem jest wszystko w porządku,ale musimy być przygotowani na ewentualną misje mająca na celu odzyskanie ładunku.

Teraz dopiero widzę że drugi maszt jest złamany w pół, czyli jednym słowem jest źle.

- Przygotować się! Wchodzimy na pokład,Maki rzuć kotwice, Sven,Avor haki w dłoń i szybko na drugi statek

- Co ja i pani Zofia mamy robić?

- Dorian upewnij się że piratów już nie ma w pobliżu a Zofia może robić co chce

Po chwili wspinam się po burcie statku i wchodzę na pokład czekają na mnie Avor i Sven.

- Kapitanie, statek z pewnością został splądrowany, żagle spalone a maszty ścięte siekierą, zabrali wszystko, nawet koło sterownicze

- Zanim odpłynęli dobrze się tutaj bawili, ślady po kuflach i obgryzione kości

- A więc wracamy do Klanu Wilka?

- Nie, zaatakowali nie dawno,żar który spalił część masztu jest jeszcze ciepły czyli minęło zaledwie kilka godzin, a jeśli zabrali cały ładunek to ich statek z pewnością poruszał się wolniej, są jakąś godzinę drogi stąd

- Arno, kilkanaście mil stąd jest dosyć duża wyspa z zatoką

- Myśli pan że tam się zatrzymali?

- Jeśli załoga chociaż trochę walczyła to możliwe że ich statek jest uszkodzony, muszą go naprawić, a ładownia pełna po brzegi, Dagur, jak daleko jest ta wyspa,dokładna liczba

- Kartografem nie jestem, ale wygląda na 78-89 kilometrów

- Burzy żadnej nie było a więc w kilka godzin powinny tam dotrzeć a powinny dopiero tam dobijać, jestem na 75% pewien że tak są

- Tylko 75?

- Mogli popłynąć w innym kierunku lub mieli kilka statków

- A więc?

- Dagur,ustaw kurs a tą wyspę, ja z Svenem i Avorem zobaczymy pod pokładem czy coś lub ktoś zostało, za kilka minut będziemy

Schodzimy pod pokład, idziemy w gęsiego do ładowni, statek jest w fatalnym stanie dlatego mocniejsze uderzenie mogłoby zrobić dziurę w kadłubie, stalowa klapa wysadzona, podłoga wokół też, to cud że statek jeszcze nie zatonął, Mhh szafir, było tutaj tak pełno nie chciało im się wziąć wszystkiego, szmaragd kilka złotych monet, ładunek tego statku był warty na oko z kilkaset tysięcy, gdyby był mój to wynajął bym armadę aby go chroniła.

- O bogowie, klejnoty szlachetne, Sven bierz tyle ile możesz

- Poczekaj, kapitanie? Można?

- Ehh,bierzcie,jeśli Varrik się nie upomni to możecie zatrzymać.
Normalnie zabraliby wszystko, ale zostawili aż tyle kosztowności, coś mi tutaj nie gra

- Co?

- Piraci są najbardziej chciwymi ludźmi jakich znam, z wyjątkiem Varrika, przecież mogli wziąć te klejnoty w kieszenie lub w garść

- Za przeproszeniem,ale kapitan ma paranoje

- Może masz rację Avor, próbuje znaleźć spisek we wszystkim, bierzcie co chcecie i wracamy na Furię

Opuszczamy statek i wracamy na Furię,Dagur już ustawił statek na odpowiednim kursie i czeka z podniesieniem kotwicy.

- Znaleźliście coś?

- Sven i Avor mają mieszek pełen klejnotów, cieszą się z tego powodu jak dzieci

- Chyba mają zamiar się podzielić?

- Hehehe,Dagur szansę że Varrik nie przeliczy każdego klejnotu i neo zauważy że jakiś brakuje są nikłe,ale może uwierzy że kilka wpadło do wody lub zaginęło

- Czyli wszystko załatwione, podnosić kotwice!

- Dagur, gdy wyspa znajdzie się na horyzoncie zatrzymaj statek,najlepiej za jakimiś skałami i poczekamy do zmierzchu

- M-mogę sterować?

- Ostatnio sam wróciłeś do portu więc raczej dasz radę,i nie uderzysz w górę lodową

- Masz moje słowo że w nic nie trafię!

- Mam nadzieję że tym razem góra lodowa nie pojawi się znikąd przed Furią

- Przysięgam że naprawdę pojawiła się znikąd

- z pewnością

- A ty gdzie będziesz?

- W swojej kajucie

Kilka godzin później

(Pukanie do drzwi)

- Kapitanie,jest już ciemno a od wyspy świeci światło, na pewno tam są

- Dziękuję Avor, szalupą popłyniemy do wyspy, ubierzcie się wszyscy na biało,zgaście wszystkie źródła światła na statku, płynie ze mną Dagur,Zofia,ty i Sven, Maki i Dorian pilnują Furii,przy okazji weź ze zbrojowni dwie ciężkie kuszę i baryłki z alkoholem

Zdejmuje surdut po czym przywdziewam białą koszulę kamizelkę,spodnie,wysokie buty aby śnieg nie nasypał się do nich i kurtkę z kapturem.

Jako broń z pewnością jednoręczną kuszę,moją dmuchawka,dwa noże,sztylet i miecz, ahh prawie zapomniałem o kolczanie z bełtami i strzałkami.

Wychodzę na pokład i tylko Zofia jest gotowa,jeszcze czekamy na Dagura,Avora i Svena.

- Z ciekawości dlaczego ubieramy się na biało?

- Położymy się w śniegu i nie będzie nas widać

- Ahh kamuflaż, mądre

- Wiem

No i następuje nie zręczna cisza, fantastycznie, chyba się zbytnio nie spieszą. Gdzie oni do chol-

- Jestem! Arno ja nie mam nic białego dlatego wziąłem coś z twojej szafy

- Jak możesz nie mieć nic białego?

- Ja noszę jedną zbroje cały czas i mam tylko spodnie,koszule i buty na zmianę

- Dobra Dagur ale masz je wyprać gdy wrócimy

- Jest Sven, gdzie Avor?

- Pewnie szuka czegoś białego, ohh idzie

- Kapitanie zanim coś powiesz, jedyne co miałem białe to płaszcz z kapturem

- Widzę, no nic,musi wystarczyć,wszyscy do szalup i płyniemy na wyspę

Wchodzimy do szalupy i opuszczamy ją do wody po czym płyniemy w kierunku wyspy, jest o wiele wolniejsza od Furii ale przynajmniej nas nie widać, i nie słychać.

- Jaki jest plan?

- Najpierw robimy rekonesans a potem działamy

Dobijamy do brzegu i wciągamy szalupę na brzeg żeby nie odpłynęła, Dorian mówił że dym i światło widać na tamtej części wyspy,kilka minut drogi.

- Słyszycie?

- Ta, ich "śpiew" słychać już tutaj

- Chyba masz na myśli pijane krzyki

- Lub to

- Zofia, Avor idziecie na urwisko po lewej, macie ciężkie kuszę tak?

- Tak,ale po co nam one?

- "Ciężka kusza" cięciwa jest tak trudna do napięcia że dopięty jest kołowrót którym naciąga się cięciwę, potrafi wystrzelić bełty na zasięg dwustu metrów, mała balista, możecie bezpiecznie siedzieć na urwisku i strzelać do każdego pirata w obozie, będziecie nas osłaniać gdy będziemy w obozie, postaramy się najpierw zlokalizować ukradziony ładunek a później zajmiemy się piratami

- Piraci mają przewagę liczebną, nie wątpię w twoje umiejętności ale nawet ty nie dasz rady całej armii piratów

- I dlatego Zofio podpalimy namioty aby wywołać panikę i zabijemy nie uważnych i rozproszonych bandytów

- Jak podpalisz namioty? Jest tak zimno że ogień zgaśnie w kilka sekund

- Po to właśnie kazałem Avorovi wziąć baryłki z łatwo palnym alkoholem

- Z-zamierzasz zmarnować alkohol na namioty?

- Wiem że może to być bolesne ale tak Dagur,musimy użyć alkoholu na podpalenie namiotów

- A co ja mam zrobić?

- To właśnie ty podpalisz namioty gdy nadejdzie czas

- A kiedy to będzie?

- Ehhh,gdy z Dagurem znajdziemy ładunek poświęcę kawałkiem szkła w stronę urwiska na którym jest Zofia i Avor,wtedy oni zapalą bełt obwinięty nasiąknięta alkoholem szmatą i wystrzelą w niebo, wtedy Sven zacznie podpalać namioty, wszyscy rozumieją?

- Tak

- No to do roboty

Z Dagurem powoli wchodzimy do obozu, jesteśmy bardzo blisko ziemi prawie się czołgamy i czuć tylko ten dziwny odór,szczyny rzygi i alkohol, wątpię aby nas zauważyli ale lepiej być czujny, pokazują dłońmi aby Dagur sprawdził namiot obok tego który ją sprawdzam.

Namiot jak namiot, łoże, siano,stojak na broń, nic ciekawego, wyczołguje się z namiotu i czekam na Dagura, cholera gdzie on jest? Ile można sprawdzać jeden namiot?
No nie wierzę, wchodzę do środka.

- Dagur,gdzie ty?

- Arno, patrz na to

- Co masz? Mapa trasy konwoju

- Skąd ją mieli?

- Dokładnie wiedzieli gdzie i kiedy będzie ładunek, dobre pytanie skąd ją mieli

- Co do- Ala-

Nagle jakiś pirat wchodzi do środka ale zanim ma czas aby powiadomić resztę rzucam mu nożem w głowę ale ciało wypada z namiotu.

Wychodzimy na zewnątrz i przy ognisku siedzi trzech piratów którzy patrzą na nas i ciało.

- Zabili Rusvella! Brać ich-

Znikąd bełt przebija mu szyje,

- Co do-

Ten też ma już bełt w głowie, trzeci ucieka i już ma topór między łopatkami.

- Dobry rzut Dagur

- Dzięki

Spoglądam na urwisko z którego przyleciały bełty i macham w ich stronę aby wiedzieli że wszystko jest w porządku.

- Ciała schowane

- Dobrze, to jest trudniejsze niż mi się wydawało,to nie był jakiś przypadkowy atak wykonany przez przypadkowych piratów tylko dobrze zaplanowany atak wykonany przez dobrze zorganizowanych bandytów

- Czyli co?

- Pewnie nawet nie rozładowali ładunku ,musi nadal być na jednym ze statków

- Jest ich kilka, ale tylko jednego pilnuje kilkanastu strażników

- Zgadza się

- Powiadamiamy Zofię?

- Jeszcze nie, upewnijmy się że tam jest ładunek Varrika

Idziemy pomiędzy namiotami i znajdujemy ciała leżące w śniegu z bełtami w głowach lub szyjach, najwidoczniej nudziło im się, ale przynajmniej mamy czystą drogę, dochodzimy do plaży i po zamarzniętym lodzie dochodzimy do statku i wspinamy się na pokład.

Wchodzimy od rufy i przy samym wejściu obezwładniam strażnika i dobijam, Dagur natomiast robi to bardziej "subtelnie" i toporem skraca go o głowę i ją łapie aby się nie odturlała.

Podaje mojemu bratu nóż i schodzimy z mostku na pokład i dobrze zgranym rzutem zabijamy dw- poprawka jednego, Dagur trochę chybia i strażnik przeżywa rzut i próbuje coś wykrzyczeć ale ma przecięta szyję i tylko słychać jęk, i po chwili bełt rozcina mu twarz na dwie części, bardzo celne i dobrze zgrane strzały, będę musiał im podziękować, Dagur dochodzi do dziobu i nożem podcina strażnikowi gardło, dobrze go wyszkoliłem aby działać po cichu, tylko jest trochę zbyt brutalny, ale to chyba każdy Berserk taki jest.

To wszyscy na pokładzie, gromadzimy ciała na rufie i przykrywamy czymś, schodzimy pod pokład, po schodach schodzimy na sam dół i strzałem z kuszy zabijam jednego strażnika a Dagur skręca kark drugiemu.

- Dagur,muszę otworzyć te drzwi wytrychem, patrz czy ktoś idzie

- Dobra

Wytrych i nóż, do roboty, co za amatorzy, mam taki zamek do mojej kajuty a oni mają go do skarbca, dobra w tą stronę? Tak idzie jest zapadnia,teraz podważyć i- Voilá!

Otwieram i o kurwa

- Dagur,choć spójrz!

O mój Thorze

Ukazuje nam się komnata pełna skrzyń wyładowanych klejnotami,futrami, bronią i złotem, tak, to jest ładunek Varrika, teraz na pokład powiadomić Zofię i Avora.

Wychodzimy i klapa otwiera się i na szczycie schodów stoi pirat.

- Alarm! Intr-

Bełt pod kątem ląduje mu w głowie a on ląduje na deskach, ale najwyraźniej było go słychać bo wbiegają na statek.

Dagur przepycha mnie i wybiega im na przeciw i z barku taranuje ich zrzucając wszystkich piratów z mostku do wody lub na lód, sygnalizuje Zofię która strzela ognistym bełtem w niebo i już po chwili namioty stają w płomieniach.

Dagur podnosi i zrzuca do wody most prowadzący do statku, po czym podnosi beczki i rzuca w piratów.

Musimy ten statek ukraść, podnoszę żagle i ustawiam kurs na morze teraz wystarczy podnieść kotwice i zaczekać na resztę.

- Arno, pomóż!

Piraci dostają się na statek i atakują nas, biegnę prosto na pirata po czym taranuje go i przerzucam nad sobą i kuszą dobijam, mieczem odbijam nadchodzący cios i kopie go w nogę aby obalić i przebijam mieczem od strony pleców, podnoszę jego topór i nim blokuje cios a mieczem odcinam rękę w której trzyma broń i na skutek kopniaka wypada za burtę do wody, przede mnie upada pirat który próbuje się podnieść ale już po chwili topór ląduje mu między oczami.

Pirat wspina się po burcie i wchodzi na pokład ale ktoś łapie go za plecy i zrzuca do wody, Zofia i Avor wchodzą na pokład z naładowanymi kuszami i od razu zabijają dwóch ostatnich piratów którzy byli na pokładzie.

- Nic wam nie jest?

- Wszystko w porządku, musimy uprowadzić statek czekamy tylko na Svena i możemy płynąć

- Gdy tutaj biegliśmy widzieliśmy jak podpala ostatnie namiotu czyli za chwilę powinien tutaj być

- O wilku mowa jest

- Cześć! Jestem i świetnie się bawię!

- Po co ci pochodnia?

- Po to!

Sven wychyla się zaa burty i rzuca pochodnią w drewno leżące na lini plaży w śniegu i po chwili staje w ogniu, widać że wykorzystał cały alkohol

- Podnieść kotwice!

Podnosimy kotwice i odbijamy od plaży w kierunku Furii.

- Nieźle nam poszło, spaliśmy całą plaże

- Ja zabiłam z czterdziestu piratów z kuszy i były to same strzały w głowę

- Sven,Avor, chodźcie upewnijmy się że za nami nie płyną

- A więc, nadal zamierzasz?-

- Zofio, nie zmieni swojej decyzji i nie chcę abyś się na mnie gniewała

- Rozumiem to,i skoro już tam płyniemy to muszę tam być aby się upewnić że wygrasz i nic ci się nie stanie!

- A więc, zgoda?

- Zgoda Czkawka

- Mhhh,nie chce wam przeszkadzać ale odbijają od plaży ale są to wolne statki

- A więc powiadamiamy Makiego aby płynął do Klanu Wilka a sami też tam płyniemy

2300 słów

Jest, jest rozdział.

I nie chcę wprowadzać żadnej polityki ani opinii do tego konta ponieważ nie chce wywołać żadnej wojny ale-




















Mirynda jest lepsza od Coca Coli dziękuję za uwagę dowiedzenia

Jeśli się spodobało to zagłosuj proszę

Welp Hamburger się żegna i idzie na ruszt!

Continue Reading

You'll Also Like

21.5K 4.3K 143
zakończone ✓ Przed rozpoczęciem pracy na lodowisku nikt nie powiedział Sunoo, że tuż przed zamknięciem ktoś na nim trenuje. instagram!au; pobocznie...
48.2K 2.5K 90
PART I |Lina, córka Tony'ego Starka, wprowadza się do Avengers Tower, gdzie jej sąsiadem staje się Bucky Barnes. Ich relacja szybko staje się skompli...
17.2K 1.6K 31
"Do cholery jasnej miałeś nigdzie nie wychodzić!", krzyknął przez co młodszy wzdrygnął się spuszczając wzrok. "J-ja tylko-", starszy mu przerwał, "co...
43.1K 2.3K 63
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...